Dyskusja wokół związków partnerskich obnażyła homofobię i hipokryzję posłów Jałowe, sprzeczne z naturą, nietrwałe. Tak o związkach homoseksualnych wypowiadała się 25 stycznia polska „elita”. W większości krajów Europy po takich słowach polityk musiałby zakończyć karierę i wycofać się z życia publicznego. U nas wciąż może wchodzić na mównicę, a także wykładać na uczelniach. Dziesięć lat walki Próba uregulowania sytuacji osób żyjących w związkach innych niż małżeńskie nie jest w polskim parlamencie nowością. Już niemal 10 lat temu podobny projekt przygotowała senator Maria Szyszkowska. Utknął on jednak w zamrażarce marszałka i nie wszedł do porządku obrad. Tym razem projekty przeszły krok dalej – czyli do pierwszego czytania. Przygotowane zostały przez SLD, Ruch Palikota i Artura Dunina z PO. Dwa pierwsze zakładały m.in. zwolnienie od podatku spadków i darowizn, rentę rodzinną po zmarłym partnerze i wspólne rozliczanie podatków. Trzeci był znacznie bardziej zachowawczy. Zakładał jedynie niezbędne do wspólnego funkcjonowania minimum: możliwość uzyskiwania informacji o chorym partnerze w szpitalu, dziedziczenie wspólnie uzyskanego majątku i możliwość pochówku. Ostatecznie wszystkie projekty przepadły już w pierwszym głosowaniu. Czy jednak można było mieć nadzieję na inny wynik debaty i faktyczne przepchnięcie choćby najbardziej zachowawczego projektu przez machinę ustawodawczą? – Biorąc pod uwagę skład Sejmu, trudno było się spodziewać innego wyniku – przyznaje Yga Kostrzewa, działaczka ruchu LGBT (lesbijek, gejów, osób bi- i transseksualnych). Sprzeciw PiS, Solidarnej Polski i PSL nikogo nie zdziwił. Ostatecznie o porażce zdecydowała jednak konserwatywna część PO. Jarosław Gowin wytknął projektom rzekomą niekonstytucyjność, a swoją opinię przekazywał tak, jakby miała być oficjalnym komunikatem klubu. Przeciwko takiemu postawieniu sprawy zaprotestował premier Tusk, apelując do osób, które „nie mają twardych ideologicznych uprzedzeń, aby umożliwiły Sejmowi i komisji w spokoju pracę nad takimi rozwiązaniami prawnymi, które uczynią życie wszystkich Polaków, w tym homoseksualistów, życiem godniejszym”. Już po głosowaniu premier miał w kuluarach wyrazić wątpliwości, czy coś jeszcze ideologicznie łączy go z ministrem sprawiedliwości. Rafał Grupiński na łamach wielu mediów mówił wprost: Gowin wprowadził posłów w błąd. Co z tą konstytucją? Punktem spornym jest tu art. 18 Konstytucji RP: „Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej”. Czy związki partnerskie faktycznie są niekonstytucyjne? Taką opinię miał wyrazić prezes Sądu Najwyższego. Problem w tym, że Sąd Najwyższy nie uczestniczy w procesie legislacyjnym, a o ewentualnej niekonstytucyjności konkretnej ustawy zdecydować może jedynie Trybunał Konstytucyjny. Opinia Sądu Najwyższego nie jest tu zatem wyrokiem – tym bardziej że nie zgadza się z nią wielu konstytucjonalistów, m.in. Ryszard Piotrowski i Piotr Winczorek. Inaczej interpretuje art. 18 także prof. Monika Płatek z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego, podkreślając, że mowa jest w nim oddzielnie o małżeństwie, oddzielnie o rodzinie i oddzielnie o macierzyństwie i rodzicielstwie. Oznacza to, że wprawdzie małżeństwa jednopłciowe w świetle ustawy zasadniczej są wykluczone, ale już cywilnoprawne związki partnerskie – nie, bo takie rozwiązanie byłoby dyskryminujące. I jak zauważa karnistka: „Zakaz dyskryminacji obowiązuje z jakiejkolwiek przyczyny, a więc także ze względu na orientację płciową czy transseksualizm i dotyczy również, zgodnie z art. 18 Konstytucji RP, prawa do rodziny”. – Wprowadzenie związków partnerskich w żaden sposób nie zagraża rodzinie – uważa prof. Małgorzata Fuszara, prawniczka i socjolożka z Katedry Socjologii i Antropologii Obyczajów i Prawa Instytutu Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego. – Widzimy zresztą, że w Polsce, gdzie takich związków oficjalnie nie ma, są dziś duże problemy demograficzne, podczas gdy w krajach o większej dzietności związki funkcjonują od lat. Dzieci i rodzice zawsze będą tworzyć rodzinę, niezależnie od tego, jaką formę prawną ta rodzina przyjmie. Partnerstwo dla heteryków? Zadziwiające jest stawianie równości między związkiem partnerskim a związkiem homoseksualnym. We Francji, gdzie związki partnerskie, tzw. PACS, funkcjonują od lat, ponad 90% takich umów zawieranych jest przez osoby heteroseksualne. W Polsce, gdzie 21% dzieci rodzi się w związkach pozamałżeńskich, ignorowanie par, które nie decydują się na zawarcie małżeństwa, jest olbrzymią krótkowzrocznością. Młodzi ludzie
Tagi:
Agata Grabau