Polityka w czasie wolnym

Polityka w czasie wolnym

W trakcie kampanii wolontariusze są dla wyborczej maszynerii bezcenni Jedni chcą ratować Polskę przed upadkiem, drudzy – czegoś się nauczyć. Niektórzy są jeszcze przed maturą, inni już zaczynają myśleć o rynku pracy. Zapytaliśmy partyjnych wolontariuszy, dlaczego wolą pomagać politykom, zamiast robić coś innego. Dlaczego wolontariat? Patryk Jesiotr, 20 lat, student (bezpieczeństwo wewnętrzne), SLD: – Moja przygoda z wolontariatem to dłuższa historia, bo trwa już ponad cztery lata, nie licząc WOŚP. Najpierw dwa lata byłem wolontariuszem w Szlachetnej Paczce. Tam poznałem kobietę, matkę trójki dzieci, której mąż zmarł na raka i nie mogła dostać renty. Chodziłem z jej sprawą od radnego do radnego, ale pomogli jej dopiero w SLD. Zauważyłem skuteczność, postanowiłem działać z nimi. Wioletta Kowalska, 20 lat, licealistka, SLD: – Rozmawiałam z kolegą, który tak jak ja chciał się pokręcić wokół polityki, i tego samego dnia pojechaliśmy na Rozbrat. Po godzinie wsiedliśmy do wojtkobusa, akurat zaczynała się kampania Wojtka Olejniczaka. Już pierwszego dnia rozdawałam ulotki i rozmawiałam z wyborcami. Drugiego dnia byłam przebrana za króliczka przed zoo. Potem znowu ulotki i tak już zostałam. Teraz zaczynam kampanię z Pauliną Piechną-Więckiewicz. Katarzyna Dąbrowska, 21 lat, studentka (nauki polityczne), PO: – Na naszej uczelni odbyła się debata polityczna, podczas której podzieliliśmy się na grupy i każda reprezentowała inną partię. Byłyśmy odpowiedzialne za polityków Platformy. Poszukiwałyśmy gadżetów i przypadkowo zapytałyśmy, czy nie mogłybyśmy tutaj się realizować jako wolontariuszki. Teraz jest ten najgorętszy czas, kampania wyborcza. Adrian Deptuła, 17 lat, licealista, PiS: – Moją motywacją było zaniepokojenie stanem państwa. Nie podobają mi się działania tego rządu w sprawach zagranicznych, oświatowych czy wewnętrznych. Zamiatanie pod dywan afery hazardowej, śmieszna komisja, gdzie niczego nie wyjaśniono, karygodny sposób prowadzenia sprawy smoleńskiej. To jest rząd zaniechań. Raport Macierewicza potraktowano jak raport obłąkańca, który nie zna się na niczym, a był bardzo rzeczowy i w sondażach, np. Polsatowskim, Polacy wierzą mu bardziej niż raportowi Millera. To o czymś świadczy. Julia Kaliszewska, 22 lata, studentka (filozofia), PiS: – Wychowałam się w rodzinie, w której było zainteresowanie nie tyle polityką, ile działaniem społecznym. Mama pracowała w grupie samorządowej na Żoliborzu. Zaczęłam od wolontariatu w domu dziecka, gdzie pomagałam odrabiać lekcje, a potem jakoś tak w szkole zaczęłam się interesować historią i patriotycznym podejściem do niej. W domu zawsze można było usłyszeć piosenki Kaczmarskiego, bo tata z nim studiował. Dlaczego w tej konkretnej partii? Julia: – PiS ma podobne poglądy do moich i podobne podejście do historii. Jest w tej partii poszanowanie drugiej osoby. Tak mi się wydaje. Np. repatriacje ze Wschodu. Wielu moich znajomych jest przeciwko, bo tyle pieniędzy, bo po co, ale jeśli oni chcą wrócić i nie mają jak, to należy im pomóc. Oni też są Polakami. Może koszty niektórych przerażają, ale tu najważniejszy jest człowiek. Anna Bachorska, 21 lat, studentka (nauki polityczne), PO: – Po tym, co się działo między 2005 a 2007 r., kiedy był kocioł, chcemy czegoś innego. PO może coś takiego wprowadzić, że jednak będzie troszkę porządku. Nie wszystkie obietnice zostały zrealizowane, ale generalnie idzie na lepsze. Platforma jest bardziej liberalna niż PiS, które zakłada wrogość do Rosji i cały czas stawia na pamięć. Z tego powodu jest bliższa młodzieży, mniej autorytarna. Katarzyna: – PO jest partią, która umożliwia młodzieży rozwój, oczywiście składa wiele obietnic, czasem się one realizują, czasem są trudności, ale w porównaniu z PiS – a tu się rozgrywa główna walka, między PO a PiS – Platforma Obywatelska ma więcej do zaoferowania ludziom młodym. Martyna Wojciechowska, 21 lat, studentka (nauki polityczne), PO: – Platforma skupia się przede wszystkim na przyszłości, zostawiając przeszłość, a PiS rozpamiętuje przeszłość, czasami zupełnie niepotrzebnie. Przeszłość jest oczywiście ważna, ale nie można żyć nią cały czas, bo wtedy się nie rozwijamy. Magdalena Bloch, 21 lat, studentka (nauki polityczne), PO: – Platforma potrzebuje czterech kolejnych lat, żeby coś wskórać i wdrożyć swoje plany. Żeby w Polsce coś się zmieniło, potrzeba jeszcze trochę czasu. Czy wolontariat

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2011, 37/2011

Kategorie: Kraj