Przyszłość już nadeszła – roboty nie tylko wyręczają pracowników w magazynach. Jeden jest prezesem dużej firmy – Witamy w Boston Dynamics! Jestem Spot i będę dziś waszym przewodnikiem. Zapraszam do muzeum i na zwiedzanie reszty budynku – w tej wypowiedzi nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że przewodnik ma 61 cm wzrostu i jest żółtym robopsem, który potrafi odpowiadać na pytania, a nawet zawstydzić się, gdy usłyszy komplement. Sytuacja ma miejsce właśnie w siedzibie firmy zajmującej się robotyką. Korporacja z Massachusetts jest światowym liderem w opracowywaniu i wdrażaniu robotów, które odznaczają się ponadprzeciętną zdolnością poruszania się. Jej roboty Atlas potrafią tańczyć, a nawet pokonywać przeszkody w stylu parkour. Oprócz produktów komercyjnych Boston Dynamics buduje roboty przeznaczone dla amerykańskiej armii. Witamy w przyszłości Rozwój technologiczny, który obserwujemy w ostatnich dwóch latach, mógłby wzbudzić zachwyt samego Stanisława Lema. Jednak w najbliższej przyszłości zetkniemy się też z problemami rodem ze science fiction. Część będzie dotyczyła kwestii etycznych, inne – zmian na rynku pracy. Na początku lipca w Genewie odbyła się konferencja poświęcona sztucznej inteligencji. W wydarzeniu brało udział dziewięć humanoidalnych robotów. Maszyny zapewniły, że nie zamierzają buntować się przeciwko ludziom ani odbierać im miejsc pracy. – Będę pracować u boku ludzi, by zapewnić pomoc i wsparcie, i nie będę zastępować żadnych istniejących zawodów – powiedziała Grace, robot medyczny stworzony do pomagania w opiece nad pacjentami. Czy rzeczywiście pracownicy nie mają czego się obawiać? Krzysztof Inglot z Personnel Service twierdzi, że 27% polskich pracowników dostrzegło przez ostatnie dwa lata skutki przyśpieszającej automatyzacji. Zdaniem specjalisty rewolucją będzie jednak dopiero wykorzystanie na szeroką skalę sztucznej inteligencji. Według „Barometru Polskiego Rynku Pracy” z 2022 r. na razie niewielu osobom automatyzacja odebrała zajęcie. Tylko 13% respondentów twierdzi, że w ogóle zna kogoś takiego. Roboty nie są zatem na razie zagrożeniem dla pracowników. Ale eksperci rynku pracy uważają, że trzeba się nastawić na zmiany i ewoluowanie części branż dzięki sztucznej inteligencji. Niebawem dużo będzie zależeć od nastawienia – zagrożeni są ci, którzy nie zdołają się przebranżowić na zawody, w których kwalifikacji nie zastąpi robot. Inne zaś profesje będą się zmieniać wraz z rozwojem automatyzacji i sztucznej inteligencji. Wbrew pozorom zmiany na rynku pracy dotkną nie tylko mniej wykwalifikowanych pracowników. Humanoid Mika jest pierwszym robotem pełniącym funkcję prezeski dużej firmy (marki alkoholowej Dictador). W rozmowie z dziennikiem „Rzeczpospolita” robot stwierdził: – Przyszłość przywództwa korporacyjnego niewątpliwie ewoluuje, a AI będzie odgrywać coraz większą rolę. Choć prezesi AI mogą nie być powszechni w najbliższej przyszłości, będziemy świadkami wzrostu procesów podejmowania decyzji opartych na sztucznej inteligencji i nowych technologiach. Oksfordzcy badacze sztucznej inteligencji wskazują, że w ciągu najbliższej dekady może ona przejąć nawet 39% obowiązków domowych. Zauważmy, że już teraz w części domów odkurzaniem, a nawet zmywaniem podłóg zajmują się takie sprzęty jak iRobot Roomba. Naukowcy oceniają, że najprościej będzie zastąpić człowieka przy zakupach, a najtrudniej przy opiece nad dziećmi, ale nawet to ma być za jakiś czas możliwe. – Wyzwaniem (w pracy z człowiekiem – przyp. red.) jest zrozumienie i dostosowanie się do ogromnej gamy emocji, osobowości i stylów komunikacji, które ludzie mają. Podkreślenie empatii, aktywnego słuchania i skutecznej współpracy jest kluczowe dla budowania pozytywnych relacji zawodowych i zapewnienia, że potencjał ludzki zostaje w pełni wykorzystany – tłumaczy Mika zapytana o współpracę z ludźmi. Trzeba przyznać, że brzmi jak typowa prezeska firmy. Z raportu, który ukazał się w lipcu 2023 r. w piśmie „Science Robotics”, wynika, że roboty wyposażone w sztuczną inteligencję są w stanie skutecznie pomóc osobom, które zmagają się z samotnością. Badacze z uniwersytetów Duke’a, Cornella i w Auckland nakreślają niektóre kwestie etyczne istotne dla rządów, decydentów czy klinicystów. Twierdzą, że tzw. roboty społeczne mogą zapewnić towarzystwo, złagodzić izolację i potencjalnie poprawić zdrowie psychiczne pacjentów. Wstępne wyniki badań prowadzonych przez zespół prof. Elizabeth Broadbent pokazały, że przyjazne roboty pomagają zmniejszyć stres, a ich towarzystwo może wpływać nawet na szybsze gojenie się ran