Czy premier Kadyrow, nowy silny człowiek Czeczenii, dochowa wierności Moskwie? Nic nie zakłóca na razie miesiąca miodowego władz centralnych w Moskwie i nowego premiera Czeczenii, 29-letniego Ramzana Kadyrowa, który stojąc na czele własnych, oddanych mu bez reszty oddziałów, kontroluje sytuację wojskową w kraju. Robi to dużo skuteczniej niż rosyjscy generałowie. Rosjanom zaś mówi: siedźcie w koszarach, nie przeszkadzajcie, a utrzymanie spokoju i porządku zostawcie nam, Czeczenom. Rosyjskim dowódcom nie bardzo się to podoba, ale prezydent Władimir Putin otwarcie daje nowemu silnemu człowiekowi Czeczenii poparcie i wolną rękę, demonstrując swe poparcie i zaufanie. Choć porównanie jest bardzo ułomne, wygląda na to, że prezydentowi Putinowi w Czeczenii powiodło się to, czego nie udaje się osiągnąć prezydentowi Bushowi w Iraku: kontrolowanie sytuacji militarnej za pomocą miejscowych sił. Duch rebelii Na początku marca Ramzan Kadyrow, dotychczasowy wicepremier, objął w Czeczenii stanowisko szefa rządu. Sprawował je de facto od miesięcy po ciężkim wypadku samochodowym premiera Siergieja Abramowa. Wiadomo już, jaka jest decyzja Kremla: powinien zostać wybrany jesienią na prezydenta Czeczenii. Ma to nastąpić, gdy tylko osiągnie minimalny wiek, którego wymaga konstytucja: 30 lat. Putin wydaje się mistrzem i wzorem dla Ramzana Kadyrowa. Oficjalna propaganda rosyjska przypisuje mu podobne cechy przywódcze: zdecydowany, energiczny, niepozbawiony charyzmy. Ale czy 29-letni Ramzan Kadyrow będzie na dłuższą metę tylko posłusznym moskiewskim namiestnikiem w znękanym wojną domową islamskim kraju Federacji Rosyjskiej? To pytanie nurtuje Kreml, bo w Czeczenii ludzie i układy nieustannie się zmieniają, wszystko jest płynne, ale nie do zabicia jest duch rebelii: Czeczeni nigdy w historii – inaczej niż ich sąsiedzi, Ingusze – nie chcieli dobrowolnie przyłączyć się do Rosji. Zabity w zamachu prezydent Czeczenii, ojciec Ramzana, Achmad Kadyrow, umiarkowany muzułmański mufti, podczas pierwszej wojny czeczeńskiej walczył przeciwko Rosjanom. Dopiero podczas drugiej, która rozpoczęła się w 1999 r., chcąc przeciwstawić się ofensywie wahabitów – skrajnych zwolenników zaprowadzenia w kraju islamskiej ortodoksji, szarijatu – przeszedł na stronę wojsk Federacji. Dla Moskwy nie było jednak lepszego kandydata niż Ramzan . Jego ojciec został wybrany w 2003 r. na prezydenta 80% głosów, ponieważ Moskwa nie dopuściła do udziału w wyborach trzech głównych kontrkandydatów. Syn dowodził czeczeńskimi siłami bezpieczeństwa, ale powstańcy go przechytrzyli. Na odbudowanym ze zniszczeń wojennych stadionie Dynama w Groznym, w czasie obchodów Dnia Zwycięstwa 9 maja 2004 r., ojciec obecnego premiera wyleciał w powietrze wraz z kilkoma innymi dygnitarzami. W trybunę honorową wmurowana była aktywowana elektronicznie mina przeciwpiechotna. Atuty Kadyrowa W grze o utrzymanie władzy Ramzan ma bardzo silne karty. Po ojcu odziedziczył własną siłę zbrojną, którą rozbudował. „Komando Kadyrowa”, zwane również przez miejscowych Kadyrowskim Specnazem, liczy ok. 4 tys. świetnie uzbrojonych, doświadczonych żołnierzy, którzy budzą w Czeczenii powszechny strach i w znacznej mierze kontrolują sytuację. Organizacje obrony praw człowieka oskarżają członków komanda o to, że obok skutecznego tępienia pozostałości partyzantki mają na koncie porwania, napady i wymuszenia. „Wojna, to wojna, nie mogę wykluczyć, że dochodzi do naruszania dyscypliny”, odpowiada Kadyrow. Władimir Putin spotkał się z promoskiewskim watażką trzy miesiące po śmierci prezydenta Achmada Kadyrowa. Do spotkania doszło w Soczi. Prezydent Rosji wyrażał zadowolenie z rozwoju sytuacji w Czeczenii. „Wiele z tego, co przewidział Achmad Kadyrow, już się ziściło. Obecny tutaj syn Achmada w znacznej mierze przejął pochodnię swego ojca”, mówił później dziennikarzom prezydent. Kilka miesięcy później Putin, mimo protestów różnych organizacji ochrony praw człowieka, uhonorował Kadyrowa najwyższymi odznaczeniami Federacji Rosyjskiej. Również gdy po pięciu córkach urodził mu się syn, Putin przysłał gratulacje. Premier, który deklaruje się jako pobożny muzułmanin, ma jedną żonę. Na razie. „Jeśli mi się trafi ładna Rosjanka, to może się z nią ożenię”, zadeklarował niedawno w wywiadzie dla dziennika „Komsomolskaja Prawda”. Kadyrow zapowiada, że w trosce o dobro kobiet, których w Czeczenii jest po wojnie o prawie 10% więcej niż mężczyzn, poprosi każdego dobrze sytuowanego Czeczena, aby poślubił trzy lub cztery żony, żeby kobiety „nie chodziły na boki”. Na tyle pozwala
Tagi:
Mirosław Ikonowicz