Młodzi głosują na Kaczyńskiego. Dlaczego A dlaczego nie? – wypala od razu Paweł Szałamacha, były wiceminister skarbu w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego, a obecnie szef think tanku Instytut Sobieskiego. – W pytaniu zawarte jest ukryte założenie, jakoby młodzi ludzie mieli głosować tylko na Komorowskiego i Napieralskiego – mówi. – A to nieprawda. Ukryte założenie ugruntowane jest w intuicji i prywatnym doświadczeniu. Być może najlepszą tego wyrazicielką będzie prof. Hanna Świda-Zięba. Po wyborach parlamentarnych w 2007 r., w wywiadzie udzielonym dla „GW” mówiła: „Z moich badań – mówię o pokoleniu młodzieży licealnej i studenckiej – wynika, że są bardzo przywiązani do takich wartości jak wolność, indywidualność, prywatność, takt, tolerancja, godność. To przywiązanie szalenie silne, aczkolwiek oni by ich nie wywiesili na sztandarach, bo nie mają zwyczaju wywieszania żadnych sztandarów. Ale widzieli wyraźnie, że PiS-owska rzeczywistość te wartości podważa”. Na Facebooku grupa „NIE CHCĘ aby Jarosław Kaczyński został prezydentem!!!!!!!” liczy 20 tys. członków. Analogiczna grupa dla Komorowskiego ma już tylko niecały tysiąc fanów. Komorowskiego na portalu lubi 8,5 tys. użytkowników, Kaczyńskiego półtora tysiąca. Można więc powiedzieć, że intuicja oparta jest na fundamencie solidniejszym niż wrażenie. Rafał Olszewski z Warszawy, lat 25, student filozofii i fizyki, w pierwszej turze oddał swój głos na Jarosława Kaczyńskiego. Podobnie zamierzał zrobić w drugiej. Sam mówi o sobie, że jest socjalistą. Wybór swój motywuje następująco: – Nie ulega mojej wątpliwości, że nie ma pomiędzy kandydatami różnicy, jeśli idzie o kwestie obyczajowe. Głos na Komorowskiego wydaje mi się głosem poparcia dla rządu Donalda Tuska. Rządu, który proponuje wizję państwa wycofującego się z gospodarki, służby zdrowia, a jakby się dało, to i ze szkolnictwa. Rafałowi nie odpowiada liberalny projekt, głosuje nie tyle za Kaczyńskim, ile przeciw Komorowskiemu. Ilu młodych postąpiło tak jak Rafał? Według sondażu wyborczego MB SMG/KRC dla TVN w pierwszej turze Jarosław Kaczyński zdobył prawie jedną czwartą głosów w grupie wiekowej 18-24 lata (dokładnie 24,1%). Więcej niż Grzegorz Napieralski; „To on”, powiedziała jedna piąta (20,2%) młodych wyborców. Największym poparciem cieszy się zwycięzca pierwszej tury Bronisław Komorowski (44,2%). Jeśli rozciągniemy „młodość” na grupę wiekową 25-34 lata, to sytuacja jest podobna. 25,3% wyborców z tej grupy uznało, że najważniejsza jest Polska. Ukryte założenie w świetle faktów i zgodnie z przewidywaniem Pawła Szałamachy okazuje się fałszywe. Nawet jeśli z sondażu wynika, że trzy czwarte ludzi młodych opowiedziało się za kandydatami PO i lewicy, to wciąż jedna czwarta postawiła krzyżyk przy nazwisku, które ani z tolerancją, ani z taktem się nie kojarzy. Na złość hrabiemu W całym kraju młodzież sympatyzująca z PiS ma możliwość wstępu do lokalnych młodzieżówek. – Wstępują, bo chcą coś zmienić na lepsze. Różnica pomiędzy Platformą a PiS jest następująca: pisowcy potykają się o własne nogi, nabijają sobie guza, ale starają się. W Platformie, partii sytych kotów, chodzi tylko o to, żeby wygodnie zasiąść w fotelu – mówi Szałamacha. Bez względu na to, co zmieniają i ilu ich jest – samymi młodymi działaczami nie da się wytłumaczyć takiej liczby głosów. – Młodzi ludzie mogą symulować poparcie dla Jarosława Kaczyńskiego, bo chcą wysłać ostrzeżenie – mówi prof. Krystyna Szafraniec z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Ale czy można powiedzieć, żeby ta grupa była znacząca ze statystycznego punktu widzenia? – Ja bym ich nie lekceważyła. Coś musi być na rzeczy. Rafał, 24 lata, informatyk w dużej szczecińskiej firmie. Beneficjent transformacji, cyfryzacji i otwarcia Polski na świat, pod tym względem nie różni się od rówieśników. Swoje poglądy określa jako konserwatywne. W pierwszej turze oddał głos na Marka Jurka. W drugiej chciał poprzeć Jarosława Kaczyńskiego. Mówi, że nie głosuje na Komorowskiego, bo uważa, że jest figurantem jak swego czasu Marcinkiewicz. Gdyby kandydatowi Platformy przyszło w drugiej turze zmierzyć się z Napieralskim, głos Rafała trafiłby do kandydata SLD. Sugeruje to głos nie tyle za Kaczyńskim, ile przeciw Komorowskiemu? – Nie tyle przeciw Komorowskiemu, co przeciw jego partii. Krzyżyka nie postawiłby również przy nazwisku Tusk. Dlaczego? – W 2005 r. liczyłem na powstanie koalicji PO-PiS. Marzyło mi się zjednoczenie prawicy.
Tagi:
Kuba Kapiszewski