Polsat według Lisa

Polsat według Lisa

W wyścigu z TVN o widza Solorz postawił wszystko na jedną kartę „Przyszedł Lis. Żarty się skończyły” – w taki sposób dziennikarze Polsatu komentują ostatnie ruchy w stacji Zygmunta Solorza, i natychmiast nabierają wody w usta. – Gramy pod melodię Lisa. O ile kiedyś mieliśmy względną autonomię, o tyle teraz nikt nie ma najmniejszych wątpliwości, kto tu rządzi – twierdzi jeden z nich. Kilkakrotnie prosi o anonimowość, bo jak mówi, „nowy szef dał do zrozumienia, że wszelka niesubordynacja będzie niemile widziana”. Nic dziwnego. Tomasz Lis już na dobre zadomowił się w Polsacie. Z 15. piętra biurowca Polsatu, gdzie znajduje się jego gabinet, roztacza się wspaniały widok na prawobrzeżną Warszawę. To tu nowy członek zarządu ds. programowych Polsatu podejmuje strategiczne decyzje. A Lis nie próżnuje: wprowadził nowe zasady, zakręcił kadrową karuzelą. Zadebiutował w autorskim programie „Co z tą Polską?”, na antenie pojawił się też przygotowany przez niego nowy program informacyjny „Wydarzenia”. Zygmunt Solorz zaciera ręce, stacji rośnie oglądalność. O tym, że pod rządami Lisa Polsat będzie się zmieniał, wszyscy wiedzieli od dawna. Zastanawiano się jednak, jaką swobodę dał mu Solorz i wreszcie jak zachowa się, kiedy przyjdzie wyłożyć pieniądze na projekty przygotowane przez nowego szefa programowego. Dziś, po niespełna dwóch miesiącach pracy Lisa w Polsacie wiadomo, że otrzymał niemal nieograniczoną władzę. Tych, którym się to nie spodobało, nie ma już w Polsacie albo zostali zepchnięci na drugi plan. Pierwszy zrezygnował Piotr Fajks, który przestał być dyrektorem programowym Polsatu. Wywołało to spore zaskoczenie w środowisku mediów, ponieważ Fajks uchodził za prawą rękę Solorza i współpracował z nim od początku. Wiadomo, że pozostanie w Polsacie, żeby dokończyć rozpoczęte projekty. Nieoficjalnie mówi się, że Fajks wyląduje niebawem na Woronicza. Propozycję nie do odrzucenia miał mu złożyć Piotr Gaweł. Fajks zastąpiłby Macieja Domańskiego, który odpowiadał w TVP za biuro spraw zagranicznych i akwizycję. Jak tłumaczyć to zamieszanie we władzach stacji? – To bardzo indywidualne decyzje. Z tego, co wiem, jak dotąd odszedł tylko jeden z kluczowych pracowników, a jego odejście było skutkiem złożonych okoliczności. Na pewno nie reakcją na Tomasza Lisa – wyjaśnia Bogusław Chrabota, dyrektor anteny. Jak się nieoficjalnie mówi, również Chrabocie nie podobają się ostatnie ruchy w stacji. Kontrowersje budzą niektóre posunięcia Lisa, głównie to, że jawnie zachwiał twardo dotychczas ustalonym podziałem kompetencji. Zasiada we władzach, pracuje przy programie informacyjnym, a przede wszystkim prowadzi program. – Nie ja przydzielam obowiązki członkowi Zarządu firmy. W prywatnej stacji reguły są umowne i wynikają z woli właściciela – zauważa Chrabota. Zdaniem Piotra Piętki z domu mediowego Starcom, Solorz trzyma się ściśle określonego planu. – To właściciel decyduje, w jakim kierunku będzie się zmieniać stacja. Jeśli widziałby sens zachowania dotychczasowego status quo, nie dawałby Lisowi takiej władzy – zauważa. Bez wątpienia jednak przyjście Lisa najbardziej odczuła Dorota Gawryluk, do niedawna największa gwiazda Polsatu. To przecież ona swoją twarzą firmowała na billboardach stację Solorza. Teraz została odsunięta na bok. Najpierw przyszło jej pożegnać się z „Informacjami”, by w końcu po 2,5 miesiąca szefowania redakcji publicystyki złożyć rezygnację. – Specyfika telewizji polega na tym, że ciągle dzieje się w niej coś ciekawego. Nie ma więc sensu przywiązywać się do funkcji i miejsc – komentowała na gorąco. Nie chciała jednak wprost odpowiedzieć na pytanie, czemu zrezygnowała ze stanowiska, które objęła tak niedawno. Nieoficjalnie mówi się, że złożyła wymówienie, bo nie chciała być figurantką w ekipie, w której karty rozdaje Lis. Gawryluk przez lata była twarzą i filarem głównych wydań „Informacji”. Z programu, który z założenia miał być tylko dodatkiem do sitcomów, disco polo i wenezuelskich telenowel, zrobiła profesjonalny program informacyjny. Nic więc dziwnego, że zaczęły o nią zabiegać konkurencyjne stacje. Niedawno głośno było o ofercie z TVN. Propozycję poprowadzenia „Wiadomości” złożył jej też ponoć sam prezes Dworak. Jeśli zostanie w Polsacie, najprawdopodobniej poprowadzi nowy społeczny talk-show. Zmiany dotknęły również Krzysztofa Skowrońskiego. W tym wypadku nie może być mowy o animozjach, bo obaj panowie się przyjaźnią. Dlaczego jednak Lisowi nie podobał się „Czarny pies

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2004, 44/2004

Kategorie: Media
Tagi: Tomasz Sygut