Wydłużanie wieku emerytalnego staje się coraz bardziej symbolicznym punktem zwrotnym w kondycji rządu Platformy Obywatelskiej. Sprawa ta może odegrać podobną rolę jak cztery reformy rządu Buzka, które zmiotły z powierzchni ziemi AWS i Unię Wolności. Jeśli PO przeforsuje w Sejmie te antyspołeczne i antypracownicze zmiany, SLD powinien zapowiedzieć, że po zdobyciu władzy zmieni ustawę o emeryturach (likwidując do końca OFE i uzależniając wysokość emerytury od przepracowanych przez daną osobę lat, a nie od jej wieku biologicznego). Na razie należy mobilizować wszelkie możliwe grupy pracownicze, a także młodzież, do obrony jednej z ostatnich zdobyczy ludzi pracy w Polsce – prawa do stałej i godnej emerytury. Tutaj nie może być żadnych kompromisów! Ta sprawa jak żadna inna powinna budować opór społeczny przeciwko rządom prawicy i modelowi społeczno-gospodarczemu, który sprzyja tylko silnym i bogatym. Podział jest klarowny – po jednej stronie są rząd i organizacje pracodawców, po drugiej – reszta społeczeństwa. Strona rządowa jest zdeterminowana. Senator PO Jan Filip Libicki, odnosząc się do proponowanego projektu referendum w sprawie podniesienia wieku emerytalnego, zachęca premiera na swoim blogu do siłowej rozprawy ze związkowcami. Według senatora film „Żelazna Dama” „można potraktować jako instrukcję, w jaki sposób – jeśli zawiodą spokojniejsze metody – rozmawiać z anarchizującymi życie społeczno-gospodarcze związkowymi działaczami. Żelazna Dama, z charakterystyczną dla siebie prostotą, już odpowiedziała nam na to pytanie. Każdy rząd ma przecież jeszcze wojsko i policję”. Teraz już wiemy, jak może wyglądać w czasie kryzysu społecznego demokracja w wykonaniu PO. Tęsknota za konserwatywnym neoliberalizmem Thatcher i Reagana dopadła też min. Gowina, który przyznaje się do tego na łamach „Gazety Wyborczej” i nazywa sam siebie „prawicowym mastodontem”. To określenie coraz lepiej pasuje do całej polskiej prawicy, dla której nawet europejska prawica jest zbyt rozmydlona i lewicowa. Archaiczne pomysły na urządzenie świata, mniej lub bardziej jawny nacjonalizm, XIX-wieczne wizje kapitalizmu, strach przed nowymi ideami i trendami w kulturze – to łączy PO i PiS. Zamiar poparcia przez Ruch Palikota wydłużenia wieku emerytalnego rzuca mocny cień na lewicowość tego ugrupowania. Jeszcze bardziej musi dziwić transfer polityczny posła Łukasza Gibały do Ruchu Palikota. Symbolizowany przez Gibałę fundamentalizm rynkowy nie pozostawia złudzeń, w którą stronę zmierza ugrupowanie – powoli staje się zbieraniną różnych porzuconych i niespełnionych polityków, w której najwięcej jest jednak przedsiębiorców pozbawionych wrażliwości na prawa socjalne. Nawet przyklejony do Palikota Piotr Ikonowicz nie zmieni tego faktu. Szkoda, że na skutek błędów i braku wyobraźni politycznej byłych przywódców SLD to w klubie parlamentarnym Palikota, a nie w Sojuszu znalazły się tak wartościowe osoby jak Anna Grodzka, Wanda Nowicka czy Andrzej Rozenek. Bez nich Ruch Palikota byłby dziś jednoosobową firmą. W Afganistanie bez zmian. Giną cywile, niewinni ludzie. Polski rząd i prezydent nabierają wody w usta i nie komentują coraz bardziej kompromitujących wiadomości. Obiecanki z okresu kampanii wyborczej prezydenta Komorowskiego o jak najszybszym wycofaniu polskich wojsk z tej bezsensownej wyprawy wojennej zostały porzucone. Nikt z przedstawicieli „wolnych mediów” nie upomina się o tę kwestię. A szkoda. Czy naprawdę musimy być amerykańskimi zakładnikami w tej beznadziejnej sprawie? Polskie media wolą jednak zajmować się sytuacją w Rosji, niż komentować uwikłanie polskich wojsk w awanturnictwo w Afganistanie. Problem z zamiłowaniem do wojennych awantur jest nieco szerszy. Dotyczy też wydatków z budżetu państwa. Poza mocno wątpliwym finansowaniem IPN, idącymi w miliardy przekazywanymi w różnej formie dotacjami na Kościół, trzeba też otwarcie spytać o wydatki na zbrojenia. Czy Polska szykuje się do jakichś podbojów i kolonizatorskich wypraw, że planuje zakupić za pół miliarda dolarów rakiety do F-16? W tym samym momencie, kiedy na KGHM nakłada się rekordowy podatek (ma przynieść ok. 2 mld zł dodatkowych dochodów) – tłumacząc to dziurą budżetową – rząd planuje wydać 2 mld zł na zakup kolejnych zabawek dla wojska. Jak wiemy, ani nowe helikoptery, ani F-16 nie obronią nas przed bezrobociem czy upadkiem polskiej nauki. W tej ostatniej na skutek działań min. Kudryckiej dzieje się coraz gorzej, a poziom polskich uczelni coraz