Aby być dziś Polakiem, trzeba być miłośnikiem swojego regionu kraju, ale także być otwartym na skarby i dokonania całej Europy Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie – tę piękną maksymę Immanuela Kanta można dziś dedykować wszystkim krajoznawcom. Choć jej autor życie spędził w Królewcu, dzisiejszym Kaliningradzie, to trzeba pamiętać, że była to i jest kraina, która geograficznie i historycznie łączy się z polskimi Mazurami, a niegdyś stanowiła z nimi całość. Znamienne, że 600 uczestników VI Kongresu Krajoznawstwa Polskiego, który odbywał się na początku września w świetnym kampusie Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, otrzymało na pamiątkę mapę Warmii i Mazur wraz z okręgiem kaliningradzkim, wydaną wspólnie przez Departament Turystyki Urzędu Marszałkowskiego Województwa Warmińsko-Mazurskiego RP i Wydział Turystyki Ministerstwa Gospodarki Rządu Obwodu Kaliningradzkiego Federacji Rosyjskiej. I warto jeszcze dodać, że mapa ta zawiera podstawowe informacje o dwóch wielkich uczonych o światowej renomie zrodzonych na tej ziemi, o Immanuelu Kancie i Mikołaju Koperniku, i choć jeden z nich miał tożsamość niemiecką, a drugi polską, obaj zaś działali na terenie ówczesnych Prus, to przecież te zawiłe losy stanowią tylko o bogactwie dziedzictwa kulturowego wspólnego dla wszystkich Europejczyków, szczególnie ważnego i bliskiego dla mieszkańców Warmii i Mazur. Do takiego oświeconego patriotyzmu nawiązała w kongresowej wypowiedzi m.in. Katarzyna Sobierajska, wiceminister sportu i turystyki. Polak – Europejczyk Na pytanie, co oznacza bycie Polakiem i Europejczykiem, uczestnicy VI Kongresu Krajoznawstwa Polskiego odpowiadają w sposób prosty i konkretny, bo dziś oba pojęcia łączą się ze sobą i zarazem łączą ludzi, którzy są przecież rozmaici. Tak jak współcześni Warmiacy różnią się od Mazurów, tak też nic nie stoi na przeszkodzie, aby wszyscy czuli się Polakami, a już na pewno uważali się za Europejczyków. Ale do pełnego ukształtowania tożsamości nie wystarczy tylko „bycie stąd”. Aby się określić, trzeba coś wiedzieć. Przynajmniej kilka rzeczy podstawowych. I takie kanony dotyczące poszczególnych regionów są już opracowane, służą świadomemu krajoznawstwu i świadomej turystyce. Włodzimierz Łęcki, który jest m.in. współautorem i redaktorem ogólnopolskiego kanonu krajoznawczego i kanonu Wielkopolski (za co został nagrodzony odznaką Zasłużony dla Kultury Polskiej), zastanawia się, czy pewne elementy polskiego kanonu nie powinny trafić do o wiele szerszego – europejskiego. – Dla cudzoziemców można by dokonać pewnej selekcji, choćby ze względu na czas, jaki turysta zagraniczny może poświęcić na zwiedzanie Polski – mówi. – Kanon krajoznawczy całej Polski czy też poszczególnych regionów skierowany jest do wszystkich mieszkańców i jest wpleciony w system zdobywania Odznaki Krajoznawczej PTTK. Jeśli ktoś odwiedzi wszystkie wymienione w kanonie miejsca, otrzymuje odznakę najwyższego stopnia. Natomiast kanon, który byłby skierowany do turysty zagranicznego w celu promocji naszego kraju, mógłby zawierać około jednej trzeciej zawartości tego ogólnopolskiego. Ale to nie znaczy, że reszta jest mniej ważna. Tu chodzi właśnie o budowanie tożsamości, która ma wiele wymiarów, jest lokalna i europejska. Aby być dziś Polakiem, trzeba być miłośnikiem swojego regionu kraju, ale także być otwartym na skarby i dokonania całej Europy. Zasklepienie się tylko w poznawaniu własnego regionu grozi zaściankowością, materialnym i duchowym zakompleksieniem. – Sama turystyka bez krajoznawstwa jest wyłącznie formą rekreacji fizycznej – mówi Włodzimierz Łęcki. – Nie chciałbym krytykować takiego modelu spędzania wolnego czasu, bo może ktoś chce po prostu wypocząć, np. poleżeć na plaży, ale twierdzę, że warto turystykę wzbogacić o inne elementy. Zresztą turystyka bez krajoznawstwa może istnieć, krajoznawstwo bez pośredniego poznania poprzez turystykę – już nie. Komuś, kto tylko się opala, można więc zaproponować, aby dodatkowo coś obejrzał, czegoś się dowiedział. I na pewno nie będzie tego żałował. Edward Wieczorek, który szefuje Regionalnej Pracowni Krajoznawczej PTTK w Katowicach, podchodzi do relacji Polak-Europejczyk matematycznie. – Zbiór Polaków jest zawarty w większym zbiorze Europejczyków – mówi, ale dodaje też inną charakterystykę. – Termin Europejczyk to synonim pewnej swobody, natomiast bycie Polakiem wiąże się z emocjami. Poruszam się po świecie, po Europie, ale wciąż czuję przynależność do własnej tradycji, do korzeni, do całego zasobu naszej historii, choć tutaj nie ma jednolitego wzorca. Niektórzy uznają wąskie, klanowe pojęcie tożsamości, skupiające się
Tagi:
Bronisław Tumiłowicz