Premier przed Trybunałem w Hadze

Premier przed Trybunałem w Hadze

Szef rządu Kosowa oskarżony o zbrodnie wojenne Jest najmłodszym i najbardziej kontrowersyjnym szefem rządu Europy. Premier Kosowa, 36-letni Ramush Haradinaj, może stanąć przed Międzynarodowym Trybunałem w Hadze oskarżony o zbrodnie wojenne. Władze w Belgradzie twierdzą, że własnoręcznie zgładził 67 Serbów i nakazał popełnienie 267 innych zabójstw. Ile w tym prawdy, nie wiadomo. Politycy serbscy konsekwentnie przypisują albańskim separatystom w Kosowie wszelkie możliwe zło. Faktem jest jednak, że Haradinaj został w listopadzie ub.r. dwukrotnie przesłuchany przez prokuratorów haskiego trybunału. Szefowa tego międzynarodowego sądu, Carla Del Ponte, rozważa, czy postawić młodemu politykowi z Prisztiny, byłemu przywódcy rebeliantów, formalne zarzuty. Czarnogórska gazeta „Dan” twierdzi, że Haradinaj już otrzymał akt oskarżenia – ma się stawić w Hadze do końca stycznia. Jeśli ta wiadomość się potwierdzi, prawdopodobnie dojdzie do groźnych rozruchów wśród kosowskich Albańczyków, oburzonych takim potraktowaniem przywódcy. Mogą one objąć wówczas nie tylko Kosowo, lecz także zamieszkaną przez mniejszość albańską dolinę Presevo w południowej Serbii, jak również Macedonię, gdzie Albańczycy uwikłani są w wiele konfliktów z ludnością słowiańską. Haradinaj zapewnia, że nie popełnił żadnego przestępstwa: „Ostatecznie wiem przecież, co robiłem na wojnie”. Szef rządu w Prisztinie jest postacią barwną nawet jak na bałkańskie warunki. Urodzony w 1968 r. w Decani w zachodnim Kosowie jako najstarszy z siedmiorga rodzeństwa, wstąpił na ochotnika do armii jugosłowiańskiej. Oburzony z powodu dyskryminacji Albańczyków przez reżim Slobodana Miloszevicia wyemigrował. Żył we Francji i w Szwajcarii, gdzie zarabiał na życie jako nauczyciel gimnastyki i ochroniarz w dyskotekach. W Albanii nawiązał kontakty z nacjonalistycznymi organizacjami antyserbskimi. W 1998 r. wrócił do Kosowa i stał się jednym z komendantów Wyzwoleńczej Armii Kosowa (UCK) walczącej z serbskimi siłami bezpieczeństwa. Zadał przeciwnikom kilka dotkliwych porażek. Jak zwykle podczas wojny partyzanckiej obie strony rzadko przejmowały się prawem międzynarodowym. Haradinaj zdobył szacunek podwładnych nie tylko z powodu talentów dowódczych. Lewą ręką potrafił zadawać potężne ciosy. Nazwano go „pięścią Boga”. Kiedy Belgrad rozpoczął brutalne represje, na pomoc kosowskim Albańczykom pospieszył Pakt Północnoatlantycki. W marcu 1999 r. samoloty NATO rozpoczęły bombardowania pozycji serbskich. Według niektórych informacji, Haradinaj już wtedy nawiązał kontakty z politykami w Waszyngtonie. Amerykanie mieli nadzieję, że energiczny komendant stanie się ich człowiekiem w Kosowie także w czasach pokoju. Inny wybitny dowódca UCK, Hashim Thaci, był zbyt skompromitowany udziałem w różnego rodzaju ciemnych machinacjach, aby mógł pełnić tę rolę. W czerwcu 1999 r. Miloszević wycofał swe wojska z Kosowa, które stało się protektoratem ONZ, aczkolwiek w świetle prawa narodowego pozostaje częścią Serbii. Kosowscy Albańczycy, stanowiący około 90% ludności tej krainy, domagają się niepodległości. Władze w Belgradzie, przynajmniej oficjalnie, nie chcą o tym słyszeć, podobnie jak ci kosowcy Serbowie, którzy jeszcze zostali w kraju. W kwestii Kosowa trwa więc pat, porządku w tej prowincji pilnuje zaś około 20 tys. żołnierzy i policjantów z międzynarodowych sił pokojowych UNMIK. Gdy tylko umilkły strzały, Haradinaj zamienił polowy mundur na elegancki garnitur. Założył partię Alians na rzecz Przyszłości Kosowa i rozpoczął karierę polityczną. Bez fałszywej skromności oświadczył: „Będę premierem lub prezydentem, gdyż jestem nadzieją narodu”. Lecz prezydentem jest legendarny lider kosowskich Albańczyków, nieśmiały poeta Ibrahim Rugova, stojący na czele Demokratycznej Ligi Kosowa. W tej zacofanej bałkańskiej krainie spory między ugrupowaniami politycznymi często są rozwiązywane z bronią w ręku. Od 1999 r. w regionach Decani, Klina i Pec doszło do ponad 70 morderstw. Komentatorzy przypuszczają, że zabici to ofiary starć między zwolennikami Haradinaja i Rugovy. Sam Haradinaj, który groził, że przeciwników każe nosić po Prisztinie nagich i przywiązanych do pali, wdał się w maju 2000 r. w bójkę z rosyjskimi żołnierzami sił pokojowych KFOR. Wkrótce potem został ciężko ranny w strzelaninie z Albańczykami z wrogiego klanu Musaj. Leczyli go Amerykanie w swym wojskowym szpitalu w Landshut w Niemczech. Daut Haradinaj, brat Ramusha, skazany został w 2002 r. na pięć lat więzienia za współudział w zabójstwie czterech Albańczyków będących stronnikami Rugovy. W październiku ub.r. partia Haradinaja uzyskała dobry wynik w wyborach (zbojkotowanych przez kosowskich Serbów) i stała się

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 04/2005, 2005

Kategorie: Świat