Chiny zamierzają wysłać ludzi w kosmos Chiny niespodziewanie stały się państwem, które przeznacza na badania kosmiczne coraz więcej swych zasobów. Planowana jest budowa nowych, potężnych rakiet nośnych, satelitów, a nawet promów kosmicznych. Najpóźniej za trzy lata Pekin zamierza wysłać na orbitę pierwszych taikonautów (od chińskiego słowa „taikong”, czyli kosmos). Dalsze, niezwykle ambitne plany przewidują stworzenie orbitalnych laboratoriów, stacji kosmicznej ze stałą obsadą oraz załogową wyprawę na Księżyc. Nieoficjalnie mówi się też o misji marsjańskiej. Szczegóły programu kosmicznego Państwa Środka, realizowanego pod patronatem sił zbrojnych, są otoczone ścisłą tajemnicą. Eksperci przypuszczają jednak, że w Projekcie 921, przewidującym wysłanie ludzi w przestrzeń kosmiczną, bierze udział około 10 tys. specjalistów, a na jego realizację władze przeznaczyły miliardy dolarów. W centrum kontroli lotów w Pekinie technicy w czerwonych kombinezonach skakali z radości, a wysocy oficerowie armii kiwali z zadowoleniem głowami. W poniedziałek wielkanocny po trwającej 162 godziny misji i po 108 okrążeniach Ziemi na trawiastym stepie Mongolii Wewnętrznej wylądowała pomyślnie na spadochronie kapsuła statku kosmicznego Shenzhou III (w wolnym przekładzie Boski Okręt). Druga część obiektu pozostała na orbicie, aby jeszcze przez kilka miesięcy wykonywać zadania badawcze. Start, który odbył się 25 marca z kosmodromu Jiuquan, obserwował sam szef państwa i partii, prezydent Jiang Zemin. Nazwał on misję Shenzhou „nowym kamieniem milowym w rozwoju przemysłu kosmicznego”. Agencja Xinhua stwierdziła później, że udana wyprawa Boskiego Okrętu stała się solidnym fundamentem planu wysłania ludzi w kosmos. Rzeczywiście, na pokładzie statku znajdowały się już manekiny kosmonautów wraz z systemami naśladującymi ludzki metabolizm oraz kontrolną aparaturą medyczną. Według oficjalnego komunikatu, misja Shenzhou III wykazała, że statek ten spełnia wszystkie techniczne wymagania lotu załogowego. Chiny zamierzają stać się, obok Stanów Zjednoczonych i Rosji, trzecią gwiezdną potęgą, państwem, które pomyślnie wysyła ludzi na misje kosmiczne. Po raz pierwszy ChRL wystrzeliła satelitę przy użyciu własnej rakiety nośnej (Czerwony Wschód Numer 1) w 1970 r. Podczas rewolucji kulturalnej przewodniczącego Mao chińscy naukowcy – tak odsądzani wówczas od czci i wiary jako „śmierdziele nr 9” – zdołali jednak wysłać na orbitę psy, myszy i szczury. W listopadzie 1975 r. udało im się po raz pierwszy bezpiecznie sprowadzić satelitę na Ziemię. 11 lat później prasa partyjna informowała o „znacznych postępach” w przygotowaniach lotu załogowego. Ówczesny partyjny lider, Deng Xiaoping, wstrzymał jednak projekty kosmiczne jako zbyt kosztowne. Wznowił je w 1992 r. Jiang Zemin. Pierwszych taikonautów, wytypowanych spośród najlepszych pilotów armii chińskiej, wysłano na szkolenie do Gwiezdnego Miasteczka pod Moskwą, a chińscy specjaliści kosmiczni coraz częściej radzili się rosyjskich kolegów. Rosjanie nie ujawnili wszakże wszystkich sekretów – Pekin i Moskwa stają się konkurentami na komercyjnym rynku rakiet nośnych transportujących na orbitę satelity zagranicznych zleceniodawców. Tak więc Chińczykom nie udało się kupić potężnych rosyjskich silników rakietowych RD-170. Moskwa gotowa była sprzedać tylko lżejsze agregaty. Za to Pekin nabył kapsułę kosmiczną Sojuz, której pierwszą wersję skonstruowano przed 40 laty. Kapsuła nie miała pełnego wyposażenia elektronicznego – Moskwa wyznaczyła bowiem cenę, której Pekin nie był w stanie zapłacić. Kapsuła Shenzhou przypomina konstrukcją Sojuza, jednak chińscy inżynierowie gruntownie ją zmodernizowali. Zdaniem zachodnich ekspertów, Boski Okręt może zabrać na pokład cztery, a nie jak Sojuz dwie osoby, ma więcej baterii słonecznych, ponadto wyposażony został w swego rodzaju tunel i urządzenie do dokowania, aby dwie kapsuły mogły połączyć się na orbicie, tworząc małą stację kosmiczną. Po raz pierwszy Shenzhou został wysłany na orbitę w listopadzie 1999 r. W ciągu 21 godzin 14 razy okrążył Ziemię i wrócił bezpiecznie. W styczniu 2001 r. pomyślnie skończyła się trwająca niemal tydzień misja orbitalna Shenzhou II. Znajdujące się na pokładzie zwierzęta – małpa, pies, królik i ślimaki – w dobrej kondycji sprowadzono w kapsule na Ziemię. Pod koniec bieżącego roku Boski Okręt ma pomknąć w przestrzeń kosmiczną już czwarty raz. Władze przygotowują
Tagi:
Marek Karolkiewicz