Wszyscy uczestnicy szatańskiego zamachu na Stany Zjednoczone zostaną wytropieni We wszystkich zakątkach globu trwa gigantyczna obława. Prezydent George W. Bush miał rację – fanatycy, którzy dokonali barbarzyńskiego ataku na Amerykę, nigdzie nie znajdą schronienia. Tajne służby USA skompromitowały się doszczętnie, nie zdoławszy wykryć rozległego spisku, który kilkuset ludzi przygotowywało wielkim nakładem środków przez długie miesiące. Ale jeszcze w czasie trwania akcji terrorystycznej ogromna machina jedynego supermocarstwa, dysponująca nieograniczonymi środkami, została wprawiona w ruch. W bezpośrednim śledztwie i pościgu uczestniczy cztery tysiące agentów FBI (czyli jedna czwarta „sił ludzkich” Federalnego Biura Śledczego) wspieranych przez trzy tysiące członków personelu pomocniczego oraz 500 ekspertów i kryminologów. Ale w obławie biorą udział także inne służby aparatu państwa – supertajna Agencja Bezpieczeństwa Narodowego, wywiad wojskowy i wywiad Departamentu Stanu, Centralna Agencja Wywiadowcza operująca głównie poza granicami kraju, ale także tysiące policjantów, urzędników federalnych i stanowych, funkcjonariuszy Agencji ds. Narkotyków i Broni Palnej oraz zwykłych obywateli. FBI otworzyło swoją stronę internetową, na którą każdy może przesłać wiadomości istotne dla śledztwa. W krótkim czasie na adres www.ifccfbi.gov nadeszło ponad 700 informacji i wskazówek, a kilka spośród nich okazało się wartościowych. Zintensyfikowano nasłuchy międzynarodowej komunikacji, prowadzone za pomocą tajemniczego globalnego systemu Echelon oraz rozpoznanie satelitarne Bliskiego Wschodu, a zwłaszcza Afganistanu. Zagraniczni agenci i tajni współpracownicy wezwani zostali do natychmiastowego złożenia raportów. W sukurs przyszły służby specjalne innych państw, od Wielkiej Brytanii i Niemiec, po Izrael i Japonię. Agenci wywiadu włoskiego jeszcze raz badają sprawę kradzieży dwóch mundurów pilotów linii American Airlines, do której doszło w kwietniu w Rzymie. Francuzi przesłuchują pewnego pochodzącego z Algierii islamistę, przy którym znaleziono podręcznik pilotażu boeinga. Czterech domniemanych wojujących fundamentalistów aresztowano w Brukseli. W pościgu za mordercami i ich wspólnikami bierze w skali globalnej udział może nawet 200 tys. ludzi. Śledztwo szybko przyniosło rezultaty. Zidentyfikowanie bezpośrednich wykonawców ataków i ich pomocników nie było trudnym zadaniem. (Dziwne, że na to podejrzane towarzystwo nie zwrócono uwagi przed zamachem). Samoloty, które uderzyły w World Trade Center jeszcze były w powietrzu, a FBI znało już tożsamość jednego z porywaczy – dzielna stewardessa powiadomiła o tym przez telefon pokładowy. Potem sprawdzono listy pasażerów, szukając nazwisk zdradzających arabskie pochodzenie. Śledztwo prowadzono w różnych kierunkach, najważniejsza hipoteza przewidywała jednak udział terrorystów z Bliskiego Wschodu. Przypuszczenia te okazały się trafne. Błyskawicznie sprawdzono, gdzie mieszkali podejrzani, skąd przybyli (wystarczyło sięgnąć do zapisów komputerowych z przejść granicznych), z kim się kontaktowali, jakimi kartami kredytowymi płacili, gdzie i za co. Szczególnie „prześwietlono” międzynarodowe lotnisko w Bostonie, skąd wystartowały dwa boeingi użyte przez fanatyków do samobójczego ataku na WTC. Przesłuchano cały personel, nawet sprzątaczki, sprawdzono taśmy z kamer kontrolnych, agenci FBI złożyli wizyty tym pasażerom, którzy spóźnili się na samoloty lub zrezygnowali z podróży. Szybko znaleziono zgubiony przez jednego z podejrzanych bagaż, a w nim – egzemplarz Koranu i kalkulator obliczający zużycie paliwa w samolocie. Decydującą wskazówkę dał pewien obywatel, który wcześniej pokłócił się z pięcioma Arabami parkującymi samochód. Na parkingu lotniska agenci znaleźli „podejrzane” auto, a w nim instrukcję pilotażu oraz arabski podręcznik prowadzenia boeinga. Auto zarejestrowane było na nazwisko 33-letniego Mohammeda Atty. W samochodzie była także reklamówka Huffman Aviation International, szkoły pilotażu w Venice na Florydzie. Agenci sprawdzili listę uczniów, okazało się, że Atta i jego dwaj kompani, bracia Walid i Marwan Al-Szhehi, od lipca do listopada 2000 r. przechodzili w Venice kurs pilotażu, za który zapłacili po 10 tys. dolarów. Atta to postać tajemnicza. Brytyjski magazyn wojskowy „Jane’s Defense Weekly” napisał w lipcu, że jest on współpracownikiem Ahmada Szach Masuda, przywódcy opozycji afgańskiej, śmiertelnego wroga rządzących w Afganistanie talibów. Wydawało się, że terrorysta związany będzie raczej z talibami i ich podopiecznym, „niewidzialnym człowiekiem”, Osamą bin Ladenem, którego władze USA uważają za guru światowego terroryzmu i organizatora ostatnich zamachów. Charles Voss, pracownik firmy Huffman, który udzielił gościny całej
Tagi:
Krzysztof Kęciek