Pietryszyn u Hajdarowicza

Pietryszyn u Hajdarowicza

Każdy dzień rządów Roberta Pietryszyna w Grupie Lotos zwiększa tęsknotę załogi za twórcą sukcesów tej firmy Pawłem Olechnowiczem. Nic dziwnego, bo po wielu latach rozwoju Lotos zamiast dobrej passy ma „dobrą zmianę”. Pietryszyn, znany głównie z tego, że jest bardzo bliskim kolegą Adama Hofmana, czuje, że zbierają się nad nim czarne chmury. Partia bowiem posady daje, ale partia też posady zabiera. Pietryszyn nie gapa. Wpadł na pomysł, by się podlansować w mediach. Generalnie słusznie. Ale w szczegółach gorzej. Bo lansowanie się, i to chyba za kasę, w organie niecierpianego przez PiS Hajdarowicza może Pietryszynowi nie wyjść na zdrowie. A ze zdrowiem już i tak u niego nie jest chyba za dobrze, sądząc po tym, co i jak Pietryszyn mówi o swojej pracy. Jesteśmy pod wrażeniem kompetencji prezesa, który tak rzecze: „Intensywnie pracujemy, planujemy przedstawić, skoncentrujemy się na optymalności działań, mamy kilka ciekawych pomysłów, poważnie myślimy”. No i co? Czyż taki Pietryszyn nie pasuje do każdej firmy? Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2016, 44/2016

Kategorie: Aktualne, Przebłyski