Czy państwo powinno bronić taksówkarzy przed takimi firmami jak Uber?

Czy państwo powinno bronić taksówkarzy przed takimi firmami jak Uber?

Marcin Giełzak, analityk nowej gospodarki, Fundacja WE the CROWD Państwo powinno bronić nie tyle taksówkarzy, ile obowiązującego porządku prawnego. Nie jest w niczyim interesie, nawet Ubera, dalsze utrzymywanie stanu niepewności co do tego, czy jego działalność jest w Polsce legalna. Pracownik tej firmy powiedział mi kiedyś, że wkroczyła ona na rynek „w kowbojskim stylu, ale teraz przyszedł czas, aby to wszystko ucywilizować”. Uważam, że państwo powinno potraktować Ubera jak każdą inną firmę taksówkarską, a więc narzucić mu analogiczne obowiązki – także dotyczące prawa pracy. Taki kierunek obrała Wielka Brytania, co wcale nie sprawiło, że ludzie przestali tam korzystać z tej aplikacji. Można też stworzyć nową kategorię usług transportowych, dla której opracuje się odmienne regulacje; tak postąpił np. stan Massachusetts. Nie rozstrzygam, które rozwiązanie jest najlepsze, ale każde będzie lepsze od braku jasnych zasad. Piotr Boulangé, dyrektor operacyjny Taxify Państwo powinno mieć na uwadze dobro wszystkich obywateli, a nie wybranej grupy. Jeżeli postęp i rozwój technologiczny postrzegane są jako coś pożądanego, nie powinno się ich hamować tylko dlatego, że prawo działa wolniej niż rynek. Nowe technologie tworzą nowe firmy i sposoby funkcjonowania. Jeżeli państwo widzi, że pojawiają się podmioty działające w sferze do tej pory nieuregulowanej albo pokazujące, że jakaś branża może działać inaczej, to zamiast zakazywać im funkcjonowania, należy im się przyjrzeć, a dopiero potem tworzyć regulacje. Odwrotne postępowanie może tylko zaszkodzić gospodarce. Poza tym nowe, niestandardowe podejście może wymusić na całej branży zmiany korzystne dla klientów, a ostatecznie to oni zadecydują, z czyich usług chcą korzystać. Ci, którzy je świadczą, powinni walczyć o klienta, a nie oczekiwać, że państwo zapewni im pracę. Te czasy już się skończyły. Jarosław Iglikowski, Związek Zawodowy Taksówkarzy „Warszawski Taksówkarz” Są przepisy szczegółowo określające, w jaki sposób wozi się ludzi taksówką czy w ramach tzw. przewozu okazjonalnego, ale nie ma regulacji dotyczących pośredników, takich jak Uber czy Taxify. Czerpią oni największe zyski z przewozu osób, bo mają tysiące przewoźników, którzy co miesiąc płacą im haracz. Wykonują usługi nielegalnie, czego firma Uber jest w pełni świadoma. Mało tego, na szkoleniach dla kierowców wprowadza ich w błąd, twierdząc, że nie muszą mieć licencji ani kas fiskalnych. Wprawdzie firma oferuje klientom nielegalne usługi, ale w związku z tym, że jej działalność nie jest w żaden sposób uregulowana, nie można powiedzieć, że sama działa nielegalnie. Aby uniknąć sytuacji, że ktoś zarabia na nielegalnej działalności podwykonawców, państwo powinno wprowadzić przepisy określające odpowiedzialność tego typu organizatorów przewozu osób. Cezary Lewiński, czytelnik PRZEGLĄDU Uber to po prostu ściema. Firma niepłacąca ani złotówki podatku w Polsce, niegwarantująca bezpieczeństwa przewożonym osobom, a tylko organizująca kursy kierowcom, niszczy ekonomicznie zawodowych taksówkarzy. Czym innym jest umówienie się przez internet na wyjazd do miejscowości X z kimś, kto się tam wybiera i chce dzięki pasażerom obniżyć koszty podróży, a czym innym regularne organizowanie komunikacji samochodowej bez jakichkolwiek podatków i koncesji. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2017, 24/2017

Kategorie: Aktualne, Pytanie Tygodnia