Dyrektor opolskiego Caritasu pozbył się niewygodnego dla mniejszości niemieckiej patrona – dr. Augustyna Kośnego Pisaliśmy w PRZEGLĄDZIE (nr 2/2020) o specyficznych obchodach 100-lecia powstań śląskich na Opolszczyźnie, w trakcie których zwolnieni zostali pracownicy Muzeum Czynu Powstańczego na Górze św. Anny, wskutek czego muzeum to zostało zamknięte i ma je doraźnie otwierać pracownik Muzeum Śląska Opolskiego. Niestety, to niejedyny przykład stosunku władz do zachowania pamięci o powstaniach, powstańcach śląskich i działaczach zasłużonych dla polskości. Kilka lat temu w Starych Siołkowicach został usunięty, stojący tam od 1974 r., pomnik działacza plebiscytowego, powstańca śląskiego, a następnie aktywnego członka Związku Polaków w Niemczech, zamordowanego w Berlinie lekarza, dr. Augustyna Kośnego. O usunięciu pomnika zadecydował Ślązak opcji niemieckiej, ks. Arnold Drechsler – dyrektor Caritas diecezji opolskiej, która przejęła od sióstr franciszkanek szpital w Starych Siołkowicach i urządziła w nim hospicjum. Według zapewnień ks. Drechslera chodziło o to, aby uchronić pomnik przed uszkodzeniami w czasie remontu. Okazało się, że tym sposobem pozbyto się pomnika polskiego patrona, niewygodnego dla mniejszości niemieckiej. Dawne twierdze polskości (Stare Siołkowice, Dobrzeń Wielki, Chróścice) stały się dziś szańcami mniejszości i nie są zbyt zainteresowane przypominaniem im historii. Pomnik został przekazany Urzędowi Gminy w Dobrzeniu Wielkim i postawiony przed nieczynną dziś szkołą w Chróścicach, rodzinnej miejscowości dr. Kośnego. Tu jednak długo nie postał, bo po zaadaptowaniu budynku szkoły na przedszkole zniknął i nie wiadomo, co się z nim dzieje. Ponoć trafił do magazynu hospicjum. W przestarzałej już „Encyklopedii powstań śląskich” (na nową dzisiejszej, patriotycznej inaczej władzy nie stać) wydanej przez Instytut Śląski w Opolu w 1982 r. czytamy, że Augustyn Kośny (1896-1939) urodził się w patriotycznej rodzinie w Chróścicach pod Opolem. Ukończył gimnazjum w Krakowie, po czym musiał ponowić egzamin dojrzałości w niemieckim gimnazjum. W 1914 r. był więziony w Opolu i w Nysie za publiczne demonstrowanie propolskiej postawy. W 1916 r. został wcielony do armii niemieckiej, z której zdezerterował. Na terenie Francji wstąpił w szeregi armii gen. Józefa Hallera, z którą przybył do Polski. Brał czynny udział w akcji plebiscytowej na Śląsku, a na przełomie 1920 i 1921 r. był więziony w Brzegu. Uczestniczył w III powstaniu śląskim jako członek aparatu wymiaru sprawiedliwości. Po podziale Śląska działał w Związku Polaków w Niemczech. W 1924 r. należał do grona założycieli Związku Akademików Górnoślązaków Silesia Superior we Wrocławiu. W 1926 r. został ponownie uwięziony, tym razem we Wrocławiu, jako polski działacz i autor artykułów zamieszczanych w czasopismach ukazujących się w języku polskim: „Katoliku Codziennym” i „Nowinach Codziennych”. Głosił w nich potrzebę włączenia Śląska do Polski i przyznania mu szerokiej autonomii. Początkowo studiował prawo w Krakowie, a następnie medycynę na uniwersytetach w Nancy, Würzburgu i Wrocławiu. W 1933 r. na uniwersytecie we Wrocławiu uzyskał dyplom lekarza. Mimo że odbył praktyki lekarskie, władze niemieckie odmówiły mu prawa wykonywania zawodu na Śląsku. Przeniósł się więc do Berlina, gdzie w 1935 r. obronił doktorat i od 1937 r. prowadził prywatną praktykę lekarską. 25 lipca 1939 r. został zamordowany przez gestapo, a następnie wrzucony do Kanału Landwehrskiego w Berlinie. Jego pogrzeb, będący manifestacją polskości, odbył się w rodzinnych Chróścicach pod nadzorem policji. Po 1945 r. imieniem Augustyna Kośnego nazwano szpitale w Starych Siołkowicach i Chorzowie, a także ulice we Wrocławiu, Opolu, Byczynie, Czarnowąsach, Chróścicach i Kędzierzynie-Koźlu. W 1974 r. przy szpitalu jego imienia w Starych Siołkowicach stanął jego pomnik, który 30 lat później został usunięty. Podejmowane od 2006 r., m.in. przez dr Adrianę Dawid z Uniwersytetu Opolskiego, autorkę biografii rodziny Kośnych, starania o powrót pomnika nie przynoszą efektu. Nawet gdy pewien senator zaoferował pokrycie kosztów jego ponownego postawienia. Może zatem, w związku z oporem ks. Drechslera i tamtejszej mniejszości, marszałek województwa opolskiego powinien postarać się o przywrócenie Ślązakom pomnika dr. Kośnego – człowieka rzeczywiście zasłużonego dla polskości Śląska. Można by ten pomnik przenieść np. do Opola, na ulicę jego imienia. Nie może być tak jak w przeboju Agnieszki Osieckiej, śpiewanym przed laty w kabarecie Dudek przez Magdalenę Zawadzką: Spokojny wieczór, spokojny wieczór Jakby w dzień zaręczyn A dookoła, a dookoła, A dookoła sami dobrzy Niemcy. Do których wojewoda opolski dołożył nowych obowiązujących bohaterów – braci Kowalczyków, przybyłych tu za pracą, którzy w podzięce wysadzili aulę pierwszej po wiekach