Kim jest Władimir Putin?

Kim jest Władimir Putin?

Patrick J. Bauchanan – Autor jest amerykańskim politykiem i pisarzem politycznym. Był doradcą Ronalda Reagana, autorem niektórych jego przemówień. Ubiegał się o nominację Partii Republikańskiej w wyborach prezydenckich. W Polsce wydano cztery jego książki, przed rokiem wydawnictwo Czerwone i Czarne opublikowało „Churchill, Hitler i niepotrzebna wojna”   (…) Władimir Putin stracił kontakt z rzeczywistością – miała powiedzieć Barackowi Obamie Angela Merkel po rozmowie z rosyjskim prezydentem. Jest „w innym świecie”. „Zgadzam się z tym, co powiedziała Angela Merkel (…), o tym, że jest w innym świecie – powiedziała Madeleine Albright. – Nie można tego wytłumaczyć”. John Kerry również dorzucił swoje do tej zwariowanej teorii, sugerując, że Putin naśladuje Napoleona: „W XXI w. po prostu nie postępuje się w stylu XIX-wiecznym, napadając na inny kraj na podstawie całkowicie zmyślonego pretekstu”. Teraz, gdy Putin przejął Krym bez jednego strzału i 95% krymskiego elektoratu zagłosowało w niedzielę za przyłączeniem się do Rosji, czy jego decyzje nadal wyglądają na irracjonalne? Czyż nie było do przewidzenia, że Rosja, wielka potęga, która właśnie była świadkiem wyrwania sąsiada z jej orbity przez wsparty przez Amerykanów przewrót w Kijowie, przystąpi do obrony swojej strategicznej pozycji na Morzu Czarnym, którą posiada od dwóch stuleci? Zbigniew Brzeziński sugeruje, że Putin dąży do odbudowy carskiego imperium. Inni twierdzą, że Putin chce odbudować Związek Radziecki i radzieckie imperium. Ale dlaczego Rosja, która dzisiaj jest wykrwawiana przez muzułmanów w secesyjnych wojnach w północnokaukaskich prowincjach, Czeczenii, Inguszetii i Dagestanie, miałaby napadać i anektować Kazachstan lub jakąkolwiek inną muzułmańską republikę starego ZSRR, powodując interwencję dżihadystów i niekończącą się wojnę? Jeśli my, Amerykanie, wychodzimy z Afganistanu, dlaczego Putin chciałby powrócić do Uzbekistanu? Po co mu aneksja zachodniej Ukrainy, w której nienawiść do Rosji sięga czasów przymusowego głodu Stalina? Inwazja i okupacja Ukrainy oznaczałaby dla Moskwy niekończące się koszty we krwi i pieniądzach, animozję całej Europy i wrogość Stanów Zjednoczonych. W jakim celu miałaby Rosja, z jej kurczącą się o pół miliona obywateli rocznie populacją, zainstalować swoje wojska w Warszawie? Ale jeśli Putin nie jest rosyjskim imperialistą dążącym do przywrócenia rosyjskiego panowania nad nierosyjskimi narodami, to kim on jest? Moim zdaniem, Władimir Putin jest etnonacjonalistą (…), który widzi siebie jako obrońcę Rosji i patrzy na Rosjan na obczyźnie podobnie jak Izrael patrzy na Żydów mieszkających poza jego granicami, jako na ludzi, których bezpieczeństwo jest sprawą uzasadnionej troski z jego strony. Spróbujmy zrozumieć świat, który Putin miał przed sobą, obejmując władzę po dekadzie rządów Jelcyna. Widział Matkę Rosję ograbioną przez oligarchów podżeganych przez zachodnich kapitalistów kolesiów, w tym Amerykanów. Widział miliony etnicznych Rosjan pozostawionych samym sobie, opuszczonych, od państw bałtyckich po Kazachstan. Widział Stany Zjednoczone, które oszukały Rosję obietnicą nieprzesuwania NATO do Europy Wschodniej, jeśli Armia Czerwona wycofa się, aby następnie wykorzystać rosyjskie wyjście do wprowadzenia NATO na rosyjskie podwórko. Gdyby oczekiwania neokonserwatystów się zrealizowały, nie tylko byłe państwa Układu Warszawskiego z Europy Środkowej i Wschodniej, ale również pięć z 15 byłych republik ZSRR, w tym Ukraina i Gruzja, stałyby się członkami NATO, sojuszu stworzonego do powstrzymywania Rosji i, jeśli byłaby taka potrzeba, prowadzenia z nią wojny. Jakie korzyści uzyskaliśmy z obecności Estonii czy Łotwy w NATO, które usprawiedliwiłyby utracenie Rosji jako przyjaciela i partnera uzyskanego przez Ronalda Reagana w końcu zimnej wojny? Straciliśmy Rosję, ale uzyskaliśmy Rumunię jako sojusznika? Kto tu jest irracjonalny? Czyż nie potrafimy jako Amerykanie, z naszą doktryną Monroego, która ogłosiła całą zachodnią półkulę poza zasięgiem europejskich imperiów – „Pozostańcie na swojej stronie Atlantyku!” – zrozumieć reakcji rosyjskiego nacjonalisty Putina wobec amerykańskich F-16 i rakiet antybalistycznych przy swoich zachodnich granicach? W 1999 r. bombardowaliśmy przez 78 dni Serbię, ignorując protesty Rosji, która w obronie Serbii wypowiedziała wojnę w 1914 r. Wykorzystaliśmy rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ, upoważniającą nas do przyjścia z pomocą zagrożonym Libijczykom w Bengazi, do rozpoczęcia wojny i obalenia libijskiego reżimu. Przekazaliśmy pomoc wojskową syryjskim rebeliantom i zażądaliśmy ustąpienia syryjskich władz, które od lat są sojusznikiem Rosji. Pod koniec

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 14/2014, 2014

Kategorie: Publicystyka