Brunetka średniego wzrostu, nie powinno jej być ani za dużo, ani za mało, musi mieć ładny biust, zgrabne nogi i wyraźnie zarysowaną talię Kilka dni temu obiegła media sensacyjna wiadomość o odnalezieniu przez archeologów „Wenus z Raciborza”. Gliniana figurka z okresu neolitu (IV tysiąclecie p.n.e.) ma wyraźnie przedstawione nogi, szerokie biodra, małe piersi, lecz głowa i ręce nie zostały szczególnie wyeksponowane. Zanosi się na to, że odkryto najstarszy wizerunek ideału kobiety na naszych ziemiach. A jaki dziś jest ideał kobiecej urody? Jaka jest polska Wenus 2013? Dlaczego mężczyźni preferują pewne cechy i dlaczego przesądzają one, że jakaś kobieta jest dla ich atrakcyjna? Ciało czy dusza „Gdyby o wyborze Miss Polonia decydowali tzw. zwykli ludzie, nie eksperci czy jurorzy, największe szanse wyboru miałaby szczupła, wysoka, niebieskooka blondynka o długich, lekko falowanych włosach i niezbyt małym, ale też i nie przesadnie dużym biuście” – taka była konkluzja raportu z badań „Polska Wenus ’95 – ideał urody kobiecej” (CBOS, marzec 1995 r.). Duża część mężczyzn (42%) deklarowała, że nie przepada za kobietami bardzo szczupłymi i woli panie postawne. Obfite kobiece kształty ceniła ponad jedna trzecia panów. W konsekwencji ponad dwie trzecie mężczyzn było głęboko przekonanych, że kobieta – aby była piękna – powinna mieć duży biust. Mieszkańcy miast częściej wskazywali na kobiety szczupłe, na wsi większe uznanie zdobyły panie o pełniejszych kształtach. Jeśli chodzi o długość włosów, to największą aprobatę zdobyły długie, do tego lekko falujące. Co ciekawe, krótkie włosy zdecydowanie nie podobały się prywatnym przedsiębiorcom, natomiast największe uznanie zyskały u panów z dużych miast, z wyższym wykształceniem i… o poglądach lewicowych. Minęło 18 lat i obraz pożądanej kobiety zupełnie się zmienił. Brunetka średniego wzrostu, nie powinno jej być ani za dużo, ani za mało, musi mieć ładny biust, zgrabne nogi i wyraźnie zarysowaną talię – taki ideał kobiety wybrali mężczyźni w badaniach Instytutu Badania Opinii RMF na początku 2013 r. Najwięcej z nich wskazało na kobietę średniego wzrostu (45%) i średniej budowy ciała (40%), brunetkę (37%). W mniejszym stopniu cenione są blondynki (17%). Swoich fanów mają rude i kasztanowe (10%). Natomiast różne kolory eksperymentalne w ogóle nie wchodzą w rachubę. Największą wagę do koloru włosów przywiązują młodzi mężczyźni wieku 18-29 lat, najmniejszą panowie po czterdziestce, dla nich kolor włosów jako atrybut kobiecości nie ma znaczenia. Co ciekawe, wielu twierdziło, że ani wzrost, ani budowa ciała nie mają znaczenia. Na pytanie, co w kobietach bardziej fascynuje – ciało czy osobowość – 62% zadeklarowało, że osobowość, a tylko (!) 11% wybrało ciało. Osobowość kobiet najbardziej cenią panowie po czterdziestce oraz w wieku 18-29 lat. Natomiast w przypadku fascynacji ciałem nie zaobserwowano istotnych różnic u panów w różnym wieku. Na tym nie koniec różnic w patrzeniu na kobiety – ich postrzeganie zmienia się z wiekiem: na twarz kobiet najczęściej zwracają uwagę w pierwszej kolejności panowie w wieku 18-29 lat. 30-latkowie częściej od innych patrzą na uśmiech, oczy, biust i pupę. Natomiast po czterdziestce najczęściej patrzą na całą postać kobiety oraz nieco częściej od innych na nogi. Nie zna granic Czy pod względem wyobrażeń o kobiecym ideale Polacy różnią się od innych nacji? Tu zaskakującą odpowiedź dał amerykański psycholog dr David M. Buss w głośnej „Ewolucji pożądania”. Przebadał on ponad 10 tys. osób pochodzących ze wszystkich głównych ras i grup etnicznych na całym globie. Okazało się, że mężczyźni, bez względu na szerokość geograficzną, przynależność kulturową i status, wskazują na te same cechy idealnej partnerki. Powinna być przede wszystkim młoda, mieć proporcjonalną sylwetkę, a konkretnie smukłą talię i szerokie biodra. W tym samym stopniu liczy się zdrowy wygląd: czysta cera, zdrowe oczy, błyszczące włosy i pełne usta. Twarz, podobnie jak cała sylwetka, powinna być symetryczna – takie rysy podświadomie mężczyźni uznają za najbardziej atrakcyjne. Być może więc chodzi w tym wszystkim o to: „A z kobiet – dużą blondyną ty bądź”. I co na to kobiety?