Jeszcze w czerwcu rząd twierdził, że płace w budżetówce zostaną zamrożone. Z tego powodu pracownicy wielu grup zawodowych szykują się do strajków we wrześniu. We wtorek 24 sierpnia rząd przyjął projekt ustawy budżetowej na 2022 r. Znalazła się tam podwyżka wynagrodzeń o 4,4% dla pracowników sektora budżetowego. Czy politycy zatrzymają tym sposobem nadchodzącą falę protestów?
Zanim odpowiemy sobie na pytanie czy niecałe 5% podwyżki usatysfakcjonuje budżetówkę, przypomnijmy, że w Sejmie dopiero co przegłosowano podwyżki dla polityków na poziomie nawet do 60%. Również lekarze nie mają powodów do zadowolenia. Ci z najwyższym stopniem specjalizacji dostali dzięki wprowadzonej 1 lipca ustawie ministerstwa zdrowia 19 zł brutto więcej. Medycy mają za sobą bardzo ciężki rok i taka podwyżka jest dla nich jak policzek.
Budżetówka oczekiwała wzrostu płac o 12%. Miała dostać nic, jednak wiceminister finansów Piotr Patkowski poinformował, nie gdzie indziej jak w Telewizji Trwam, że jednak będą dodatkowe środki w budżecie na podwyżki. Tych środków starczy na ok. ⅟3 tego, co pracownicy sektora budżetowego chcieli dostać.
OPZZ wydało oświadczenie: „Zauważamy, że rząd przychylił się do postulatów OPZZ i pozostałych central związkowych. To krok w dobrym kierunku, ale dalece niewystarczający. Ta propozycja rządu w połączeniu z wysoką inflacją, wzrostem cen podstawowych artykułów żywnościowych, usług czy stałych opłat związanych z utrzymaniem gospodarstw domowych nie sprawi, że trudna sytuacja materialna pracowników budżetówki ulegnie poprawie”.
Związkowcy podtrzymują postulat dotyczący minimum 12% podwyżki wynagrodzeń. W przeciwnym razie budżetówka wyjdzie we wrześniu na ulice.
O sytuacji w budżetówce i przewidywanych strajkach piszemy w najnowszym numerze PRZEGLĄDU.
fot. Michael Longmire/Unsplash
Odpowiedz na treść artykułu lub innych komentarzy