Miał być hit, a jest totalny chaos 3 stycznia 2022 r okazało się, że sztandarowy program rządu Mateusza Morawieckiego, Polski Ład, to chaos, totalny zamęt w podatkach, dezorientacja pracowników, emerytów, księgowych, przedsiębiorców, rozbieżne rady doradców podatkowych. Wszystko to w połączeniu z rozbuchaną inflacją i ogromnymi podwyżkami cen gazu oraz energii oznaczałoby w normalnym kraju propagandową katastrofę. Tymczasem prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński z uśmiechem mówi, że wszystko jest na dobrej drodze. A miało być tak pięknie. W jednym z rządowych spotów para emerytów marzy o spotkaniach z wnukami, choćby za pośrednictwem internetu. Wtedy zjawia się kurier z laptopem, a głos spikera wyjaśnia, że „dzięki rządowemu programowi Polski Ład w portfelach emerytów i rencistów zostanie więcej pieniędzy. A więcej pieniędzy to więcej możliwości”. W praktyce wielu osobom Polski Ład przyniósł mniejsze dochody. Zmiany podatkowe wprowadzone przez sejmową większość sprawiły, że ci, którzy przez lata pracowali, płacili wysokie składki i otrzymywali z ZUS wyższe świadczenia, na początku 2022 r. dowiedzieli się, że ich emerytury zmalały. Padły przykłady – od 200 do nawet 500 zł miesięcznie. Dotyczy to osób otrzymujących świadczenie w kwocie od 5 tys. do 13,6 tys. zł brutto miesięcznie. Ich emerytury nie będą w całości objęte zwiększoną kwotą wolną od podatku, a dodatkowo zapłacą oni wyższą składkę zdrowotną. Co prawda, wiceminister finansów Jan Sarnowski zapewniał, że tylko trzech na 1000 emerytów otrzyma zauważalnie niższe świadczenia, ale nie brakuje głosów, że niekorzystna zmiana może dotyczyć nawet 10% emerytów. „Dobrodziejstwa” Polskiego Ładu już odczuwają nauczyciele pracujący na kilku etatach. To jedna z nielicznych grup zawodowych, które otrzymują pensję z góry. W pierwszych dniach stycznia pojawiła się lawina informacji o tym, że ich wynagrodzenia też zmalały o 200, 300 zł, a nawet więcej. Był to kolejny efekt zmian podatkowych wprowadzonych przez Polski Ład. Jeśli zarabiają ponad 5,7 tys. zł brutto i w grudniu złożyli wniosek o niestosowanie wobec nich ulgi dla klasy średniej, ich wypłata netto spadła. Obniżkę pensji spowodowało zniesienie możliwości odpisywania składki zdrowotnej od podatku. Problemy mają też prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą. Pod koniec roku biura rachunkowe proponowały im, by zapłacili podwójną składkę ZUS – jedną awansem za styczeń 2022 r. Dzięki temu można by było ją odliczyć i zaoszczędzić trochę grosza. Tuż przed sylwestrem te same biura rozesłały mejle z wiadomością, że pojawiły się interpretacje doradców podatkowych, z których wynika, że takie odliczenie nie będzie możliwe! I z uwagą: „To, czy będzie można odliczyć składki zdrowotne zapłacone jeszcze w 2021 r., okaże się dopiero po ukazaniu się pierwszych decyzji urzędów skarbowych”. W zmianach podatkowych wprowadzonych przez Polski Ład jest tyle niespójności, że łatwo będzie o błąd, a kara może być surowa. Dlatego coraz częściej biura rachunkowe i doradcy podatkowi żądają wyższych opłat za swoje usługi, bo trzeba mieć ogromną wiedzę, wysokie kwalifikacje i sporo szczęścia, by poradzić sobie z wprowadzoną przez rząd fiskalną ruletką. Niemcy w takich sytuacjach mawiają polnische Wirtschaft. A kogo obchodzą ludzie? Nieprzewidziane przez rządzących skutki wprowadzenia Polskiego Ładu podgrzały i tak gorące nastroje wywołane najwyższą od lat inflacją i ogromnym wzrostem cen gazu, węgla i energii elektrycznej. Rząd zapowiada kolejne tarcze, lecz jeśli w październiku informacją dnia była podwyżka cen gazu o 170% w wielkopolskich gminach Tarnowo Podgórne i Kazimierz przez niemiecką spółkę G.EN. Gaz, to dziś nikogo już nie podniecają informacje o podwyżkach sięgających 500%. Polski Ład okazał się potężnym ciosem wymierzonym w samorządy. Rzecz nie tylko w tym, że władza zabrała im poważne kwoty i ma je zrekompensować znacznie skromniejszymi. Podwyżki cen prądu i gazu już demolują budżety miast, gmin i powiatów. W Warszawie Ursynowski Zakład Opieki Zdrowotnej otrzymał z PGNiG pismo z informacją, że od nowego roku cena gazu wzrasta o 815%. Jeśli w 2021 r. ZOZ za błękitne paliwo płacił 112 tys. zł, to w roku 2022 będzie musiał wyłożyć 880 tys. zł. Zakład Gospodarki Nieruchomościami w warszawskiej dzielnicy Włochy otrzymał propozycję przetargową wyższą o 987% w stosunku do ceny gazu z roku 2021. Dziś składane instytucjom
Tagi:
Adam Glapiński, antysemityzm, Centrum Badań nad Uprzedzeniami, ceny, Elżbieta Mączyńska, energetyka, Janusz Czapiński, Komisja Europejska, koniunktura, Mateusz Morawiecki, Michał Bilewicz, Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej, NBP, Paweł Majewski, PGNiG, Piotr Kuczyński, PiS, podatki, polityka gospodarcza, polityka pieniężna, polityka społeczna, Polski Ład, Polskie Towarzystwo Ekonomiczne, prawica, Ryszard Szarfenberg, rząd PiS, Tadeusz Kościński, Ukraińcy w Polsce, Zjednoczona Prawica