Gorzki prezent od ArcelorMittal na 70-lecie Nowej Huty Do końca tego roku miało być radosne świętowanie 70-lecia Nowej Huty, rocznicy rozpoczęcia budowy największego w Polsce kombinatu metalurgicznego i miasta dla pracujących w nim hutników. Przez całe lata gigantyczna huta była żywicielką tego miasta, finansowała obiekty kulturalne, sportowe i rekreacyjne, wspomagała służbę zdrowia, fundowała stypendia dla twórców. W latach 70. w Hucie im. Lenina pracowało 40 tys. osób, prawie w każdej rodzinie był hutnik lub budowlaniec. Za tydzień pracę w hucie straci kolejne 1,2 tys. osób, pozostanie ok. 1,8 tys. Zamiast świętowania są łzy. W sobotę, 23 listopada, rozpocznie się procedura wygaszania ostatniego z pięciu wielkich pieców, która potrwa 24 godziny, zatrzymana zostanie praca stalowni. W 2017 r. ten największy z pieców, mający numer 5, został wyremontowany kosztem ponad 175 mln zł. Zakończenie remontu dało okazję do fety i nikt wtedy nie przypuszczał, że za dwa lata trzeba będzie piec wygasić. Zarząd spółki ArcelorMittal Poland twierdzi wprawdzie, że to tylko przerwa i gdy znajdą się nabywcy na wyroby stalowe, huta ponownie uruchomi część surowcową, ale mało kto w to wierzy. Rzeczywiście już raz, w sierpniu 2010 r., wygaszono wielki piec i stanęła stalownia, a po pół roku, w marcu 2011 r., gdy na wiosnę wzrosło zapotrzebowanie na stal, ponownie piec rozpalono. Wtedy wytłumaczono załodze, że spadło zapotrzebowanie na stal, wzrósł import tańszych wyrobów z krajów azjatyckich i trzeba chwilowo ograniczyć produkcję. Teraz przedstawiciele wszystkich związków zawodowych działających w hucie twierdzą, że cały czas byli okłamywani co do terminu wygaszenia pieca, a powodem były październikowe wybory parlamentarne. Spisek hindusko-rządowy O niespodziance, którą chce sprawić hinduska spółka na 70-lecie Nowej Huty, załoga kombinatu zaczęła szeptać już w maju tego roku. Dyrekcja huty informowała o osłabieniu popytu na stal, dużym imporcie tańszych wyrobów z krajów spoza Unii Europejskiej, rosnących cenach uprawnień do emisji dwutlenku węgla i, co najważniejsze, wysokich cenach prądu w Polsce. Odpowiedzią rządu na wzrost cen energii elektrycznej była czerwcowa ustawa o systemie rekompensat dla przemysłu energochłonnego. Te rekompensaty miały utrzymać konkurencyjność polskich przedsiębiorstw wobec firm z zagranicy, gdzie prąd jest tańszy, i tym samym zabezpieczyć miejsca pracy. 900 mln zł, które rząd przeznaczył dla przedsiębiorstw, krakowskiej hucie niewiele pomogło. Nasza stal wciąż była droższa od chińskiej czy indyjskiej. Klienci woleli kupować tańsze wyroby z importu. Magazyny huty były pełne niesprzedanej stali. Zarząd ArcelorMittal stwierdził, że 1 września 2019 r. musi wygasić piec i wstrzymać pracę stalowni. Zaprotestowały wszystkie związki zawodowe. Pisano apele do rządu, do premiera Morawieckiego, grożono protestami, interweniowali krakowscy politycy. Po tych protestach zarząd spółki ArcelorMittal Poland ogłosił, że zmienił decyzję, wielki piec w Krakowie nie zostanie wygaszony i nie dojdzie do zatrzymania stalowni. Natomiast od 6 września ponad 700 osób zatrudnionych w administracji będzie pracowało tylko cztery dni w tygodniu, a część pracowników zatrudnionych w produkcji zostanie posłana na urlopy postojowe. Wtedy to po całej hucie rozeszła się wiadomość, że premier Mateusz Morawiecki uzgodnił z zarządem hinduskiej spółki, że nie wygaszą wielkiego pieca przed wyborami 13 października. Rząd nie chce do wyborów żadnych strajków ani protestów. Nikt nie miał dowodów, że doszło do takich ustaleń, nikt nie widział dokumentów, ale wszyscy byli przekonani, że wiadomość jest prawdziwa. Do tego związkowcy zaczęli studiować harmonogramy dostaw surowców do huty oraz zlecenia na niektóre prace związane z koniecznością wygaszania pieca i doszli do wniosku, że piec jednak zgaśnie. W czwartek, 10 października, związkowcy z NSZZ Pracowników ArcelorMittal Poland na konferencji prasowej poinformowali o rządowo-hinduskim spisku. Do wyborów nie będzie wstrzymywana produkcja, a potem dyrekcja huty może robić, co chce. Podali też, że według ich informacji wygaszenie pieca ma nastąpić dwa tygodnie po wyborach, 25 października. Pracę straci 1,2 tys. osób zatrudnionych w części surowcowej huty. – Obserwujemy, że przygotowania do zakończenia pracy wielkiego pieca w krakowskiej hucie idą pełną parą – powiedział Krzysztof Wójcik, przewodniczący NSZZ Pracowników ArcelorMittal Poland.