Polipigułki skuteczniej obniżają ciśnienie

Polipigułki skuteczniej obniżają ciśnienie

Patient suffers from hypertension. Woman is measuring blood pressure with monitor.

W Polsce ponad połowa osób z nadciśnieniem w ogóle nie wie o swojej chorobie 17 mln osób w Polsce może mieć nadciśnienie, jeśli przyjmiemy normy amerykańskie, które obowiązują od listopada 2018 r. Według Amerykańskiego Towarzystwa Kardiologicznego prawidłowe ciśnienie krwi nie powinno bowiem przekraczać 130/80 mmHg. Inaczej jest w Europie i w Polsce, gdzie jeszcze za normę uznajemy ciśnienie do 140/90 mmHg. Nawet według tych kryteriów mamy w kraju pokaźną liczbę osób z nadciśnieniem – 14 mln. Liczba zachorowań rośnie wraz z wiekiem, najbardziej narażoną grupą są seniorzy po 75. roku życia, których choroba dotyka w 75%. Nadciśnienie jest schorzeniem naszych czasów, wiąże się z niewłaściwym, siedzącym trybem życia oraz tłustą dietą, co prowadzi do otyłości – winowajcy numer jeden nadciśnienia. Według II Wieloośrodkowego Ogólnopolskiego Badania Stanu Zdrowia Ludności z 2014 r. w Polsce na nadciśnienie tętnicze chorowało 32% dorosłych, teraz choruje 43%, a jak przewidują prognozy, w 2024 r. na tę chorobę będzie cierpieć połowa Polaków. Niepotrzebne śmierci Nie chodzi jednak o samo nadciśnienie, liczą się jego skutki. Otóż jest ono najczęstszą przyczyną powikłań sercowo-naczyniowych, które według Światowej Organizacji Zdrowia są pierwszą przyczyną przedwczesnych zgonów na świecie. Dlatego trzeba bić na alarm. Ten, kto ma nadciśnienie i się nie leczy, może dostać zawału, udaru, tętniaka, rozwarstwienia aorty i w rezultacie umrzeć. Jednak w Polsce nikt nie traktuje poważnie tej choroby. Ponad połowa osób z nadciśnieniem w ogóle nie wie, że je ma. A ci, u których zostało ono rozpoznane i się leczą, też robią to nieskutecznie. Tymczasem nieskuteczne leczenie nadciśnienia może powodować również inne schorzenia: uszkodzenie nerek, miażdżycę, retinopatię nadciśnieniową, wskutek której nieraz dochodzi do utraty wzroku. – Z danych Polskiego Towarzystwa Nadciśnienia Tętniczego (PTNT) wynika, że na nadciśnienie leczy się w Polsce 46,1% chorych, a właściwą kontrolę ciśnienia uzyskano zaledwie w przypadku 23% badanych – mówi dr hab. Filip Szymański, prezes Sekcji Farmakoterapii Sercowo-Naczyniowej Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego i sekretarz PTNT. Nic dodać, nic ująć, są to po prostu słabe wyniki. Jedna tabletka Dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze, ta choroba nie daje objawów, zwłaszcza w początkowym okresie, więc nawet osoby z rozpoznanym nadciśnieniem nie bardzo wierzą, że są chore, i nie chcą brać leków. Po drugie, współczesna terapia jest dość skomplikowana, ponieważ trzeba brać kilka leków, w dodatku o różnych porach dnia, co dla niektórych, zwłaszcza ludzi starszych, jest niewykonalne. Okazało się, że patentem na zdyscyplinowanie pacjentów jest polipigułka. Wymyślono ją już kilka lat temu. Takie tabletki zawierają kilka leków, najczęściej dwa lub trzy, które dotąd brało się oddzielnie. Polipigułka jest po prostu łatwiej przyswajana przez chorych, którzy nie muszą pamiętać o różnych porach łykania tabletek i teraz biorą lek tylko raz dziennie. Także od strony psychologicznej jest to dla nich łatwiejsze, nie czują się tacy chorzy. – Nasi pacjenci chętniej zażywają jedną pigułkę niż dwie lub trzy, bo duża liczba leków bardziej zniechęca do terapii, szczególnie na początku leczenia. A potem też łatwiej utrzymują się w leczeniu – mówi dr hab. Filip Szymański. W najnowszych wytycznych Polskiego Towarzystwa Nadciśnienia Tętniczego z 2019 r., wzorem zaleceń Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego (ESC) i Europejskiego Towarzystwa Nadciśnienia (ESH), już zaleca się rozpoczynanie leczenia nadciśnienia od terapii skojarzonej – w jednej tabletce, właśnie po to, by podnieść efektywność terapii. – Wiele państw już tę metodę leczniczą upowszechniło, m.in. Portugalia, gdzie polipigułki zażywa prawie połowa pacjentów z nadciśnieniem, a kontrolę ciśnienia uzyskano tam u 60% osób z tą dolegliwością. W naszym kraju na razie zaledwie 8-12% pacjentów stosuje polipigułki, a kontrolę ciśnienia uzyskano w przypadku jednej piątej chorych – mówi prof. Andrzej Tykarski, rektor Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu i były prezes PTNT. Polscy lekarze uważają, że sytuację może poprawić tylko nowa polityka refundacyjna państwa w tym zakresie. Ponieważ to ona jest winna temu, że nasi pacjenci nie biorą polipigułek. Poza tym dotąd obowiązywała inna filozofia leczenia – na początku, po stwierdzeniu u chorego nadciśnienia, stosowało się najpierw jeden lek z jedną substancją,

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2019, 26/2019

Kategorie: Zdrowie