Puszcza jak Wawel

Puszcza jak Wawel

PHOTO: ADAM LAWNIK / EAST NEWS; BIALOWIESKI PARK NARODOWY Grzyby w rezerwacie scislym.

W sporze o wycinkę w Puszczy Białowieskiej szala przechyla się na stronę leśników Puszcza Białowieska jest perłą w koronie województwa podlaskiego. To marka promująca region. W swojej długiej historii miała różnych władców, którzy z różnym skutkiem o nią dbali. Ot, taki ogromny las, w którym żyją żubry i nie mniej od nich ostatnio sławny owad, kornik drukarz. Właśnie ten chrząszcz powoduje niebywałe spustoszenia, atakując drzewostan z przewagą świerka. Leśnicy alarmują, że mają do czynienia z klęską. Tylko w 2015 r. w puszczańskich nadleśnictwach – Białowieża, Browsk i Hajnówka – zinwentaryzowano ponad 200 tys. sztuk zasiedlonych przez korniki świerków o masie ok. 300 tys. m sześc. drewna. Całkowity rozpad drzewostanów z udziałem świerka nastąpił na ponad 4 tys. ha. Na tym obszarze, jak mówią leśnicy, nie ma i przez wiele lat nie będzie tętniącego życiem lasu. Dlatego przygotowali aneks do Planu urządzenia lasu na lata 2012-2021, który określa m.in. etat, czyli całkowitą masę drewna, jaką można pozyskać w drzewostanach bez szkody dla ich trwałości. Wszystko to dzieje się na terenie jedynego w Polsce obiektu przyrodniczego wpisanego przez UNESCO na Listę światowego dziedzictwa. To ostatni las pierwotny na Niżu Europejskim. Żadne więc ruchy Lasów Państwowych związane z wycinką w puszczy nie ujdą uwagi organizacji pozarządowych i ekologów, którzy jednym głosem mówią: Puszcza Białowieska istnieje od kilkuset lat i najlepiej miała się wówczas, gdy człowiek w żaden sposób w nią nie ingerował. Racje ekologów Lasy Państwowe w Nadleśnictwie Białowieża chcą usuwać pięć razy więcej drewna niż obecnie. Teraz w planach na lata 2012-2020 limit wynosi 63,4 tys. m sześc. W proponowanym aneksie do Planu urządzenia lasu zapisano 317,8 tys. m sześc. – To skandal i pogwałcenie międzynarodowych konwencji – oburzają się Fundacja Greenmind, Greenpeace Polska, WWF Polska, Komitet Ochrony Przyrody Polskiej Akademii Nauk. Do chóru niezadowolonych z decyzji Lasów Państwowych dołączają autorytety naukowe. Na razie piszą listy, ale nikt nie wyklucza, że może się powtórzyć scenariusz z zimy 2007 r., kiedy to ekolodzy wstrzymali budowę obwodnicy augustowskiej nad rzeką Rospudą. Adam Wajrak na łamach „Gazety Wyborczej” alarmuje: „Puszcza Białowieska dzięki zrządzeniu historii i zapobiegliwości polskich królów (a także rosyjskich carów) przetrwała. Czesław Miłosz porównał ją do Wawelu, mówiąc, że tak jak krakowski zabytek mówi o czasach naszej wielkości, tak ona powinna nam opowiadać historię prawdziwych lasów”. Fundacja Greenmind wspomina o naruszeniu integralności obszaru Natura 2000, zagrożeniu dla właściwego stanu ochrony gatunków, złamaniu reżimów ochronnych uzgodnionych z UNESCO i niemożliwości opanowania ataku kornika. Wskazuje, że „brak jest dowodów naukowych, iż wycinka zainfekowanych drzew w ramach tzw. cięć sanitarnych w połączeniu z innymi metodami z zakresu hodowli lasu faktycznie stanowi efektywną metodę opanowania gradacji korników”. A samo wygaśnięcie gradacji nastąpi wskutek działania czynników naturalnych. Państwowa Rada Ochrony Przyrody podkreśla, że priorytetem ochrony i zarządzania zasobami puszczy powinno być zachowanie jej naturalnego charakteru. „Zamieranie świerka w niektórych drzewostanach puszczy – czytamy w ekspertyzie dr. inż. Andrzeja Kepela – jest wynikiem gradacji kornika drukarza, która jest przejawem naturalnej dynamiki populacji tego owada i prowadzi do stopniowej przebudowy składu i struktury tych drzewostanów i ich dostosowania do zmieniających się warunków klimatycznych i wodnych”. Na końcu swojego pisma dr Kepel wytyka leśnikom ignorowanie wiedzy naukowej dla potrzeb partykularnych interesów. Nie mniej krytyczne jest stanowisko Greenpeace Polska, który zauważa także zagrożenie dla właściwego stanu ochrony gatunków. Usuwanie z terenu lasu zamierających drzew, w szczególności świerków, „jest celowym i bezpośrednim niszczeniem siedlisk niezbędnych do występowania saproksylicznych chrząszczy (gatunki saproksyliczne to takie, które wymagają martwego drewna jako środowiska lub pożywienia – przyp. red.) oraz dzięcioła trójpalczastego i białogrzbietego”. Rozpaczliwy apel do białostockich leśników wystosował Komitet Ochrony Przyrody PAN. Zdaniem naukowców, proponowane rozmiary ingerencji nie znajdują uzasadnienia w Planie zadań ochronnych dla obszaru Natura 2000 Puszcza Białowieska. Prof. dr hab. Zbigniew Mirek, przewodniczący komitetu, przypomina, że usuwanie martwych i umierających drzew jest jednym z podstawowych zagrożeń dla siedlisk

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 03/2016, 2016

Kategorie: Kraj