PRO dr Jerzy Głuszyński, dyrektor Instytutu Badania Opinii i Rynku Pentor Myślę, że tak. Co do tego nie mam nawet wątpliwości, chyba że byłoby to bardzo źle przedstawiane. Jak zrobić, by nie zepsuć nastawienia do tego projektu? Nie należy nazywać tego rodziną ani małżeństwem, nie sugerować, że to pozwoli np. adoptować dzieci itd. Trzeba posuwać się małymi krokami, dążyć do minimum i tłumaczyć, że projekt po wprowadzeniu umożliwi ludzkie funkcjonowanie osobom, które nie są sobie winne, że żyją bez ślubu. W przeciwnym razie obudzi się demony, nie tylko ojca Rydzyka, ale i o wiele bardziej umiarkowanych. KONTRA o. Mirosław Ostrowski, dominikanin, wiceprezes Katolickiej Agencji Informacyjnej Nie zgadzam się na ustawodawstwo, które prowadzi do destabilizacji państwa. Nie stać nas na takie głupie kroki. Nieszczęścia jest zbyt dużo, by wchodzić w tego typu rzeczywistość prawną. Nawet gdyby projekt przyjął formalny kształt, byłaby to ustawa nietrwała. Zastanawiam się, co rząd chce naprawdę wygrać, nie rozumiem, dlaczego angażuje struktury państwowe do rozpatrywania pomysłów prowadzących do tragedii, wzrostu liczby sierot, dalszego rozwarstwienia i zgorszenia. Tym przecież się dziury budżetowej nie wypełni. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint