W niewielkim Braniewie na tle wież bazyliki mniejszej dostrzegam nagle na niebie wielki klucz ptaków odlatujących na południe, jak znak od Boga. Ten widok zostanie mi na zawsze w pamięci. Wyczytałem, dlaczego ptaki, gdy mają pokonać wielkie dystanse, lecą w kluczach. Pierwszy tworzy korytarz powietrzny, który ułatwia lot następnym, szybciej się męczy, więc jest co jakiś czas zastępowany przez inne. Identycznie zachowują się kolarze w grupie. Wszystkie zwierzęta są naszymi bliskimi krewnymi, co tylko czasami chcemy dostrzec. A mój sześciolatek Franio pyta, przekręcając słowo: „A czemu najpierw były dinozrały, a dopiero potem Bóg wyczarował człowieka?”. • Naiwni czekali na wystąpienie Dudy z jego poprawkami ustaw, jakby stąd miało przyjść jakieś wybawienie. A okazało się, że tylko Ziobro nadepnął na odcisk Dudzie, stąd cała wrzawa. Czy tylko dlatego? Czasami mam wrażenie, że Duda na własne życzenie wlazł do przerębli i teraz się w niej szamoce. Wygląda na to, że na razie nadal będzie Dudą, a nie prezydentem Dudą. Trudno jednak wykluczyć, że na tej odrobinie samodzielności, którą teraz wyskrobał, coś kiedyś wyrośnie i będą wetowane najdrastyczniejsze pomysły prezesa. Nie jestem prawnikiem – chociaż mam syna prawnika, nie wrodził się we mnie – nie mam zupełnie głowy do prawa i przyznam się, że nie wszystko z tego konstytucyjnego galimatiasu rozumiem. To źle świadczy o mojej inteligencji, ale boję się, że 99% naszych obywateli rozumie z tego mało lub nic. Ja przynajmniej wiem, że to gardłowa sprawa, by zachowany został trójpodział władzy. A jednak dzięki temu, co się dzieje, wszyscy odbieramy lekcję prawa i dowiadujemy się, czym jest konstytucja. • Wkrótce będziemy płacić na publiczne media, czyli na tuby propagandowe PiS. Już zapłaciliśmy za billboardy tej partii. Ile jeszcze upokorzeń nas czeka? To jakby płacić za truciznę, która nas niszczy, sącząc kłamstwa. Ale to wszystko pół biedy – czeka nas orbanizacja mediów. Pani premier już raczyła zasugerować, że głęboki podział polityczny w Polsce jest ich winą. Można dopowiedzieć: jak wszystkie będą rządowe, to Polacy się zjednoczą, a jak nie będą chcieli, to się ich do tego zmusi. PiS jest jak rak z przerzutami. Ale pacjent na pewno nie umrze. • Dwa dni w Elblągu. Festiwal poetycki, w jego ramach mam wieczór autorski. A tak to królują młodzi, jak zawsze tworzą grupy poetyckie, kitłaszą się we własnym sosie, czytają na głos swoje wiersze, bardziej chyba skupieni na sobie, niż kiedykolwiek byli poeci, bo czasy są narcystyczne. Znamienne, że tylu ludzi nadal pisze wiersze, a nakład tomiku tysiąc egzemplarzy uchodzi za zbyt duży, by go sprzedać. W Elblągu ładnie, niedawno dokonana została rekonstrukcja starego miasta zrównanego z ziemią przez wojnę. Najbardziej udany przykład to jednak warszawska Starówka. W latach 70. i 80. zrobiono w różnych miastach wariacje na temat zburzonych starych fragmentów zabudowy, ale to były bardzo złe lata dla architektury, więc robiono to fatalnie. W Głogowie „starówka” to katastrofa. Teraz robi się to lepiej. A przeplatanie replik starych budynków nowymi, które nawiązują do dawnej architektury, przynosi dobre efekty. Mieszkałem w hotelu właśnie na tej „starej wyspie” i doprawdy czułem cały czas, jak jest ładnie. Estetyczne otoczenie więcej znaczy dla naszego samopoczucia, niż nam się zdaje. Ludzie nawet bez rozbudowanego zmysłu estetycznego odruchowo ciągną do takich miejsc, gdzie ograniczony jest ruch samochodowy, są kawiarnie, restauracje, małe zakłady usługowe. Harmonia i przytulność to ważne cechy dobrej architektury, zagubione, od czasu gdy wymyślono, że dom jest maszyną do mieszkania. • Bardzo ciekawy wywiad z Romanem Giertychem dla „Gazety Wyborczej”. Metamorfoza Giertycha mnie przekonuje, nie tylko dlatego, że jego poglądy zbliżyły się do moich. Nie wypiera się dawnych błędów. Jego znajomość Kaczyńskiego i mechanizmów władzy powoduje, że jest świetnym komentatorem politycznym. Bardzo ciekawie mówi o swoich kontaktach z prezesem, gdy sam był w pisowskim rządzie. O jego obsesji władzy. Zgadzam się z Giertychem, gdy mówi, że „Kaczyński się przejedzie, bo nie ma jednego przykładu, w którym ktoś byłby w stanie zdobyć władzę dyktatorską bez zdolności do zabijania. Nie ma w PiS ludzi, którzy byliby gotowi zabijać na polecenie Kaczyńskiego”. Dodam, że sam Kaczyński moim zdaniem nie potrafiłby wydać takiego