Przegląd na wiosnę
Na majówkę Mandacik Dawanie w łapę, szczególnie w erze walki z korupcją, nie tylko nie przystoi, ale ponadto jest ryzykowne. Ale nie po to przecież mamy szybki samochodzik, na który nas nie stać, żeby zaraz płacić mandaty. W przypadku dyskusji z drogówką najważniejsza jest pokora. Jako element wspomagający wskazane jest: rżnięcie głupa, struganie wariata i udawanie sieroty bożej. O ile mężczyźni za wszelką cenę powinni wywołać w policjancie poczucie wspólnoty, powołując się na durne szefowe, okrutne narzeczone, tudzież męskie fascynacje samochodami, o tyle kobiety – wręcz przeciwnie. Na żądanie dowodu rejestracyjnego kobieta z uroczym i lekko lękliwym uśmiechem powinna rozpocząć chaotyczne przeszukiwanie torebki, rozrzucając po szosie szminki, papierki, apaszki, puzdereczka i inne dyrdymały, celem przekonania funkcjonariusza, iż jest ona osobą całkowicie pozbawioną cech męskich. W przypadku mężczyzny metoda na sierotę może wywołać w funkcjonariuszach niesmak zamiast poczucia wspólnoty. Oto kilka sprawdzonych wykrętów, jak uniknąć strat finansowych podczas podróży. Dla pań Na kobiecą logikę: – Proszę pana. Czy pan wie, jak czuje się samotna kobieta na drodze? Ja jadę tak szybko, aby bezpiecznie dojechać do domu! – słowa wymawiać koniecznie z patosem. Uśmiech niewskazany. Na łzy: – Bo się spieszę! Tak! Dokąd? Nie mogę panu powiedzieć! – tu należy się z wdziękiem rozpłakać. Tylko dla kobiet, które płaczą na zawołanie i nos im przy tym nie czerwienieje. Uśmiech jak wyżej. Na podryw: – A jak się strzela z tego radaru? – wskazane raczej dla młodych kobiet. Uśmiech niezbędny. Na blondynkę: – O jejku! A ja myślałam, że ta tabliczka – tu stukamy paznokietkiem w licznik obrotów silnika – to jest szybkość…- wskazany dobry manikiur. Dla panów Na męską logikę: – Kumpel potrzebuje pomocy/ krowa się ocieliła/ syn po latach się odnalazł i jadę na spotkanie*) – zdecydowanie nie uśmiechać się. *) niepotrzebne skreślić Na litość: – Nigdy nie miałem takiej fury, pożyczyłem tylko na jeden raz od kolegi – uwaga! Z litością jak z pieprzem – nie można przesadzić. Zbyt nachalne robienie z siebie ofermy może zaszkodzić mężczyźnie w oczach policji. Na poczucie wspólnoty: – Wracam od teściowej – dodatkowe elementy wspomagające niepotrzebne. Policjant zatrzymuje samochód: – Dokumenty proszę. Jechał Pan 120. – Ależ skąd – oponuje mężczyzna – jechałem tylko 90. – Kiciu, jechałeś 125 – przerywa mu żona. – I światła pan nie ma – dodaje policjant. – Taak? Właśnie sprawdzałem… – Żabciu, przypominałam ci już w zeszłym tygodniu, żebyś wymienił żarówkę – mówi żona. – A pas to pan zapiął dopiero, jak podszedłem. – No co pan, tylko poprawiałem! – Misiu, przecież ty nigdy nie zapinasz pasów – wtrąca się znów żona. – Zamkniesz się, wreszcie, ty durna babo! – wybucha mąż. – Czy mąż tak zawsze na panią krzyczy? – pyta policjant. – Niee, tylko jak się upije. Dzwonię, bo chciałabym coś przeżyć “Gospodarstwo agroturystyczne, rodzinna atmosfera i inne atrakcje” – Chciałabym oderwać się od życia w mieście, więc najbardziej interesują mnie te inne atrakcje. – Organizujemy wycieczki do Malborka, zwiedzanie zamku, poza tym można u nas wypożyczyć motor – dla syna, gdyby chciał pojeździć. Sklep całodobowy (pani rozumie, che, che) jest w pobliżu, parking strzeżony, pokoje z łazienkami, droga do lasu asfaltowa. Cena 85 zł od osoby. Kuchnia polska lub wegetariańska. Kościół oddalony o trzy kilometry. Zapraszam z pieskiem. – A nie ma pan czegoś tańszego i takiego, no, wie pan, bliższego natury? I jeszcze jedno – pan nie ma psa? Bo mój innych nie lubi. A ja myślałam, że na wsi to wszyscy mają psy. – Proszę pani, trzy lata prowadzę to gospodarstwo i już siły nie mam do tych z miasta. Najpierw chcieli, żeby było jak na wsi, potem się okazało, że błoto, to drogę wyasfaltowałem, potem się pies nie podobał – oddałem siostrze, potem, że facet w nocy siedzi w oknie, bo się o samochód boi, dzieci chcą wideo, teściowa musi do kościoła, szwagier po pół litra. No to wszystko przystosowałem. – To ja chyba zrezygnuję.