Dwie panie psycholog znalazły lekarstwo na naszą nieufność i zawiść Marek Koterski przed kilku laty w proroczym filmie „Dzień świra” pokazał polski zaścianek i infantylną mentalność, a jako bohatera wybrał sobie wykształciucha, nauczyciela języka polskiego, który wstydzi się kilkusetzłotowej pensji, co miesiąc wypłacanej w kasie. Pokazał też otoczenie owego świra, egoistyczny, nieufny ludek, który modli się wieczorami, aby sąsiadowi stało się coś złego, albo przynajmniej nieprzyjemnego. Dziś mamy taki dzień świra na jawie. Nauczyciele zapowiadają strajk generalny, a władza jest nakierowana na tę całą zawistną i nieufną resztę, która zazdrości lekarzom, nauczycielom i wszystkim innym. Robota dla psychologów Prof. Janusz Czapiński, psycholog społeczny w „Przeglądzie” docieka, dlaczego populistyczne i autorytarne PiS ma ciągle poparcie, i wychodzi mu, że „po pierwsze, są tak jak przeciętny Polak, nieufni. Podejrzliwi. Zawistni. […] Jesteśmy na ostatnim miejscu w Europie, jeśli chodzi o kapitał społeczny. A na niego m.in. składa się zaufanie do innych ludzi, umiejętność nawiązywania narracji, współpracy z innymi, zaufanie do organizacji, do instytucji. Oni więc pasują jak ulał do tego sposobu funkcjonowania psychicznego Polaków. Są podszyci różnego rodzaju teoriami spiskowymi. Przeciętny Polak też tak sądzi”. Charakterystyka owego Polaka, popierającego rządy braci Kaczyńskich, to czysty Koterski: „Podgryzając paznokcie, słuchają Radia Maryja, a nawet jeśli nie słuchają, to sobie myślą: a swołocz, a złodzieje, a sąsiad kupił nowy samochód, a się nakradł… Kowalski zaciera ręce, patrząc w telewizor, i mówi: ale im znowu dowalili”. „To jest rewanż na tych, których „prawdziwi Polacy” uważają za szkodników i źródło swoich dolegliwości – kontynuuje prof. Czapiński. – Bo oni mają, a my nie. Więc wreszcie za nich się zabrali!”. Wywiad został opublikowany tydzień temu, trafił też do internetu, gdzie jak grzyby po deszczu pojawiły się różne komentarze. I co charakterystyczne, brylują w nich czytelnicy, którzy właśnie tak myślą, jak ich opisał Janusz Czapiński. „Nie widziałam biednego lekarza, który zarabia 1500 zeta, a wille jak berliny i wypasione limuzyny. Powiedz, za co ty psychologu [w domyśle – mają to wszystko]?” Tak wygląda pierwszy wpis na onet.pl. A zanim idą następne, jeszcze bardziej zawistne. Jeśli się zestawi różne szczątkowe badania nad poglądami i obawami Polaków z ostatniego półrocza, wychodzi nasza TOTALNA NIEUFNOŚĆ. „Polacy są coraz bardziej nieufni wobec innych religii”, donosi „Przegląd Prawosławny”, powołując się na raport CBOS. „O przejawach dystansu społecznego wobec innych narodów i religii”. „Polacy nieufni wobec euro”, donosi TeleGazeta.pl. „Tylko 14% Polaków uważa, że innym ludziom można ufać, tylko 12% należy do jakiejś organizacji. Budowa społeczeństwa obywatelskiego idzie opornie”, wynika z badań TNS OBOP. „Polacy mają najmniejsze spośród wszystkich społeczeństw w Unii Europejskiej zaufanie do instytucji politycznych”, wynika z najnowszego Eurobarometru na temat zachowań społecznych obywateli UE. „Aż 81% Polaków nie ma zaufania do żadnej z trzech instytucji politycznych, o które pytał Eurobarometr: rządu, parlamentu i rady miasta lub gminy”. „Polacy, zdaniem inspektora McCartneya, są bardziej nieufni wobec policji niż Szkoci”. „Polacy nie ufają biurom turystycznym”, donosi OBOP. „Aż 66% osób w wieku 15-19 lat, czyli tych najbardziej obeznanych z internetem, nie kupiłoby wycieczki”, itd., itp. Wylać Białowąsa Czy polskie społeczeństwo powinno się leczyć? Im mniej ufamy innym ludziom, tym częściej stwierdzamy brak w swoim otoczeniu osób życzliwych – napisano w komunikacie z badań „Czy można ufać ludziom” przeprowadzonych przez CBOS w 2006 r. Czy nasze fobie i frustracje poddadzą się jakiejś terapii? Zanim psychologowie przepiszą lekarstwo, choroba musi być dobrze zbadana. Dr hab. Kinga Lachowicz-Tabaczek z Uniwersytetu Wrocławskiego wraz z dr Beatą Pachnowską postarały się o diagnozę, jak Polacy odnoszą się do swoich rodaków i dlaczego są właśnie tacy. Wyszło, że Polacy żywią do siebie głównie negatywne uczucia – zawiść, niechęć, nieżyczliwość. Jako jeden z przykładów praktycznego stosowania tej prawdy w naszym kraju autorki podają reklamę pewnego banku. Zawiera ona zdjęcie młodego i elegancko ubranego mężczyzny, podpisanego jako Maciej Białowąs, rzekomo pracownika tego banku. Dołączony do zdjęcia przekaz reklamowy głosi, że potencjalny klient może „wylać Maćka z pracy”, jeśli znajdzie ofertę
Tagi:
Bronisław Tumiłowicz