Zdaniem Grzegorza Wieczerzaka, jednym z powodów jego aresztowania była obawa AWS przed ujawnieniem kulis prywatyzacji PZU Rozpoczęty w maju proces byłego prezesa PZU Życie, Grzegorza Wieczerzaka, przybrał nieoczekiwany obrót. Oskarżony o spowodowanie milionowych strat Wieczerzak sam zaczął oskarżać. Jak zeznał przed warszawskim sądem rejonowym, jego sprawę sfabrykowano w 2001 r. z powodów polityczno-biznesowych. – Osoby, które wywołały postępowanie, przekonały decydentów od Jerzego Buzka, że aresztując mnie, wygrają wybory, bo wyjdą na jaw dowody nielegalnych powiązań biznesowych między mną a synem ówczesnego lidera SLD – stwierdził Wieczerzak. Chwytanie się brzytwy Były prezes miał na myśli zainwestowanie przez PZU Życie 225 mln zł w prywatny fundusz EEF IV. Pracowali w nim m.in. Leszek Miller junior oraz Sławomir Cytrycki, późniejszy minister skarbu z SLD. Fakt ich zatrudnienia w funduszu oraz niejasna umowa między PZU a EEF miały posłużyć do oczernienia lewicy jako tej, która wyciąga publiczne pieniądze w wątpliwych z prawnego punktu widzenia transakcjach. – Ale transakcja okazała się doskonałą inwestycją – przekonywał Wieczerzak. – Prokuratura nie zdecydowała się na postawienie mi zarzutu, bo byłby bezpodstawny i bzdurny. W opinii byłego prezesa, innym powodem jego aresztowania była obawa ekipy Buzka przed ujawnieniem kulis prywatyzacji PZU. Przy tej okazji Wieczerzak wspomniał o zobowiązaniach PZU, dotyczących finansowania spółki, w której udziały miał Hubert Kierkowski, wówczas jeden z dyrektorów departamentu w Ministerstwie Skarbu. Dostało się również byłej szefowej resortu, Aldonie Kameli-Sowińskiej. Zdaniem Wieczerzaka, w czasie sprawowania urzędu Sowińska zleciła firmie BUKOK, będąc jej współwłaścicielką, wykonanie dla ministerstwa usług za kilkaset tysięcy dolarów. – Te twierdzenia to desperacka próba ratowania siebie i milionów wyprowadzonych z państwowej kasy – ripostowała Sowińska na konferencji zwołanej po upublicznieniu zeznań byłego szefa PZU Życie. – To przykład chwytania się brzytwy przez tonącego. Będąc ministrem skarbu, nie miałam udziałów w żadnej firmie. Wyrachowany gracz Były prezes mówił przez sześć godzin, korzystając z kilkuset stron notatek. I choć w kilku miejscach jego wywód tracił przejrzystość, generalnie sprawiał wrażenie przemyślanego. Tymczasem nie tak dawno, bo w pierwszym dniu procesu, Wieczerzak przyjął postawę odpowiednią raczej dla więziennego błazna – np. kłócił się z sądem na temat miejsca zamieszkania, podając, że jest nim… areszt. Skąd ta odmiana? Wieczerzak nie uzyska statusu świadka koronnego – choćby dlatego, że proces już się zaczął. Nadal jednak, idąc na współpracę z wymiarem sprawiedliwości, może starać się o nadzwyczajne złagodzenie kary. A gra o nie lada stawkę – postawione mu zarzuty kwalifikują go do 10-letniej odsiadki, lecz przy dobrej woli sądu kara może zostać zmniejszona nawet do roku. Wziąwszy pod uwagę dwuletni pobyt Wieczerzaka w areszcie, mogłoby to oznaczać wyjście na wolność zaraz po zakończeniu procesu. Czy rzeczywiście jego zeznania to chwytanie się brzytwy – jak tłumaczy była minister – poprzez miotanie fałszywych oskarżeń? Ernest Skalski, publicysta „Gazety Wyborczej”, sugeruje, iż Wieczerzak – obciążając ekipę AWS – chce się przypodobać obecnej ekipie rządzącej, co może mieć istotny wpływ na wysokość wyroku. Przyjmując ten w istocie dyskusyjny tok myślenia, nie sposób nie zauważyć, iż Wieczerzak to wyrachowany gracz. Zapewne ma świadomość, że proces może się zakończyć za kilka lat, w innej rzeczywistości politycznej. A czy zawodnik klasy Wieczerzaka obstawiałby niepewne losy? PZU bez balastu Jeśli były prezes nie kłamie, mówiąc o politycznych uwarunkowaniach wszczęcia postępowania, przywodzi nas do smutnego wniosku. Chodzi o analogię między początkami śledztw w sprawach Marka Papały oraz PZU Życie. W obu mamy do czynienia z ewidentnymi przestępstwami: w pierwszej z mordem, w drugiej z nadużyciami finansowymi. I zarówno w jednej, jak i drugiej sprawie pojawiają się informacje o próbach wykorzystania ich przez decydentów AWS do skompromitowania lewicy. Za każdym razem za pomocą tego samego mechanizmu – usiłując stworzyć wrażenie, że przestępcy to osoby związane z liderami SLD (por. „Przegląd” nr 25/2003). Tylko dla porządku dodajmy, iż „Papała” i „Wieczerzak” to najpoważniejsze w okresie rządów AWS sprawy kryminalne… Jest jednak między nimi zasadnicza różnica. Politycznie ukierunkowane dochodzenie dotyczące
Tagi:
Marcin Ogdowski