Czy prezydent wygra z kasą?
Chora kasa, kasa w kasie, państwo w państwie, więcej kasy dla kasy – tylko tak pisze się o kasach chorych. Właściwie czujemy się wobec nich bezradni. Mają kasę dla siebie, nie dla pacjentów i w demokratycznym państwie są “nie do ruszenia” – taka jest obiegowa opinia. Może jednak coś wreszcie zachwieje ich pewnością siebie. Po raz pierwszy prezydent zwrócił się do NIK, prosząc o kontrolę kas chorych. Kancelaria Prezydenta RP otrzymała wiele sygnałów, że w kasach chorych w grudniu wypłacono ogromne nagrody. Z moich informacji wynika, że otrzymali je dyrektorzy, kierownicy, a szeregowy pracownik miał dostać nie mniej niż 400 zł. Obficie nagrodził się również Krajowy Związek Kas Chorych, czyli “czapka” nad kasami. Małgorzata Pomianowska, rzecznik prasowy NIK, zapewnia, że będzie to szybka, doraźna kontrola, trwająca parę tygodni. Procedurę wydłużyć może tylko odwoływanie się kas od wyników. Oczywiście, zlecenie takiej kontroli jest wotum nieufności dla Urzędu Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych, który przecież ma oceniać finanse kas, a zdarzały mu się także szybkie interwencje, na przykład, gdy Mazowiecka Kasa Chorych chciała kupić sobie pałacową siedzibę. Nagród widać nie zauważył. Nie wspomnę, że kontrola to wotum nieufności dla samych kas. W rankingu zaufania społecznego kasy znajdują się poza listą. NIK nie wychodzi z kas chorych. Zaraz po ich powstaniu podliczył kontrakty menedżerskie, które nie kontrolowane osiągały bajońskie sumy. Dopiero po kontroli doszło do renegocjacji. NIK co roku kontroluje także budżet kas, a w tym – poza dodatkową “kontrolą prezydencką” – planuje analizę kontraktów zawartych przez kasy chorych z ZOZ-ami. Zajmie się również setkami milionów wydanych na restrukturyzację służby zdrowia. Pieniądze, które nie idą za pacjentem, a za urzędnikiem, to wspaniałe pole dla kontrolerów. Prezydent nie poprosiłby o kontrolę, gdyby nie miał poważnych podstaw. Sądzę, że wyniki poznawać będziemy ze zdziwieniem i zawstydzeniem, ktoś się za urzędników wstydzić musi. Równocześnie z tym ekspresowym raportem przedstawione zostaną wyniki kontroli budżetu 2000. Czy będą inne niż te za 1999 r., do których “Przegląd” dotarł jako pierwszy? Mnie osobiście zdumiały wtedy nie tylko kwoty, ale rozkoszne uzasadnienie konieczności takich wydatków. Oto Podkarpacka Kasa Chorych kupiła luksusowe limuzyny, bo jest w górach, w Dolnośląskiej zmartwieniem był za mały parking, też na limuzyny. W Śląskiej Kasie Chorych płacono 100 zł miesięcznie za niepalenie, w Lubelskiej zatrudniono 105 nie 150 osób, ale chciano im zapłacić tak jak tym 150. Jednym z przyszłościowych pomysłów jest likwidacja kas chorych. Być może wystarczy ich reorganizacja. Ale nie może być tak, że kontrole NIK przyjmowane są w kasach jako niestosowne wtrącanie się. Kontrola wsparta przez prezydenta wreszcie naruszy nietykalność kas. A może nie? Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint