Czy sprawcom śmiertelnych wypadków drogowych powinno grozić dożywocie?
Czy sprawcom śmiertelnych wypadków drogowych powinno grozić dożywocie? Dr hab. Monika Płatek, Instytut Prawa Karnego UW O wiele ważniejsze niż zmiana zagrożenia karą jest prowadzenie świadomej, mądrej polityki mającej na celu zmniejszanie liczby wypadków śmiertelnych. Stosunkowo niewielka ich część jest powodowana przez pijanych kierowców, natomiast większość jest wynikiem nieodpowiedzialnych zachowań na drodze. Musimy brać pod uwagę, że są to przestępstwa nieumyślne. Jeśli ktoś użyłby samochodu do świadomego zabicia człowieka, mamy wtedy do czynienia nie ze skutkiem śmiertelnym wypadku drogowego, tylko z zabójstwem, za które prawo przewiduje również karę dożywocia. Władza ma skłonność do umywania rąk od problemów społecznych, sądząc, że podwyższenie zagrożenia karą cokolwiek zmieni. Tymczasem skuteczna polityka społeczna wymaga nie straszenia obywateli, ale kształtowania u nich pewnych nawyków, np. zatrzymywania się za każdym razem, gdy zbliżają się do pasów, zwracania większej uwagi na pieszych i rowerzystów. Równie ważne jest to, żeby sama władza nie wykazywała arogancji i nie łamała przepisów, również drogowych. Dr Dorota Bąk-Gajda, psycholog transportu, Uniwersytet SWPS Wypadek drogowy jest sumą wielu czynników, najczęściej jednak błędy popełnia człowiek. Sprawcy zdarzeń drogowych, w których są ofiary śmiertelne, niezwykle rzadko działają z zamiarem spowodowania wypadku i pozbawienia kogoś życia. Z mojego punktu widzenia – osoby pracującej ze sprawcami wypadków – większość bardzo żałuje swoich zachowań i chciałaby cofnąć czas. Uważam, że sprawcy wypadków powinni odpowiadać za swoje czyny i oczekiwać nieuchronnej kary. Resocjalizacja osób osadzonych zakłada poprawę zachowania, a sprawcy wypadków są podatni na reedukację z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego. Dlatego jestem zdania, że orzekana sądownie kara powinna zakładać inny wymiar czasowy niż dożywocie. Bożenna Chlabicz, prezes Fundacji Zapobieganie Wypadkom Drogowym To pytanie nie jest wcale łatwe, a odpowiedź nie może być jednoznaczna. Sprawców śmiertelnych wypadków drogowych należy karać adekwatnie do sytuacji, tak samo jak inne osoby, których działanie doprowadziło do śmierci człowieka. Sąd ma nie tylko prawo, ale i obowiązek ocenić przyczyny, motywy i inne aspekty, których skutkiem była tragedia. Dożywocie to jedna z możliwych kar, jednak nie ta kwestia stanowi sedno problemu, jakim są wypadki drogowe i ich skutki. To nie przypadek, że zależy nam na zapobieganiu tym zdarzeniom. Na miarę możliwości i środków nasza fundacja zajmuje się edukacją dla bezpieczeństwa – zarówno najmłodszych uczestników ruchu, pieszych, kierowców, jak i tych, którzy ich szkolą. Niestety, w tym zakresie jest wiele potrzeb, braków, zaniedbań. A mogłoby się wydawać, że nikt nie wątpi, że lepiej zapobiegać, niż leczyć… Marek Głowinkowski, czytelnik PRZEGLĄDU Każdy, kto proponuje dożywocie, niech sam wpierw się postawi w roli sprawcy. Nawet notoryczny pijak po 10 latach w więzieniu pokornieje. Wypadek to zdarzenie losowe, w którym występują okoliczności obciążające i łagodzące. Od tego, by je rozpatrzyć, jest sąd. Jeśli jednak brakuje okoliczności łagodzących, sąd powinien mieć prawo do zmiany kwalifikacji na usiłowanie zabójstwa, a samochód uznać za narzędzie zbrodni. Do tego nie trzeba zmieniać prawa. Chyba że pan (z tych panów) Zbyszek chciałby mieć cały naród w więzieniu lub przynajmniej szantażować więzieniem. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint