Prawdziwa pomoc dla Afryki

Prawdziwa pomoc dla Afryki

A displaced Somali boy attend a class to learn alphabets and numbers at a makeshift school at the Badbado IDP camp in Mogadishu, Somalia, on June 25, 2018. University Students from various universities provide voluntarily free schooling to about 600 girls and boys under 16-years-old at various IDP camps in Mogadishu since May 2017. / AFP PHOTO / Mohamed ABDIWAHAB

Jesteśmy w stanie zbudować 300 szkół w Sudanie Południowym w ciągu 10 lat i wykształcić nauczycieli Migracja ludności stała się w ostatnich latach, ze względu na rozmiary, wielkim problemem świata. Miliony ludzi zmuszonych wojną, prześladowaniami albo głodem do porzucenia rodzinnych stron, szuka lepszych warunków życia w nowym miejscu zamieszkania. Wędrówka jest zwykle drogą przez mękę i upokorzenia. W nowym kraju przybysze bardzo rzadko przyjmowani są przychylnie, nie znają języka, brakuje im kwalifikacji, by podjąć pracę. Ich dzieci często z opóźnieniem trafiają do szkół. Wieloletnie życie na zasiłkach pozostawia niezatarty uraz w psychice. Potrzeba kilku dekad, aby ich potomkowie poczuli się jak u siebie w domu, a i to nie jest regułą. Nierówności przyczyną migracji Mechanizmy uruchamiające procesy migracyjne są złożone. Jednym z nich są wojny i wojny domowe, skutkujące terroryzmem i destabilizacją polityczną, prowadzące często do upadku administracji państw. Procesy takie obserwujemy w wielu krajach, w całych regionach (Bliski Wschód z Irakiem i Syrią), a nawet w skali kontynentów (Afryka z Somalią i Erytreą). Drugi mechanizm wywołujący migrację ma naturę ekonomiczną. Nieprzerwanie rosną nierówności w uzyskiwanych dochodach i poziomie życia ludzi wewnątrz społeczeństw. Także między krajami obserwujemy zróżnicowanie poziomów życia, które staje się przyczyną migracji. Bardzo ciekawy jest przypadek Polski po wejściu w 2004 r. do Unii Europejskiej. Różnice warunków pracy i życia nie były ogromne, mimo to w kilka lat ponad 2 mln Polaków przeniosło się do krajów Europy Zachodniej. Migracje wewnątrz Unii Europejskiej raczej usuwają napięcia, niż je wywołują. Sytuacja jest inna w przypadku napływu do Europy kilku milionów ludzi z Bliskiego Wschodu (Syrii, Iraku), uciekających z obszarów ogarniętych wojną domową, czy też mierzonej setkami tysięcy migracji mieszkańców Afryki. O ile działania wojenne w tych krajach ustają, a sytuacja polityczna powoli się normalizuje, o tyle mechanizm wywołujący migrację z Afryki do Europy działa nieustająco i coraz silniej. Afryka jest domem dla jednej szóstej ludności naszej planety, wytwarza nieco ponad 3% nominalnego globalnego PKB, wynoszącego ok. 80 bln dol. Nominalny PKB per capita przypadający na mieszkańca Afryki jest pięć i pół razy mniejszy od dochodu przypadającego średnio na mieszkańca globu i 18 razy mniejszy od dochodu przypadającego na mieszkańca Unii Europejskiej. Sytuacja gospodarek państw afrykańskich w regionie poniżej Sahary jest jeszcze trudniejsza. W raportach Banku Światowego kraje strefy subsaharyjskiej (dla przykładu Etiopia, Madagaskar, Mozambik, Niger, Burundi) zajmują ostatnie pozycje, z dochodami nominalnymi PKB per capita poniżej 1 tys. dol. Liczba ludności tych krajów dochodzi do 1 mld, przy rocznym przyroście ok. 25 mln obywateli. Produktywność gospodarek jest bardzo mała, a społeczeństwa żyją w głębokim niedostatku. 72% populacji żyje za mniej niż 2 dol. dziennie. To obszar największej biedy na naszym globie. Wyjątkiem jest w pewnym stopniu Afryka Południowa, z rozbudowanym przemysłem wydobywczym, ale i tam silne zróżnicowanie dochodów powoduje, że znaczna część społeczeństwa żyje na progu biologicznego przetrwania. Można było oczekiwać, że państwa Afryki z granicami wyznaczonymi sztucznie przy podziałach terytoriów między państwa kolonialne, bez uwzględniania więzi plemiennych, kulturowych i religijnych, staną się źródłem nieustających konfliktów i wojen. Tak też się stało. W warunkach zacofania cywilizacyjnego, ogromnego rozwarstwienia społecznego, klęsk nieurodzaju i głodu, rejestrujemy wybuchy konfliktów plemiennych i religijnych, wojny domowe, ekspansję terroryzmu, upadek administracji państwowych (państwa upadłe) i gigantyczne katastrofy humanitarne. Morze Śródziemne oddziela Afrykę od Unii Europejskiej, która jest obszarem dostatku, pokoju i bezpieczeństwa socjalnego. Różnica poziomów życia mieszkańców Europy i Afryki tworzy siłę popychającą do migracji na północ. Nie ulega wątpliwości, że miliony ludzi mieszkających w Afryce zrobią wszystko, by znaleźć się na północnym brzegu Morza Śródziemnego. W końcu to nie Ocean Atlantycki. Napływ migrantów do Włoch i Hiszpanii w ostatnich latach to dopiero początek. Czy kraje Afryki rozwijają swoje gospodarki, rolnictwo, infrastrukturę? Analiza danych potwierdza rozwój. W wielu regionach znaleziono ropę, gaz, złoto i uran. Europejczycy, Amerykanie i Chińczycy (!) inwestują tam w przemysł wydobywczy. Rośnie

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 05/2019, 2019

Kategorie: Opinie