Polski przemysł ofiarą neoliberalizmu

Polski przemysł ofiarą neoliberalizmu

Warszawa. 20.11.2013 r. Andrzej Karpinski - ekonomista.,Image: 429282688, License: Rights-managed, Restrictions: Cena minimalna 50 PLN, Model Release: no, Credit line: Krzysztof Zuczkowski / Forum

Przyszłość będzie należała do zupełnie innej globalizacji – zielonej, ekologicznej Prof. Andrzej Karpiński Panie profesorze, co w ostatnich latach zmieniło się w gospodarce światowej? – Moim zdaniem największym wydarzeniem ostatnich pięciu lat w skali globalnej, które dziś najbardziej intryguje opinię światową, jest zasadnicza zmiana stosunku państwa do własnej gospodarki i przemysłu. Pojawiła się ona po kryzysie w 2008 r., a znacząco przyśpieszyła w latach 2020-2023, po pandemii COVID-19. Niewątpliwie na zmiany wpływa też inwazja Rosji na Ukrainę z 2022 r., chociaż pomoc USA dla Ukrainy opiera się na dostawach z istniejącego już przemysłu zbrojeniowego w Stanach. Zmiany te zmierzały do ponownego rozszerzenia i zwiększenia aktywnej roli państwa w gospodarce i przemyśle. Nazywamy to obecnie neointerwencjonizmem. W Ameryce pierwsze tego objawy pojawiły się za rządów Donalda Trumpa, choć początkowe symptomy można było dostrzec już w czasach prezydentury Baracka Obamy. Prezydent Joe Biden idzie jeszcze dalej niż Trump i jasno stawia sprawę, mówiąc: „Zrobimy wszystko, aby zapewnić USA przywództwo światowe w przemysłach przyszłości”. Jak interpretować te słowa Bidena? – Że te zmiany mają charakter przełomu, wielkiej zmiany jakościowej, a nie tylko korekty dotychczasowego sytemu. Naruszają bowiem podstawowe zasady neoliberalizmu ekonomicznego, a więc idei, która po 1980 r. zwyciężyła w głównym nurcie ekonomii światowej i dominowała w działalności gospodarczej rządów w ostatnich 40 latach. W tym świetle powinna bardzo niepokoić znikoma wręcz wiedza naszych polityków, w ogóle naszego społeczeństwa, o tych nowych trendach w gospodarce światowej, a już wręcz martwić musi zupełny brak świadomości możliwych następstw dla naszej gospodarki. Na czym polega neointerwencjonizm? – Biden jasno to wyartykułował, że zmierza do bardziej aktywnej polityki gospodarczej na miarę tej z czasów Franklina D. Roosevelta z lat 30. minionego wieku. Można nawet powiedzieć, że Ameryka wybrała najbardziej radykalny kierunek zmian w polityce przemysłowej, bo jest w niej szczególnie zapóźniona w stosunku do takich krajów jak Japonia, Korea Południowa, Francja, Izrael. W publicystyce amerykańskiej pojawił się nawet termin superaktywna polityka przemysłowa. Jeszcze 10-15 lat temu było to wręcz niewyobrażalne. W ramach tej polityki podkreśla się konieczność koncentracji wysiłków, by amerykański przemysł wrócił do USA, bo przed laty amerykańskie firmy uciekały ze Stanów, inwestując głównie w Azji, oczywiście ze względu na niskie koszty produkcji, zwłaszcza koszty pracy. Czy neointerwencjonizm to praktyka na długie lata, czy zakończy się wraz ze znalezieniem kolejnych metod tańszego wytwarzania, jeśli nie w Azji, to np. w Afryce Subsaharyjskiej, gdzie teraz przemysł dynamicznie się rozwija? – Powrót przemysłu do Ameryki będzie procesem trwałym, bo długofalowy charakter mają trzy wymienione wyżej jego przyczyny. Wciąż bowiem utrzymują się, a nawet nasilają zakłócenia w światowym systemie finansowym i monetarnym. Trzeba się liczyć z kolejnymi pandemiami. A zagrożenie wojną, powstałe w związku z agresją Rosji na Ukrainę, zawsze prowadzi do wzmocnienia państwa. Neointerwencjonizm to także reakcja na skutki nadmiernego liberalizmu i niekontrolowanej globalizacji, tj. wolnego dostępu do rynków większości krajów. Doprowadziło to Stany Zjednoczone do takiej sytuacji, że bez importu, zwłaszcza z Chin (stanowi on 17% całego importu USA), mają trudności w zaspokojeniu zapotrzebowania na własną produkcję nawet prostych wyrobów. Przykładem mogą być trudności w zaspokojeniu zapotrzebowania na szyny kolejowe, zanim nie podjęto inwestycji w walcowniach. Za długookresowym charakterem neointerwencjonizmu w USA przemawia również fakt, że Trumpowi daje szanse na ponowną elekcję przez poparcie na terenach, gdzie doszło do zamknięcia jedynych zakładów przemysłowych w okolicy. Dlatego jeśli Trump wygra, to wróci do swojej polityki, a jeżeli Biden chce pozostać na stanowisku prezydenta – będzie musiał kontynuować swoją obecną strategię przemysłową albo nawet ją wzmocnić. To w jakimś sensie zagraża Europie? – Nie zdajemy sobie sprawy, że taka polityka przemysłowa może stworzyć pewne niebezpieczeństwa i zagrożenia dla Europy. Ogromne przywileje wprowadzone w Ameryce dla inwestorów mogą skłaniać do przenoszenia wielu zakładów i firm do USA, także z Europy. Zresztą takie przypadki już mają miejsce. Czy neointerwencjonizm zahamuje globalizację? – Globalizacja ekonomiczna, ponadpaństwowa, w dotychczasowym kształcie nie ma szans na kontynuację. Dziś polega ona na tym, że wytwarza się i kupuje tam, gdzie można to zrobić najtaniej.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2023, 36/2023

Kategorie: Kraj