Jaki ma Pan/i pomysł na ochronę Tatr w XXI wieku?
Wojciech Kilar, kompozytor, autor „Krzesanego” Patrzę na to bardzo pesymistycznie. Ostatnio robi się wszystko, by zniszczyć Tatry, czego symptomem było odwołanie p. Gąsienicy-Byrcyna. Sądzę, że to początek – kamyczek, który może wywołać niszczącą lawinę różnych decyzji. Tatry są maluteńkie. Obejdzie się je w jeden dzień piechotą, gdy się ma dobrą kondycję. Ja się już wypowiadałem w obronie tego zakątka w szacownym gronie ludzi kultury, m.in. polskich noblistów, przeciwko organizacji olimpiady. Teraz sprawa wygląda groźniej. Od 10 lat nie chodzę po Tatrach, ale już wtedy były strasznie rozdeptane. Wyłączanie nowych terenów spod jurysdykcji parku narodowego jest niebezpieczne. Sądzę, że istnieją dobre sposoby pogodzenia praw własności. Potrzeba kompromisu między interesami starych rodów góralskich a sprawami drogimi wszystkim Polakom. Wojciech Gąsienica-Byrcyn, b. dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego Przede wszystkim należy zadbać o bardzo dobrą osłonę prawną, a później wykorzystać potencjał profesjonalistów, naukowców z dziedziny nauk przyrodniczych, także praktyków i osoby wspierające, w tym przedstawicieli organizacji ekologicznych. Bez tego nie damy rady. Zależy nam w szczególny sposób na wspierających, bo jednym z warunków ochrony Tatr jest także edukacja ludzi, zwłaszcza mieszkających w sąsiedztwie parku, ale i tych, co przyjeżdżają. Ta wiedza się zmienia dzięki prasie, szkole czy kościołowi, jednak wciąż zbyt wolno. Iwona Jacyna, publicystka, b. członek Państwowej Rady Ochrony Środowiska Niestety chciwość i prywata, które już zupełnie zniszczyły Zakopane, chcą niszczyć Tatry. To groźne zjawisko, bo liczą się tylko pieniądze. Wartości przyrody górskiej straciły na znaczeniu. Oburzało wprowadzenie opłat za wstęp do dolin tatrzańskich, tymczasem jest potrzebne, by wszyscy wiedzieli, że wchodzą do muzeum przyrody. Mam złe zdanie o obecnych włodarzach Zakopanego, bo dla nich liczą się tylko dochody i na olimpiadę także spoglądali przez ich pryzmat. Dyrektor Byrcyn bywał sztywnawy, np. w negocjacjach dotyczących Krokwi, ale tacy ludzie są potrzebni. Tatry wymagają twardego stróża. Również prasa, media dziennikarze mają w tej sprawie wiele do powiedzenia, ich rola mogłaby być ogromna. Niestety, niewielu się tym poważnie zajmuje. dr inż. Janusz Mikuła, prezes Polskiego Klubu Ekologicznego By chronić Tatry, trzeba stworzyć alternatywne możliwości dla turystyki. Zakopane nie może być jedynym centrum zlotów narciarzy. W innych polskich górach, na południowym wschodzie i południowym zachodzie są przecież fantastyczne miejsca, które jednak nie przyciągną tylu turystów z powodu niedoinwestowania. Dozbrojenie obszarów alternatywnych potrzebne jest po to, by nie rosła liczba turystów w Tatrach. Bardzo wysokich gór mamy w Polsce niewiele, dlatego muszą podlegać rygorystycznym warunkom ochrony. Samorząd na tych terenach nie może robić świetnego interesu kosztem gór, gdyż są dobrem ogólnonarodowym. Wzmożonej ochronie powinny podlegać zwłaszcza najbardziej wrażliwe na zmiany środowiska partie Tatr – tam działalność człowieka mogłaby się odbywać tylko według określonych zasad. Władysław Skalny, prezes Zarządu Głównego Ligi Ochrony Przyrody Należy kontynuować to, co dla ochrony Tatr zrobili nasi przodkowie, zwłaszcza hrabia Władysław Zamoyski, który wykupił szmat Podhala. Gdybym został ministrem, przywróciłbym Byrcyna na stanowisko dyrektora TPN. Żadnemu z zainteresowanych ministrów nie chodziło o ochronę Tatr, tylko o pieniądze i popularność. W tej kwestii nie można się poddawać wahaniom koniunktury, nie powinien też znaleźć się w prawie ochrony przyrody zapis o możliwości likwidacji parków narodowych. W USA np. byłoby to niedopuszczalne. Sądzę, że przyroda sobie poradzi, byle tylko ludzkość przestała niszczyć Tatry. Jeśli park narodowy przestanie być magnesem, jeśli wytępimy świstaki i kozice, pozostanie tylko oglądanie piękna przyrody ojczystej na przeźroczach. Notował BT Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint