Co zrobić z Kwaśniewskim? Scenariusze komisji Gruszki Gdy w poniedziałek po południu przyszła wiadomość, że Aleksander Kwaśniewski zapowiedział na 18.30 niespodziewaną konferencję prasową, mało kto się spodziewał, że za chwilę wybuchnie polityczna bomba. Obstawiano, że prezydent ustosunkuje się do decyzji prezydentów Litwy i Estonii, którzy stwierdzili, że nie pojadą do Moskwy na uroczystości zakończenia II wojny światowej. Tymczasem w niezbyt długim oświadczeniu Kwaśniewski ogłosił, że nie stawi się na przesłuchanie przed Komisją Śledczą. Pierwsze reakcje Giertycha i Wassermanna świadczą o tym, że decyzja prezydenta całkowicie ich zaskoczyła. Jeszcze kilka godzin wcześniej byli pewni, że przyjdzie zeznawać, że będą mogli go atakować do woli. Jaki plan zepsuł im Kwaśniewski? Polowanie na prezydenta Historia Komisji ds. Orlenu jest de facto historią polowania na prezydenta. Roman Giertych, faktyczny jej lider, nawet się z tym nie kryje. Jedną z pierwszych decyzji komisji było zabezpieczenie księgi wyjść i wejść do Kancelarii Prezydenta. Posłowie studiowali ją pilnie, choć nigdy przekonująco nie wytłumaczyli, do czego to im potrzebne. I do tej pory nie usłyszeliśmy, czy coś rewelacyjnego zostało w niej znalezione. Komisja atakowała też Jolantę Kwaśniewską. Żądając zabezpieczenia ksiąg Fundacji „Porozumienie bez barier” oraz kancelarii prawniczej KNS kierowanej przez Andrzeja Kratiuka, szefa rady fundacji. Roman Giertych mówił dziennikarzom, że pieniądze na fundację Kwaśniewskiej wpłacali baronowie mafii paliwowej. Tymczasem chwilę później okazało się, że są to wiadomości wyssane z palca, że nic takiego nie było. Jeden z paliwowych baronów, Jan Bobrek, miał opowiadać w prokuraturze, że widział konta numeryczne Kwaśniewskiego w szwajcarskim banku. Tak opowiadali dziennikarzom członkowie komisji. Tymczasem żadna z tych informacji nie została potwierdzona. Guru Giertycha Skąd Giertych i posłowie komisji biorą amunicję do ataków na Kwaśniewskiego? Ich wiedza pochodzi w wielkiej części z akt prokuratury, z przesłuchań baronów mafii paliwowej, a także hochsztaplerów typu Marek Dochnal czy Grzegorz Wieczerzak. Pomówienia hochsztaplerów, którzy ratują własną skórę, są dla Giertycha i Wassermanna materiałem dowodowym. Mafia paliwowa przez wiele lat okradała skarb państwa, wprowadzając na polski rynek olej opałowy i sprzedając go jako napędowy, fałszując paliwa. Prokuratura przedstawiła jej członkowi, Arkadiuszowi Grochulskiemu, zarzut kierowania zorganizowaną grupą zajmującą się praniem brudnych pieniędzy i wyłudzaniem podatków w handlu produktami ropopochodnymi. Dochnal, jak uważa prokuratura, nie zajmował się „zwykłym” lobbingiem, tylko korumpował polityków i urzędników, by przeprowadzać korzystne dla zagranicznych inwestorów prywatyzacje. W tym celu dysponował specjalnym funduszem korupcyjnym. Trochę światła na tę postać rzuciły zeznania Zdzisława Monkiewicza, byłego prezesa Ciechu. Monkiewicz opowiadał, że gdy zaczął kierować Ciechem, firma ta była wypychana z rynku handlu ropą. Pewną rolę w tych działaniach odgrywała mała, założona za pieniądze Ciechu spółka Chemico. Na jej czele stał Dochnal, który opowiadał, że jest majorem UOP. Jednocześnie lobbował za wprowadzeniem na rynek firmy J&S. Jak do niej dotarł? Z kolei Wieczerzak odpowiada przed sądem za sprzeniewierzenie pieniędzy PZU Życie, którym kierował. Dziś ta grupa jest w rękach prokuratorów i usiłuje grać. Mogliśmy to zobaczyć podczas sobotniego przesłuchania Wieczerzaka, który zaprezentował posłom nową wersję historii III RP. Oto, jego zdaniem, PZU nie prywatyzowali Jerzy Buzek i Emil Wąsacz, tylko tajemnicza siła określana jako „klub Krakowskiego Przedmieścia”, czyli ekipa prezydenta Kwaśniewskiego. Podobnie za aresztowaniem Wieczerzaka nie stali Aldona Kamela-Sowińska i Marek Biernacki, tylko Pałac Prezydencki. Również Dochnal opowiadał, że aresztowano go na polecenie szefa Gabinetu Prezydenta, Marka Ungiera, a to dlatego, że chciał załatwić Polsce tańszą ropę z Kazachstanu. Sprawdzono te informacje – o żadnej ropie z Kazachstanu nikt nic nie wie, natomiast jeśli chodzi o aresztowanie Dochnala – mówił o tym prokurator Kazimierz Olejnik – zadecydowali o tym prokuratorzy w swoim gronie. Powiedz, że to on Mamy więc taką sytuację, że aresztowani przez prokuraturę i przebywający w areszcie podejrzani składają zeznania uderzające w Pałac Prezydencki. Ktoś tymi zeznaniami gra – trafiają do gazet szybciej niż do posłów, są selekcjonowane, manipulowane. Nie sposób nie ulec wrażeniu, że za tym wszystkim stoją służby specjalne. Mafia paliwowa, Dochnal – powiązania tych osób ze służbami są oczywiste, a nie można wykluczyć, że dotyczy to także Wieczerzaka. Pamiętajmy też, że sprawa Orlenu, kontrakty na ropę, sprawa firmy J&S – w tym wszystkim
Tagi:
Robert Walenciak