Polsko, nie daj się naciągać

Polsko, nie daj się naciągać

Prawdopodobnie jeszcze raz będziemy płacić za reprywatyzowane mienie, za które Polska już zapłaciła Ministerstwo Skarbu, które podobno pracuje nad projektem ustawy o reprywatyzacji, przewiduje, że zakres zwracania majątków i wypłacania odszkodowań będzie bardzo szeroki. Nader prawdopodobne jest więc, że polscy podatnicy jeszcze raz zwrócą pieniądze za mienie, za które Polska już zapłaciła. Nie wiadomo oczywiście, czy do tego dojdzie, bo resort skarbu raczej pozoruje prace nad ustawą reprywatyzacyjną. Ten dość prosty akt legislacyjny, którego projekty były w przeszłości już parokrotnie przygotowywane, roztrząsane i dyskutowane na wszystkie strony (brakowało jednak, co zrozumiałe, woli i siły politycznej, bo sama idea reprywatyzacji jest kontrowersyjna i budzi uzasadnione opory społeczeństwa polskiego), wciąż jest w powijakach. Przedstawiciele ministerstwa mówią na razie tylko o „założeniach” projektu. Ale jeśli te założenia kiedyś staną się obowiązującym prawem, mogą być groźne dla budżetu Polski. Biedny dwa razy płaci? Przypomnijmy, że z dosyć ogólnikowych zapowiedzi urzędników resortu skarbu wynika, iż zadośćuczynienie przysługiwać będzie za majątki – zarówno nieruchomości, jak i ruchomości – przejęte przez polskie władze w latach 1944-1962. Nie ma znaczenia, czy konfiskowano je w majestacie obowiązującego wówczas prawa, czy z jego naruszeniem. Oznacza to teoretycznie, iż należałoby wypłacać odszkodowania także za grunty odebrane na mocy reformy rolnej oraz za drobny nawet sprzęt ruchomy (o wszelkich dziełach sztuki już nie mówiąc), który znajdował się w przejmowanych obiektach. Tak pomyślana reprywatyzacja byłaby bardzo dużym ciężarem dla budżetu państwa. Odszkodowania miałyby przysługiwać wszystkim dawnym właścicielom, którzy w chwili utraty mienia byli obywatelami polskimi – lub ich spadkobiercom. Obojętne jest, jakie obywatelstwo uzyskali oni później. Tym samym Polska wypłaciłaby pieniądze także osobom, które po 1944 r. stały się obywatelami innych państw. I właśnie dla nich mogłoby to być zadośćuczynienie otrzymane po raz drugi. Rzecz bowiem w tym, że Polska już dawno przekazała pieniądze na odszkodowania za mienie obcokrajowców. W latach 1948-1970 zawarliśmy szereg umów z innymi krajami, wypłacając rekompensaty za majątki zagraniczne odebrane po wojnie. Zgodnie z przyjętymi zapisami, roszczenia odszkodowawcze przysługiwały także byłym właścicielom pozbawionym mienia w PRL, którzy uzyskali obywatelstwo tych krajów do chwili podpisania wspomnianych umów. Przykładowo w 1949 i 1966 r. Polska zawarła porozumienie ze Szwecją, przekazując prawie 23 mln dol. na odszkodowania za majątki, przedsiębiorstwa, prawa i udziały szwedzkich osób fizycznych oraz prawnych. Odszkodowanie od państwa szwedzkiego za mienie skonfiskowane w PRL mógł otrzymać nie tylko Szwed, ale i Polak, który do 1966 r. uzyskał obywatelstwo szwedzkie. Prawo do odszkodowania za utracone majątki przysługiwało oczywiście także spadkobiercom byłych właścicieli, jeśli stali się obywatelami Szwecji do 1966 r. Zapewne przypadków odszkodowań dla „nowych” obywateli nie było wiele, bo państwa zachodnie wypłacały pieniądze przede wszystkim tym osobom, które posiadały ich obywatelstwo w momencie konfiskaty mienia przez Polskę. Ważne jednak, by pamiętać, że nasz kraj już raz zapłacił odszkodowania za majątki zagranicznych osób fizycznych i prawnych przejęte po wojnie. Po ewentualnym uchwaleniu ustawy reprywatyzacyjnej wszelkie roszczenia majątkowe obywateli innych państw, a zwłaszcza emigrantów z Polski, trzeba będzie więc badać bardzo wnikliwie, zwłaszcza pod kątem daty uzyskania przez nich zagranicznego obywatelstwa. Zasada, że roszczenie wobec Polski nie przysługuje, jeśli obcokrajowiec uzyskał swe obecne obywatelstwo, zanim jego kraj podpisał z Polską umowę o odszkodowanie, musi być bezwzględnie przestrzegana. – Kraje, które przyjęły odszkodowania od władz PRL, wzięły na siebie odpowiedzialność za uregulowanie roszczeń w stosunku do własnych instytucji i obywateli; także tych, którzy uzyskali to obywatelstwo później, ale przed zawarciem umów z Polską – mówi dr Andrzej Paczoski z Katedry Polityki Gospodarczej Wydziału Ekonomii Uniwersytetu Gdańskiego, zajmujący się problematyką reprywatyzacji. Zwróćcie się do swych rządów Wedle założeń reprywatyzacji przyjętych przez Ministerstwo Skarbu, zadośćuczynienie nie obejmie osób, które na mocy umów międzynarodowych zawartych przez Polskę zostały objęte uprawnieniami do odszkodowań. To bardzo ważne stwierdzenie i trzeba pilnować, by nie wypadło ono z przyszłego projektu ustawy na kolejnych etapach prac legislacyjnych. Oznacza ono bowiem, że odszkodowanie ze strony polskich władz nie będzie przysługiwać obywatelom państw obcych, którzy już uzyskali zadośćuczynienie od swych rządów na mocy

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2008, 40/2008

Kategorie: Kraj