Prokuratorski immunitet Andruszkiewicza

Prokuratorski immunitet Andruszkiewicza

Nieudolnie udający polityka kabaretowy wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz co rusz puka spod dna. Ludzie z branży zapisują się na płukanie uszu, bo nie wierzą, że ktoś może pleść takie głupoty. Na posadzie wiceministra mógł Andruszkiewicza ulokować tylko zapiekły wróg dojnej zmiany. Pewno z Solidarnej Polski. Bo to Ziobro trzyma nad Andruszkiewiczem parasol ochronny. Że też mu ręka nie zdrętwieje? Od sześciu lat prokuratura nie znalazła czasu, by przesłuchać Andruszkiewicza. A ludność Białostocczyzny czeka od 2014 r. na to, co powie były szef tamtejszej Młodzieży Wszechpolskiej. Co zezna w sprawie afery z fałszowaniem podpisów w wyborach samorządowych w roku 2014. Są sfałszowane podpisy. Są oskarżenia. I jest parasol nad Andruszkiewiczem. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2020, 22/2020

Kategorie: Aktualne, Przebłyski