Pamiętnik IV Rzepy

27.08 Według relacji ze zlotu PiS, jesteśmy już krajem mlekiem i miodem płynącym, w którym jeszcze nigdy nie było tak, jak jest, i jedyny mankament obecnej rzeczywistości to zbyt słabe prawo i zbyt wyrozumiała sprawiedliwość oraz minister Kaczmarek, którego układ wepchnął do układu. A my, wychodząc z domu, na wszelki wypadek sprawdzajmy, kto za nami idzie lub jedzie, jak długo i czy nie wystaje mu podsłuch z kieszeni, bo wygląda na to, że obecnie żyjemy w takich czasach, że nawet sami wobec siebie jesteśmy wrogami. Zaistniał i pewien fenomen na tym zjeździe czy mityngu, czy jak go tam zwał, otóż okazało się, że pani Zyta Gilowska została największym reformatorem kraju, nic nie reformując. 29.08 Festiwal z udziałem pana Kazimierza Marcinkiewicza w tle i na pierwszym planie, niepotrzebnie rozdmuchany i najprawdopodobniej wydumany… Chyba że naprawdę istnieje w ABW lub CBŚ notatka, że jeden poseł, który później został bardzo wysokim urzędnikiem państwowym, ale wtedy, gdy pan premier Marcinkiewicz był premierem, to on był posłem, rzeczywiście jako poseł prosił szefa policji, może nawet i tajnej, żeby ten podsłuchiwał także pana premiera. No i teraz po tym zagmatwanym wywodzie zgadnijcie państwo, który to był poseł, o co mu chodziło i jakim wysokim, mimo niskiego wzrostu, urzędnikiem został. Trafne odpowiedzi proszę zatrzymać tylko dla siebie, i to w głębokiej tajemnicy, a zapisane na kartce utopić natychmiast w najbliższym klozecie. 30.08 Już wiadomo, dlaczego pan premier trzyma pieniądze u mamusi. Ponieważ nie umie liczyć. Ujawnił się z tym dzisiaj na zjeździe „Solidarności” w Lubinie, mówiąc delegatom, że ABW zatrzymało czterech wysokich przestępców, kiedy wszyscy poza nim doliczyli się tylko trzech, chyba że pan premier posiadał jakąś wiedzę, o której jak zwykle wie tylko on sam, ale i tak jest porażająca. Pan premier przypomina mi bardzo często małego Jasia – kiedy już cała klasa potrafiła liczyć do stu, a on tylko do dziesięciu, na pytanie mamy, dlaczego, odpowiedział: – Bo chcę być sędzią bokserskim. 31.08 Według Romana Giertycha jesteśmy już na Białorusi. Według Andrzeja Leppera w Berezie Kartuskiej. A na pytanie pana hrabiego: – Czy w Warszawie na Wiejskiej jest w dalszym ciągu Sejm? odpowiadam: – Panie hrabio, tam już nie ma Sejmu, tam jest teraz tylko wiocha. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2007, 36/2007

Kategorie: Felietony