„Psuje” III RP

„Psuje” III RP

Zanosi się na przesilenie wiosenne. Są ku temu powody. Tkwiące przede wszystkim w fatalnej kondycji gospodarki i wysokim bezrobociu. Alarmujące liczby podawane przez GUS przekładają się na frustrację wszystkich bez mała środowisk społecznych i grup zawodowych. Niezadowoleni z obecnej sytuacji są zarówno rządzeni, jak i rządzący. Ci ostatni także dlatego, że widzą, jak umiejętnie są rozgrywani przez opozycję, która pozbierała się już po klęsce wyborczej i punktuje rząd na każdym polu i we wszystkich sprawach, które wymagają niepopularnych decyzji. A to, że praprzyczyną dziś podejmowanych decyzji jest spuścizna po paroletnich rządach AWS, nikogo już nie obchodzi. I trudno się dziwić. Takie są konsekwencje nierozliczenia ludzi odpowiedzialnych za doprowadzenie kraju do głębokiego kryzysu. Tarapaty, w jakich się znaleźliśmy, są wynikiem nie tyle fatalnego zbiegu okoliczności, ile niekompetencji i zwyczajnego złodziejstwa. Gdyby przynajmniej część z ówczesnych władców Polski, a obecnych złotoustych opozycjonistów i doradców (choćby z ekipy prezydenta Łodzi, Kropiwnickiego) przesiadywała teraz na ławach sądowych, a nie ławach sejmowych czy fotelach w spółkach skarbu państwa, to większa byłaby skłonność do wyrzeczeń u tych, którzy zawsze płacą najwyższą cenę za błędy na górze. Klimat sprzyjający aferze Rywina ma swój historyczny rodowód. Sięgający początku lat 90. Warto byłoby wrócić do tego momentu, kiedy zaczęły pękać hamulce moralne. Kiedy przyzwoitość zaczęła się stawać balastem. Kim byli ludzie, którzy nadawali ton w żywiołowo prywatyzującej się gospodarce, idole tandetnych mediów opanowanych przez koncerny niemieckie? Gdzie są „pampersi”, którzy na skróty dochodzili do takich majątków, na które bogaty Zachód musi pracować przez całe pokolenia. Jaką spuściznę po sobie zostawili? Na jakie miano zapracowali? „Psuje” III RP mówią teraz, że ta Rzeczpospolita się nie udała, że trzeba zacząć budować IV RP. Oczywiście, z nimi w roli głównej. Wykorzystują każdą okazję, żeby po raz kolejny znaleźć się w strukturach władzy. Jakże biedny jest kraj, który ma wybór między szamoczącą się koalicją, radykałami z Samoobrony i LPR a przebierańcami z PiS. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 10/2003, 2003

Kategorie: Felietony, Jerzy Domański