Czy automatyczne superlalki podbiją przemysł pornograficzny? Najpóźniej za 50 lat maszyny przewyższą człowieka inteligencją. Będą z niezmiennym, elektronicznym zapałem sprzątać, służyć w wojsku, pracować w szpitalach, a nawet grać w piłkę nożną. Zdaniem niektórych publicystów, roboty zdobędą nawet panowanie na Ziemi i znajdą sobie niewyczerpalne źródło pokarmu ludzkie mięso… Prace nad sztuczną inteligencją, prowadzone w wielu laboratoriach świata, pochłonęły już setki milionów dolarów, ale znaczący postęp może zostać osiągnięty najwcześniej za dziesięć lat. Na razie działające automaty niewiele potrafią. Co roku naukowcy z 30 krajów sprawdzają postępy swych elektronicznych podopiecznych na mistrzostwach świata robotów w piłce nożnej – Robocup. Stalowi futboliści dają jednak żałosny spektakl. Przez 80% czasu piłka leży na boisku, bo gracze nie potrafią jej znaleźć. Automatyczni napastnicy kręcą się w kółko lub szarżują na własną bramkę. Bramkarze stoją nieruchomo. Bernhard Nebel, specjalista od sztucznej inteligencji i trener aktualnego mistrza świata robotów, drużyny Combo z uniwersytetu w Fryburgu, przyznaje bezradnie: „Nigdy nie przypuszczałem, że maszyna będzie miała takie trudności z odróżnieniem czerwonej piłki od zielonego tła”. Przez długi czas naukowcy usiłowali stworzyć sztuczną inteligencję, karmiąc elektroniczne mózgi wciąż nowymi informacjami, np.: szklankę wody należy trzymać prosto, zaś ludzie nie ruszają się, gdy są martwi. W ten sposób przetransferowano do cybernetycznej pamięci gigantyczne ilości danych, ale sztuczna mądrość nie chciała się narodzić. Wtedy eksperci spróbowali innej metody wyposażyli automatyczne „dzieci” tylko w program zachowania się, przewidujący poszukiwanie bodźców, wzbudzanie zainteresowania i przyciąganie uwagi innych ludzi. Dzięki tej metodzie powstał Kismet, najsłynniejszy ze współczesnych robotów. Został skonstruowany w laboratorium Massachusetts Institute of Technology pod Bostonem, ma dziecięcą twarz i błyszczące oczy, gaworzy radośnie i wykrzywia się w szczęśliwym grymasie. Potrafi odróżnić przyjazny głos od ostrych wymówek. Kiedy słyszy gniewne słowa nagany, ucieka. Wszyscy traktują automatycznego kobolda jak dziecko i próbują go wychować. Czy dzięki tej metodzie w komputerowym mózgu maszyny narodzi się świadomość? Należy w to wątpić. „Umysł” automatycznego brzdąca jest pusty. Kismet potrafi tylko opracowywać symbole, które uzyskuje z danych dostarczonych przez kamery i rejestratory dźwięków. Nie zbiera jednak informacji ze środowiska i nie reaguje na nie, aby przeżyć. Jego funkcjonowanie zależy wyłącznie od tego, czy konstruktor wyciągnie wtyczkę z gniazdka. Do tej pory żaden naukowiec nie odpowiedział na pytanie, jaki kształt byłby optymalny dla maszyny. Automaty powinny przejść własną ewolucję. Rolf Pfeifer z laboratorium w Zurychu wraz z kolegami stworzył w komputerze wirtualny świat, w którym obowiązują prawa fizyki. Istnieją w nim dwunożne automaty, których generacje bardzo szybko się zmieniają. Przeżywają tylko poruszające się lub widzące najsprawniej. Mimo wysiłków, nie jest pewne, czy uda się kiedykolwiek „wyhodować” sztuczną inteligencję chociażby na poziomie owada. Niewykluczone, że automaty znajdą powszechne zastosowanie w przemyśle pornograficznym. Kalifornijska firma Abbys Creations wypuściła na rynek tzw. seksualne superlalki – wykonane z silikonu umieszczonego na stalowym szkielecie. Klient może wybrać z całego katalogu kolorów skóry i kształtów poszczególnych części ciała. Następna generacja ma zostać wyposażona w poruszające stawami małe silniki i system sterowania w „mózgu”, by lale mogły same chodzić. Konstruktorzy prześcigają się w oryginalnych pomysłach. Nie ma robota „myślącego”, pojawił się natomiast „trawiący”. Po terenie Uniwersytetu Tampa na Florydzie porusza się robakopodobna maszyna, swego rodzaju pociąg wyposażony w trąbę, w którą należy wkładać pożywienie. Pokarm trafia do mechanicznego żołądka – ogniwa spalającego, pełnego bakterii trawiących z gatunku Escherichia coli. Drobnoustroje rozkładają pożywienie, zaś wydzielana w trakcie tego procesu energia ładuje akumulator. Na razie maszyna przyjmuje tylko kostki cukru, jednak udoskonalony model może będzie samodzielnie kosił i rozkładał w żołądku trawę. Złośliwi mówią, że kupno kozy wypadnie taniej. Dziennikarze natychmiast podnieśli alarm: „gastrobot” może rozpocząć proces własnej ewolucji i zasmakować w ludzkim mięsie! Automaty zdobędą władzę na planecie i zaczną hodować ludzi w charakterze zapasów do spiżarni. Szydercy uważają, że panowanie maszyn już się zaczęło. Prawdziwymi władcami Ziemi są samochody, które podstępnie
Tagi:
Krzysztof Kęciek