W Polsce, czyli w Europie – rozmowa z Wojciechem Olejniczakiem

W Polsce, czyli w Europie – rozmowa z Wojciechem Olejniczakiem

W Polsce polityka jest związana z ciągłym sporem, psuciem krwi, marnowaniem energii. Ja chcę z tego kręgu wyjść, chcę zrobić krok do przodu – Co się stało, że zdecydował się pan na kandydowanie do Parlamentu Europejskiego? Nie jest to ucieczka na polityczną emeryturę? – A czy wyglądam na emeryta? Politycy muszą pokonywać kolejne etapy. Każdy znaczący polityk w Europie przechodził różne okresy swojej działalności – aktywności krajowej, europejskiej, międzynarodowej. Był tu i był tam. Rozwijał się. To jest w Europie normalne. Musi więc być też normalne w Polsce. Można inaczej? – Walczył pan twardo o stanowisko przewodniczącego klubu, nie dał się wypchnąć z kręgu liderów lewicy, a teraz… – Ależ w tym wszystkim nie chodzi o to, żeby dać się wypchnąć, tylko o to, żeby wykorzystać pozytywną energię Polaków. Są przecież cele, które możemy zrealizować w polityce zdrowotnej, edukacyjnej, w polityce społecznej, w dziedzinie infrastruktury, poprzez dobrą współpracę w ramach Unii Europejskiej. Dzisiaj w Polsce polityka jest związana z ciągłym sporem, psuciem krwi, marnowaniem energii. Ja chcę z tego kręgu wyjść, chcę zrobić krok do przodu. Pokazać, że można inaczej prowadzić politykę. – Na stanowisku przewodniczącego klubu trudno było to pokazać? – Myślę, że wypełniałem tu, w Sejmie, swoje obowiązki z przekonaniem, najlepiej jak potrafiłem. Że byliśmy prawdziwą lewicą. Teraz nadszedł kolejny etap – wybory do Parlamentu Europejskiego. I gdy zostanę wybrany, a to zależy od wyborców, będę wykonywał kolejne obowiązki, najlepiej jak potrafię. – Jak pan projektuje swoją karierę? – Zaangażowanie w każdą funkcję musi być stuprocentowe. Kiedy byłem ministrem, walczyłem o wykorzystanie funduszy unijnych, o wprowadzenie Polski do Unii. Czyniłem to ze stuprocentowym zaangażowaniem. To samo było, kiedy byłem szefem partii, to samo jest, kiedy jestem szefem klubu. Wierzę w to, co robię. Mówię to zawsze studentom: chcecie robić karierę – angażujcie się w to, co robicie, w naukę, w działalność w organizacjach studenckich, a wtedy kolejne etapy będzie wam coraz łatwiej pokonywać. To samo dotyczy mojej kariery politycznej. Dzisiaj, jeśli dostanę się do Parlamentu Europejskiego, jedno mogę obiecać: zaangażuję się na 100%. W tworzenie takiego prawa, które da więcej sprawiedliwości, więcej równości, więcej praw obywatelskich. Jeżeli to się uda, jeżeli to docenią, będzie można myśleć o kolejnym etapie. – W Polsce panuje przeświadczenie, że polityk w Parlamencie Europejskim gaśnie, wychodzi z polskiej polityki, działa gdzieś daleko, słuch o nim ginie… – Dziś na Europę patrzymy wciąż z oddali. Na Brukselę patrzymy z perspektywy wielu kilometrów. Ale pamiętajmy, jesteśmy dopiero pięć lat członkiem Unii Europejskiej. Ale jesteśmy. Każdy rok będzie więc nas przybliżał do Europy. Działania polityków europejskich, działania Parlamentu Europejskiego będą coraz częściej obserwowane, komentowane. Wraz ze wzrostem kompetencji parlamentu – będą też coraz ważniejsze. Zresztą transfery z poziomu krajowego na europejski i z europejskiego na krajowy będą coraz częstsze. Przykładem jest niedawny wybór komisarza Unii Europejskiej na prezydenta Litwy. Będzie w parlamencie wielki spór – A nie obawia się pan, że w Parlamencie Europejskim będziecie gdzieś z boku? Sondaże mówią, że będzie was kilkuosobowa grupka. Czy w wielkiej frakcji socjaldemokratów będziecie mieli siłę przebicia? – Dlaczego mamy być mali? Będzie to silna reprezentacja. Mam nadzieję, że zarówno liczebnie, jak i intelektualnie. W Europie mamy ugruntowaną pozycję. Mamy stanowisko w prezydium Partii Europejskich Socjalistów, a także stanowisko wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Już dziś mamy znaczące wpływy. O takie wpływy Platforma Obywatelska dopiero chce walczyć w Europejskiej Partii Ludowej. A my te wpływy mamy od lat, poprzez wcześniejszą działalność takich ludzi jak choćby Tadeusz Iwiński. I będziemy je wykorzystywać w pracy nie na rzecz instytucji, jak zamierza PO, i nie na rzecz zdobywania stanowisk w Parlamencie Europejskim, ale na rzecz realizowania lewicowego programu, lewicowego projektu dla Europy. – To znaczy? – Zależy nam na Europie jednej prędkości, pod każdym względem. Także pod względem płacowym, pod względem projektów dla młodego pokolenia, ale i dla seniorów. Bardzo chciałbym, by w Polsce obowiązywały europejskie standardy w edukacji, w służbie zdrowia, w polityce społecznej. To są obszary, które Unia musi

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2009, 21/2009

Kategorie: Wywiady