Problem ze słońcem

Zaczęły się wakacje. Oczywiście, nie dla wszystkich. Kandydaci na prezydenta III RP albo IV, albo Bóg wie której pakują swoje wyborcze manatki i ruszają w Polskę, żeby dopaść wyborców i opowiedzieć im, dlaczego pod ich rządami będzie nam piękniej, łatwiej i przyjemniej, i niezły kij w mrowisko włożył kilka dni temu Włodzimierz Cimoszewicz, który natychmiast wszedł do drugiej tury mimo zapewnień Zięcia Chin, Stana Tymińskiego, że on tam znajdzie się na pewno, i to na dwóch pozycjach naraz. Tym wszystkim, którzy postanowili uciec do ścigających ich kandydatów do innych krajów, nawet nie wiadomo czy ciepłych, ponieważ pogoda się bardziej rozregulowała od naszych żołądków zapychających się byle czym kupowanym w supermarketach, otóż tym wszystkim Najwyższa Izba Kontroli zrobiła superniespodziankę, ogłaszając przed sezonem, że tylko pięć biur podróży nadaje się do tego, żeby jeździć z nimi w miarę bezstresowo, a już najbardziej mnie rozbawił szef krajowej izby tych od organizowania wczasów i wycieczek, ponieważ powiedział, że to właściwie jest chamstwo ogłaszać takie badania przed sezonem, a nie jesienią, bo naraża to biura na dyskomfort i z tego stresu mogą zbankrutować jeszcze szybciej niż w trakcie sezonu. Dla tych wszystkich, którzy potrzebują jeszcze silniejszych wrażeń, jakiś burmistrz na Workucie chce otworzyć centrum rozrywki łagrowej. Mają tam być odtworzone obozy, łącznie z drutami kolczastymi, turyści będą wycinać drzewa i łupać kamienie, jeść zupę z brukwi, a do starających się uciec prawdziwi strażnicy będą strzelać kulami z czerwoną farbą. Jedyną ulgą, jaką zaplanowano dla spragnionych takiej rozrywki, są piecyki dogrzewające baraki, a na pamiątkę będzie można zabrać ze sobą kufajki i walonki zużyte podczas tej zabawy. To już lepiej zwiedzać inne strony. Na przykład sąsiad pyta sąsiadkę: – I gdzie byliście tym razem na wakacjach? – Na Lazurowym Wybrzeżu. – A w jakim hotelu mieszkaliście? – Nie pamiętam nazwy, ale zaraz się dowiem. Józek, weź przeczytaj, co tam jest napisane na tym nowym ręczniku!! Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2005, 27/2005

Kategorie: Felietony