Jak wysoko można odlecieć tuż po wygranych wyborach? Dariusz Sobków, były zastępca ambasadora RP przy Unii Europejskiej, zapomniał, że to już listopad, i pofrunął jak skowronek. I co zobaczył, zanim mu piórka zamarzły? Zobaczył, że Polska jest tygrysem. Niestety, celowo usypianym. Tak było. Do wyborów. Bo teraz tygrys się obudził. I wykorzysta szansę, jaką dla całego regionu Europy Środkowej i Wschodniej, a szczególnie dla Grupy Wyszehradzkiej, jest zmiana prezydenta i rządu w Polsce. Teraz wreszcie będzie dobrze. Zwłaszcza naszym sąsiadom, czyli Czechom, Słowakom i Węgrom. Dlaczego? To proste. Bo dotąd bezskutecznie „czekali na polskie przywództwo” (cytat z „Naszego Dziennika”). Sobków wie nawet, jak ich szybko uszczęśliwić. Trzeba w każdej z czterech stolic powołać stałe sekretariaty polityczne i dyplomatyczne oraz wspólny bank. I wtedy się pokaże się tej UE, gdzie raki zimują. Zrobi to osobiście oberkoordynator wszystkich stałych sekretariatów… Dariusz Sobków. Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint