Przeszczepy to życie

Przeszczepy to życie

prof. dr hab. med. Marek Krawczyk fot. Archiwum prywatne

Na obecnym etapie wiedzy medycznej nie można robić przeszczepów tylko od dawców żywych Prof. Marek Krawczyk – transplantolog, rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego Porozmawiajmy o życiu i śmierci. – Ależ wybrała pani temat. Chodzi mi o definicję: czym jest śmierć? – A dla pani? Nie wiem, kiedyś mówiło się o braku oddechu i akcji serca, teraz o śmierci pnia mózgu czy też mózgu. Dr Jacek Norkowski, dominikanin i lekarz, twierdzi, że śmierć mózgu to tylko rodzaj śpiączki połączonej z brakiem odruchów, w tym oddychania. Pytam, bo Ewa Błaszczyk apeluje, aby ratować ludzi w śpiączce, gdyż połowa z nich zachowuje świadomość, tylko nie może tego zakomunikować. – Jedno z drugim niewiele ma wspólnego. Cenię panią Ewę Błaszczyk i to, co robi. A rozważania wokół śmierci mózgu są prowadzone od wielu lat. Wiadomo, czym jest śmierć – wszyscy jej doświadczamy, także zwierzęta i rośliny. Co pan myśli o tym, że ta definicja śmierci mózgu jest jednak podważana jako nasz koniec. – Dla mnie jest ona obowiązująca. Problem świadomości No dobrze, to przejdźmy do innego tematu. Czy na obecnym etapie wiedzy medycznej można by robić tylko przeszczepy od dawców żywych? – Nie jest to możliwe, bo nie da się przeszczepić serca od dawcy żywego. Można przeszczepić fragment trzustki, nerki, jedno płuco, także fragment wątroby. Tylko serca nie można. Bo ono się nie zregeneruje. – Serce jest tak zbudowane, że może sprawnie funkcjonować jedynie jako cały narząd. Natomiast wątroba się regeneruje, jest złożona z ośmiu segmentów, które są autonomiczne – mają taki sam dopływ krwi tętniczej, wrotnej, odpływ krwi żylnej oraz wydzielanie żółci. Jeżeli więc podzielić ten narząd na osiem segmentów, to każdy jego fragment ma te same funkcje, można więc przeszczepić dwa segmenty albo nawet jeden – będzie działał jak cała wątroba. W przypadku serca nie da się wziąć jednego przedsionka dla biorcy, a dawcy zostawić drugi; przynajmniej do tej pory to było niemożliwe. Dlaczego w innych krajach – na Zachodzie Europy, w Stanach Zjednoczonych – przeszczepień od żywych dawców jest więcej niż u nas? – Z tym jest różnie. Jeśli spojrzymy procentowo na przeszczepianie nerek, to ma pani rację. W Skandynawii ponad 50% transplantacji nerek jest od dawcy żywego, u nas – 5-6%. Sam nie rozumiem, dlaczego sytuacja tak wygląda w Polsce. Przecież co roku koledzy z Instytutu Transplantologii organizują konferencje, na których mówi się o żywych dawcach nerek, a mimo wszystko nie mogą przekonać do tego ludzi. Bo gdzie są potencjalni biorcy nerki? W stacjach dializ. Tam lekarze nie zawsze potrafią przekazać pacjentom, że jest możliwość przeszczepienia nerki np. od kogoś z rodziny zamiast kontynuowania dializoterapii. Poza tym, na co zwrócił uwagę prof. Wojciech Rowiński, finansowanie dializoterapii jest na tyle korzystne, że stacje dializ niechętnie pozbywają się takiego pacjenta. Kiedy ktoś ma przeszczepioną nerkę, nie musi już korzystać ze stacji dializ i wtedy jej przychód jest mniejszy. Coś takiego może mieć znaczenie? – Pewnie, że to niezrozumiałe. Ale jedynie tym można wytłumaczyć różnicę między Skandynawią a naszym krajem w przeszczepieniach od dawców żywych. Pan jest specjalistą od wątroby. Ile procent przeszczepów tego narządu pochodzi od dawców żywych? – W Polsce 8-9%. To też niewiele. – Ale jeśli chodzi o dzieci, w naszym kraju na listach oczekujących na przeszczepienie wątroby nie ma prawie w ogóle przypadków śmiertelnych. Na świecie przeżycia jednoroczne po przeszczepieniu wątroby wynoszą 90%, u nas nawet o 1-2% więcej, czyli jest jeszcze lepiej. Prof. Piotr Kaliciński robi wszystko, by ratować chore dzieci. W innych krajach przeprowadza się więcej przeszczepień wątroby od dawców żywych, szczególnie w przypadku biorców dorosłych. Czym się różni przeszczep fragmentu wątroby od dawcy żywego u dzieci i dorosłych? – To zupełnie inna operacja, trudniejsza, ale też umiemy ją wykonać. Biorcy dorosłemu trzeba po prostu przeszczepić większą część wątroby. A to się wiąże z tym, że i od dawcy należy pobrać większy fragment, rośnie więc niebezpieczeństwo. W przypadku dzieci zagrożenie zdrowia i życia dawców jest mniejsze. Jeżeli chore dziecko waży 20 kg, to aby efekt był dobry, należy mu przeszczepić 200-250 g wątroby, równoważnik 1%

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2016, 44/2016

Kategorie: Zdrowie