Włoski doktorant i egipski student z Bolonii padli ofiarą egipskich służb specjalnych Korespondencja z Rzymu W Rzymie na 29 kwietnia została wyznaczona wstępna rozprawa w procesie dotyczącym zabójstwa włoskiego doktoranta Giulia Regeniego. O porwanie, współudział w zabójstwie oraz poważne uszkodzenie ciała oskarżonych jest czterech członków egipskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego: gen. Tariq Sabir, płk Athar Kamel, płk Usham Helmi i mjr Magdi Sharif. Postępowanie będzie zaoczne, bo rzymskiej prokuraturze i włoskiemu rządowi nie udało się nawet uzyskać od władz egipskich adresów, aby wysłać pozwy. Po pięciu latach Włosi ustalili jednak okoliczności śmierci młodego naukowca. Giulio Regeni – niewygodny naukowiec Giulio Regeni zaginął w Kairze w piątą rocznicę rewolucji na placu Tahrir. Był 28-letnim, utalentowanym naukowcem pochodzącym z Triestu, studiował na Uniwersytecie w Cambridge. Wyjechał do Kairu, by pisać doktorat na temat społecznej i ekonomicznej roli niezależnych związków zawodowych w społeczeństwie egipskim po upadku władzy Hosniego Mubaraka. Miał z bliska obserwować działalność nieformalnych związków zawodowych i rozmawiać z ich działaczami. Chciał opisać oddolny ruch społeczny rozwijający się w Egipcie jako skutek arabskiej wiosny. 25 stycznia 2016 r. wyszedł z domu w Kairze na spotkanie z szefem nieformalnego związku sprzedawców obwoźnych Saidem Mohamedem Abdallahem i zaginął bez wieści. Jego zmasakrowane zwłoki odnaleziono 3 lutego 2016 r. Porzucono je na granicy pustyni w rowie, przy autostradzie wiodącej z Kairu do Aleksandrii. Były niemal nierozpoznawalne z powodu licznych obrażeń. Matka Giulia, Paola Deffendi, poznała syna po czubku nosa. Na zwłokach, które władze egipskie przekazały do Włoskiego Szpitala w Kairze, stwierdzono wyraźne oznaki tortur: rozległe siniaki i otarcia na całym ciele po pobiciu, obrażenia wewnętrzne na skutek kopnięć, ciosów i uderzeń kijem. Podczas autopsji doliczono się ponad 20 złamań kości, w tym siedmiu złamanych żeber, wszystkich palców u rąk i nóg, obu nóg, rąk i łopatki, Giulio miał także wybitych pięć zębów. Dodatkowo na ciele znaleziono liczne rany kłute, w tym na podeszwach stóp, prawdopodobnie zadane szpikulcem do lodu lub narzędziem podobnym do szydła. Były również rozległe oparzenia papierosami i większe przypalenia między łopatkami. Odnotowano wiele skaleczeń na skórze, spowodowanych ostrym narzędziem podobnym do brzytwy lub żyletki, w tym nacięcia przypominające litery – podpis egipskich służb specjalnych. Za prawdopodobną przyczynę zgonu uznano krwotok mózgowy oraz złamanie kręgu szyjnego w następstwie gwałtownego uderzenia w głowę tępym narzędziem. Zanim jednak zadano śmierć, Giulio Regeni był torturowany przez wiele godzin dziennie, w sposób systematyczny i profesjonalny. Wyników autopsji przeprowadzonej oddzielnie przez lekarzy egipskich nigdy nie ujawniono. Natychmiast po znalezieniu zwłok gen. Khaled Shalabi, kierujący dochodzeniówką w Gizie, oświadczył, że Regeni padł ofiarą zwykłego wypadku samochodowego. W drugiej wersji, gdy wyniki autopsji były już znane, egipska policja podała, że przyczyną morderstwa był domniemany związek homoseksualny, choć Giulio miał dziewczynę. Nie wykluczano nieudanego zakupu narkotyków. Regeni jednak nigdy nie używał środków odurzających. Trzecia wersja mówiła o prowokacji ze strony kontrwywiadu, aby pogrążyć Agencję Bezpieczeństwa Narodowego. Na samym początku władze egipskie deklarowały pełną współpracę. Wkrótce jednak włoskim śledczym przybyłym do Kairu odmówiono dostępu do materiałów z dochodzenia, m.in. zapisu kontaktów telefonicznych i materiałów wideo. Nagranie kamer ze stacji metra z Regenim zostało usunięte. Włosi mogli przesłuchiwać świadków tylko przez kilkanaście minut. W pierwszych dniach marca strona egipska przekazała do ambasady włoskiej w Kairze oficjalny raport, z którego wynikało, że ciało młodego Włocha odnaleziono ok. 10 godzin po zabójstwie i że był on torturowany przez siedem dni w odstępach 10-14 godzin. Włoskie MSZ uznało raport za niekompletny. 24 marca 2016 r. egipska policja zastrzeliła czterech mężczyzn, oskarżonych o porwanie i zabójstwo Giulia Regeniego. Egipskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oznajmiło na Facebooku, że był to gang przestępczy specjalizujący się w porywaniu cudzoziemców dla okupu. Rozgromienie bandy miało być efektem policyjnego nalotu i strzelaniny. Późniejsze dochodzenie wykazało jednak, że gangsterzy padli ofiarą regularnej egzekucji z bliskiej odległości, a w czasie gdy młody naukowiec zaginął, szef gangu znajdował się