Jacek Żalek nazwał fotoreportera Leona Stankiewicza naciągaczem i oszustem Jacka Żalka, posła Polski Razem, kłopoty nie omijają. Jeszcze kurz nie opadł po pirackim rajdzie na drodze Warszawa-Białystok, podczas którego nie chciał się zatrzymać na żądanie drogówki i okazać dokumentów, zasłaniając się immunitetem poselskim, a już czeka go ciężka batalia sądowa z fotoreporterem. Ten bowiem twierdzi, że poseł nie zapłacił za zdjęcie, które bez zgody autora wykorzystał w kampanii wyborczej w 2011 r. Przed Sądem Okręgowym w Białymstoku toczy się rozprawa z powództwa fotoreportera Leona Stankiewicza przeciwko Jackowi Żalkowi. Chodzi o zapłatę kilkudziesięciu tysięcy złotych za prawa autorskie i złamanie prawa prasowego przez posła. W kwocie zawiera się ponad 13 tys. zł roszczenia za wykonane zdjęcie i 9810 zł nawiązki na hospicjum. – W 2007 r. zrobiłem pamiątkową fotkę, na której poseł Jacek Żalek stoi pośrodku, trzymając się za ręce z późniejszym prezydentem RP Bronisławem Komorowskim i przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Jerzym Buzkiem. Zdjęcie na płytce miało zastrzeżenie autorskie, więc nie mogło być w żadnej postaci wykorzystywane przez posła – mówi rozgoryczony Leon Stankiewicz. W 2011 r. Jacek Żalek startował w wyborach do Sejmu z listy Platformy Obywatelskiej. W czasie kampanii zdjęcie wykorzystywał na billboardach, plakatach i ulotkach. Zresztą kampania miała taki rozmach, że fotografia szybko wzbudziła irytację prezydenta Bronisława Komorowskiego i przewodniczącego PE Jerzego Buzka. Obaj oświadczyli, że nie zgadzają się na wykorzystywanie swojego wizerunku w tej formie. Po kilku dniach wielkie billboardy zostały zdjęte. I być może całej sprawy by nie było, gdyby Leon Stankiewicz nie zobaczył zdjęcia w internecie. – Przebywałem wtedy za granicą i przeglądając prasę elektroniczną natknąłem się na artykuł, w którym były opisane przypadki postawienia w niedozwolonych miejscach billboardów, właśnie z moim zdjęciem – wspomina fotoreporter. Po powrocie do kraju Stankiewicz zażądał uregulowania należności przez posła, najpierw ustnie, potem wysyłał wezwania do zapłaty do biura Jacka Żalka i do Kancelarii Sejmu. Przy braku jakiejkolwiek reakcji ze strony posła zdecydował się na pozew. W czasie rozprawy sądowej Jacek Żalek twierdził, że nic nie jest winien, ponieważ to sztab wyborczy PO prowadził kampanię. I ten sztab odpowiadał za finanse. Poza tym podał w wątpliwość fakt, że autorem zdjęcia jest pozywający. – Podczas sesji zdjęciowej było wielu fotografów, więc zdjęcie mógł zrobić ktoś inny – bronił się poseł. – To jest naciągacz i oszust – dodał. Ze strony Stankiewicza padła ostra riposta: – Najbardziej oburza mnie to, że poseł jest prawnikiem i nie przestrzega prawa, które jako ustawodawca tworzy. Kolejna rozprawa odbędzie się w grudniu. Autor jest dziennikarzem „Wieści Podlaskich” w Białymstoku Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint
Tagi:
Waldemar Staszyński