Protesty mają twarz kobiety

Protesty mają twarz kobiety

Feb 18, 2018; Parkland, FL, USA; Emma González, 18, a senior at Marjory Stoneman Douglas High School poses for a photo at North Community Park. González became a viral sensation after videos of her impassioned speech at an anti-gun rally in Fort Lauderdale flooded social media. Now, she is helping to lead the #NeverAgain movement with her fellow classmates. "It?s funny. I didn?t even have a Twitter account before two hours ago and it was trending on Twitter all day yesterday," González said. "I have become somewhat of a spokesperson for this, but we?re all saying the same thing. That's why we teamed up together like this because we know each other, we love each other very much and we all agree on the same stuff. We?re happy that all of us are still alive and we?re gonna make sure it stays that way for the people in our neighboring communities. For our neighbors, our cousins, this generation, not the next generation because the next generation will never have to worry about this because of us." Mandatory Credit: Nicole Raucheisen/Naples Daily News via USA TODAY NETWORK/Sipa USA

Kobiety walczą ze stosowaną wobec nich przemocą i o równość między płciami Pewnym zaskoczeniem dla świata było przejęcie przez kobiety przywództwa protestów na rzecz demokratycznych zmian na Białorusi. Oddalone od polityki przez całe dekady, w ciągu paru dni stały się ich symbolem. Na czele żądających przemian stanęły m.in. Swiatłana Cichanouska, Weronika Cepkało i Maria Kolesnikowa. Dużo przykładów kobiecego zaangażowania płynie także z podwórka latynoskiego. Meksyk: matki poszukują córek Walka o równość kobiet i mężczyzn znalazła wyraz 8 marca w proteście milionów kobiet w głównych miastach Ameryki Łacińskiej. Manifestacje w Meksyku, Argentynie i Chile odbywały się pod hasłami zaprzestania przemocy ze strony mężczyzn, równych szans i prawa do aborcji. W Meksyku 7 września rodziny zabitych dziewcząt i kobiet podpalały krzesła i dokumenty w okupowanym przez siebie budynku, w którym mieści się Narodowa Komisja Praw Człowieka (CNDH). Od rzecznik praw obywatelskich, Rosario Piedry, domagały się przyśpieszenia śledztw w sprawie śmierci córek i żon. Z balkonów urzędu członkinie organizacji Ni Una Más (Ani Jednej Więcej) wyrzucały meble, a w oknach wywieszały prześcieradła ze zdjęciami zaginionych. Kobiety meksykańskie już od lat wychodzą na ulice, by protestować przeciw przemocy pod hasłami: Un Día Sin Nosotras (Jeden Dzień bez Nas) lub Un Día Sin Mujeres (Jeden Dzień bez Kobiet). Pierwsze protesty odbyły się 8 i 9 marca z okazji Międzynarodowego Dnia Kobiet. W tych dniach kobiety nie pracują, nie robią zakupów, nie używają telefonów. Podstawowym celem pozostaje apelowanie do rządu o powstrzymanie przemocy wobec kobiet. W 2019 r. odnotowano 1006 zabójstw kobiet, o 10% więcej niż rok wcześniej. „Nie można żyć w kraju, w którym brutalnie zabija się kobiety i nie ponosi żadnych konsekwencji”, mówi Lorena Wolffer, artystka i działaczka feministyczna. Ta bezprecedensowa akcja wystawia na próbę przywództwo prezydenta Andrésa Manuela Lópeza Obradora. Wcześniej, kiedy protestów było mniej, winił za zabójstwa kobiet „przeszłą neoliberalną politykę” i na żądania protestujących odpowiadał w sposób nielicujący z urzędem. Teraz uznaje słuszność tych wystąpień, choć równocześnie o ich organizację oskarża swoich przeciwników politycznych. Brazylia: Marsze Stokrotek i autochtonek Rdzenne mieszkanki Brazylii zaprotestowały w sierpniu przeciwko maczyzmowi, przemocy z uwagi na płeć i polityce rządu w sprawach Amazonii. Do protestu dołączyli przedstawiciele lewicowych partii opozycyjnych. Protesty kobiet, znane pod nazwą Marszu Stokrotek, odbywają się od 2000 r. i są formą uczczenia pamięci kobiet, które zginęły w walce z bezprawiem, głównie zaangażowanych w działania chłopskiego Ruchu bez Ziemi. Pozostaje tajemnicą poliszynela fakt, że w wielkich gospodarstwach rolno-hodowlanych zatrudnia się pracowników w warunkach niewolniczych. Tym razem Marsz Stokrotek zbiegł się z pierwszym marszem rdzennych mieszkanek, na który udało się zmobilizować 1,5 tys. kobiet, reprezentujących prawie 100 etni. Chile: w akcji 20-latki Na ostre protesty, które rozpoczęły się w Chile 18 października 2019 r., w wyniku czwartej podwyżki cen biletów metra, rząd zareagował ogłoszeniem stanu wyjątkowego. Miesiąc później chilijskie organizacje kobiece informowały o przypadkach zabójstw kobiet i przemocy seksualnej stosowanej wobec nich przez policję. 25 listopada, w Międzynarodowy Dzień przeciw Przemocy wobec Kobiet, w dużych miastach zorganizowano manifestacje pod hasłem: „To nie moja wina, że tam byłam i tak byłam ubrana”. W Santiago de Chile młode kobiety, w większości licealistki i studentki, ubrane na różowo śpiewały specjalnie przygotowaną piosenkę i skandowały: „Gwałciciel jest na twojej drodze”. Do Narodowego Instytutu Praw Człowieka wpłynęło 79 skarg dotyczących łamania praw człowieka przez policję. Od 18 października odpowiedzialnością za te naruszenia obarczono 478 policjantów. 369 z nich jest ponadto oskarżonych o torturowanie kobiet, nastolatków i mężczyzn z grupy LGBT+. Lorena Astudillo z chilijskiej sieci przeciwko przemocy wobec kobiet: „Musimy mieć świadomość, że kiedy kobiety demonstrują, to nic nowego, że padają ofiarą napaści seksualnych ze strony policji, w formie dotykania miejsc intymnych, uderzania w piersi lub rozbierania na ulicy”. Sam prezydent przyznał, że chociaż dochodziło do „nadużyć”, to nie stwierdzono naruszania praw człowieka, jak głosi Amnesty International. Wśród manifestujących od trzech miesięcy przeciw rządowi można spotkać 16-letnią „Megerę”. Imię jednej z Erynii, greckich bogiń zemsty, przybrała

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2020, 40/2020

Kategorie: Świat