Kto w Polsce jest najbardziej uprzywilejowany? Prof. Krzysztof Jasiecki, socjolog gospodarki, Centrum Europejskie UW Jeżeli weźmiemy pod uwagę dochody czy majątki, to najbardziej uprzywilejowana jest elita biznesu. Według innych kryteriów szczególnymi przywilejami cieszą się rządzący, których krąg, zgodnie z konstytucją, jest bardzo ograniczony. Co więcej, w obecnym, specyficznym systemie władzy w Polsce są osoby, które podejmują najważniejsze decyzje, ale nie ponoszą za nie bezpośredniej odpowiedzialności – to też jest pewnego rodzaju przywilej. Można również mówić o podmiotach uprzywilejowanych w procesach legislacyjnych. Kiedy np. ustanowiono reguły ograniczające rozwój elektrowni wiatrowych, w wielu dyskusjach wskazywano, który koncern na nich skorzysta. Tego rodzaju nieformalne mechanizmy są często bardzo widoczne i niepokoi, że stosowne instytucje nie podejmują w związku z nimi odpowiednich działań. Katarzyna Duda, Ośrodek Myśli Społecznej im. F. Lassalle’a Pracownicy sektora publicznego, zwłaszcza zatrudnieni na długoterminowych etatach, cieszą się licznymi przywilejami, jak prawo do płatnego urlopu czy dodatki za wysługę lat. Publiczny pracodawca z zasady zapewnia także nisko oprocentowane, a niekiedy nawet bezprocentowe pożyczki, np. na budowę mieszkania czy remont. Częściej korzystają z nich pracownicy umysłowi, np. dyrektorzy i kadra administracyjna, zatrudniani bezpośrednio przez urzędy. Rzadziej są one dane pracownikom fizycznym, np. sprzątającym, których coraz częściej wypycha się do firm zewnętrznych. W razie kłopotów mieszkaniowych nie mają oni szans na wsparcie ze strony zakładu pracy i wpadają w sidła firm pożyczkowych. Dlatego korzyści płynące z publicznych etatów powinny stać się czymś powszechnym, a nie luksusem dla nielicznych. Marcin Wojtalik, Instytut Globalnej Odpowiedzialności W Polsce każdy jest uprzywilejowany, niezależnie od tego, czy się tu urodził, czy przebywa tu krócej. Każdego dnia na świecie ok. 800 mln ludzi zastanawia się: co dzisiaj zjem? Może tylko jeden posiłek, co prawda ratujący przed głodem, ale nie przed niedożywieniem. Inni, chcąc się cieszyć podobnymi przywilejami jak twoje, ryzykują życie, by się dostać do wyobrażonego raju – Unii Europejskiej. Twoje dzieci lub wnuki chodzą do bezpłatnej szkoły, wciąż istnieje u nas transport publiczny, masz też bezpłatną przychodnię lekarską nie dalej niż kilkanaście kilometrów od domu… Nie chcesz dalej o tym słuchać? Nic dziwnego. Uprzywilejowani zazwyczaj nie chcą słyszeć o tym, że cieszą się przywilejami. Małgorzata Wandasiewicz, czytelniczka PRZEGLĄDU Największe przywileje w Najjaśniejszej Rzeczypospolitej mają księża katoliccy. Nie odprowadzają podatków, choć uzyskują dochody, korzystają także z publicznej opieki zdrowotnej. Przykładów ich uprzywilejowania jest więcej, jak choćby gorszące przypadki przestępstw seksualnych w tym środowisku, skrzętnie ukrywanych przez hierarchów. Nie oznacza to, mam nadzieję, powszechnego unikania kar więzienia, ale znacznie utrudnia ich wymierzanie. Poza tym pod pisowskim rządem Kościołowi mleka i miodu nie brakuje. Również dotacji, przy jednoczesnym niedoinwestowaniu biura Rzecznika Praw Obywatelskich czy instytucji pomagających ofiarom przemocy. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint