Przełom w nanomedycynie
Mikrocząsteczki są coraz skuteczniejsze w niszczeniu nowotworów Wiek XXI stanie się wiekiem nanomedycyny. Nanoonkologia wykorzeni wiele rodzajów nowotworów i przedłuży ludzkie życie do 120 lat. Takie optymistyczne scenariusze głoszą coraz częściej poważni naukowcy. „Do tej pory słyszeliśmy wiele głosów zachwytu na temat nanomedycyny, ale wizje przełomu się nie spełniły. Teraz jednak naprawdę coś się dzieje. Koncerny farmaceutyczne nabrały zaufania do tej metody. W nadchodzących latach coraz więcej lekarstw z wykorzystaniem nanocząsteczek znajdzie się w fazie testów klinicznych. To niezwykle ekscytujące”, cieszy się prof. Dan Peer prowadzący badania nad nanotechnologią w laboratorium uniwersytetu w Tel Awiwie. Już w maju 2008 r., podczas konferencji Organizacji Europejskich Instytutów Onkologii (OECI) w Genewie, Umberto Veronesi, wybitny specjalista na polu walki z nowotworami, zapowiedział, że nanotechnologia doprowadzi do rewolucji we wszystkich dziedzinach onkologii – od badań podstawowych i wczesnego rozpoznania, po spersonalizowaną terapię. Obecnie w różnych światowych ośrodkach badawczych testowanych jest aż 117 różnych lekarstw przeciw rakowi zawierających nanocząsteczki. Eksperci przewidują, że nanomedycyna okaże się również znakomitą metodą leczenia zapaleń, udarów mózgu, chorób serca oraz innych dolegliwości, jak również spowoduje burzliwy postęp diagnostyki. Nanos znaczy po grecku karzełek. Nanocząsteczki składają się z niewielu atomów lub molekuł. Mają zazwyczaj średnicę poniżej 100 nanometrów. Jeden nanometr to jedna milionowa milimetra, jedna miliardowa metra. W stosunku do swej objętości mają ogromną powierzchnię, co sprawia, że bardzo łatwo wchodzą w reakcje. Bez trudu przenikają też przez błony komórkowe. Lekarstwa z nanocząsteczkami to broń inteligentna i precyzyjna. Dostają się do komórek nowotworowych i właśnie w nich, i tylko w nich, uwalniają substancję czynną. Tradycyjna chemioterapia przypomina bombardowanie dywanowe. Uderza zarówno w chore, jak i w zdrowe tkanki. Powoduje więc bardzo poważne skutki uboczne, niekiedy niemal tak groźne, jak sama choroba. Szwajcarski koncern Roche opracował lekarstwo z nanocząsteczkami, pierwsze do tej pory połączenie medykamentu z przeciwciałem. Nazywa się kadcyla. W lutym br. amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) dopuściła ten lek do terapii. Kadcyla stosowana jest w leczeniu pacjentów z tzw. HER2-dodatnim rakiem piersi, którzy wcześniej byli poddani terapii łączącej herceptynę i taksany (w tej chorobie komórki nowotworowe robią zbyt wiele kopii genu HER2). Ten preparat to broń ostatniej szansy w zaawansowanej fazie choroby, kiedy nie ma już wielkich nadziei. W testach klinicznych kadcyla przedłużyła życie pacjentek średnio o pół roku. Powstała z łoża śmierci Pierwsze rezultaty terapeutyczne po rejestracji leku przez FDA okazały się wprost niezwykłe. Celeste Mills walczyła z rakiem piersi przez 14 lat. Pojawiły się przerzuty. Herceptyna przestała w końcu działać. Nowotwór rozprzestrzenił się w całym organizmie. „Nie mogłam oddychać nawet wtedy, gdy leżałam na plecach. Uzgodniłam z moim lekarzem, że przeniosę się do hospicjum, aby tam umrzeć”, relacjonowała chora. Ale lekarz, John Glaspy z University of California w Los Angeles, postanowił wypróbować nowe lekarstwo, które FDA zarejestrowała zaledwie trzy dni wcześniej. Zadzwonił do producenta. Firma Roche szybko dostarczyła specyfik. Celeste Mills była pierwszą osobą leczoną kadcylą w normalnej terapii. „Czuję się teraz znakomicie. Nie wiem, jak długo to potrwa, ale to najwspanialsze uczucie w moim życiu. Mam jeszcze tyle rzeczy do zrobienia”, cieszy się kobieta. Zamiast do hospicjum pani Mills wybiera się na wakacje na Hawaje. W mediach pojawiły się tytuły: „Nowy lek podniósł kobietę z łoża śmierci”. Dr Glaspy wyjaśnia, że kadcyla przenosi bardzo potężny chemioterapeutyk do komórek rakowych, ale zdrowe tkanki zostają oszczędzone. Nie wiadomo, czy pacjentka została wyleczona, czy poprawa stanu zdrowia jest trwała. Ale Celeste Mills cieszy się z każdego dnia bez dotkliwego bólu i trudności z oddychaniem. Jednym z pionierów nanomedycyny jest amerykańska firma BIND Biosciences z Cambridge (stan Massachusetts). Do transportu substancji czynnej stworzyła nanofrachtowce czy też nanotaksówki o średnicy zaledwie 50 nanometrów. Substancja czynna to sprawdzony lek przeciwnowotworowy docetaksel zapobiegający podziałom komórkowym. Specjaliści z Cambridge współpracujący z renomowanym Massachusetts Institute of Technology chcieli stworzyć taki lek, który dociera tylko do chorych tkanek, ponadto nie jest atakowany przez układ odpornościowy organizmu.