Pawlicki – producent niezłomny

Pawlicki – producent niezłomny

Tego knota nie chce lansować nawet ultraprawica. Głucha cisza towarzyszy filmowi „Legiony”. Wyprodukowanemu przez Macieja Pawlickiego za skromne 27 baniek. Jeszcze ciszej jest w pustych salach kinowych. Tak pustych, że od razu zauważono by siódemkę Pawlickich, którzy mieli szczęście znaleźć się na liście płac u Macieja Pawlickiego. Trudno im się dziwić. Są przecież jakieś granice katowania własnego organizmu. Jan Wróbel w „DzGP” zastanawia się, dlaczego film Pawlickiego został odrzucony przez Polaków. Tak jak kiedyś odrzucone zostały Legiony Piłsudskiego. Widzowie nie poszli do kin, bo komu chce się oglądać „sztampowy wątek miłosny, przy którym można się zaziewać na śmierć”? Filmu Pawlickiego nie da się zrozumieć bez tłumacza. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2019, 47/2019

Kategorie: Aktualne, Przebłyski