Marne szanse, by za półtora roku w domach dziecka nie było dzieci poniżej 10 lat Na portalu www.domydziecka.org jest mnóstwo ogłoszeń z prośbą o wsparcie. Zabiegają o nie i domy dziecka instytucjonalne, i te rodzinne, i rodziny zastępcze. Jedną z nich stworzyli sześć lat temu Beata Byczek z Chełmna i jej mąż. Nazwali ją Przystań Tęczowe Promyki – Dajemy Radość i Miłość. Pod opieką mają pięcioro dzieci, wszystkie niepełnosprawne. Troje ma upośledzenie umysłowe w stopniu lekkim, jedno – w stopniu umiarkowanym. – Nasze dzieci cierpią na FAS, FASD, padaczkę, RAD, PTSD, ADHD, zaburzenia sensoryczne, zaburzenia emocjonalne, niskorosłość, astmę i wiele innych dolegliwości – Beata Byczek wymienia choroby, które dla przeciętnego rodzica są nic niemówiącym hasłem. – Porównuję nasze dzieci do ptaków z połamanymi skrzydłami. Staramy się zaleczyć te rany, aby dzieci mogły wzbić się na wyżyny swoich możliwości, choć wiemy, że blizny pozostaną. W naszym domu pokazujemy, jak być rodziną, jak kochać, szanować się, rozmawiać ze sobą, a przede wszystkim często pokazujemy dziecku, jak być dzieckiem. Kochamy to, co robimy, a dzięki pozytywnym zmianom, jakie zachodzą w naszych dzieciach, dzięki temu, że rozwijają swoje umiejętności, pasje, talenty, wiemy, że nasza misja ma sens. Zrzutki i podarunki Czasem nieoczekiwanie dostaną paczkę. Ostatnio kurier przywiózł pudło z kosmetykami dla dzieci od pani Magdaleny z Niemiec. Beata napisała potem na portalu: „Pani Magdaleno, serdecznie dziękujemy za okazane nam serce i radość »Promyczków«. Jest pani naszym kolejnym Aniołem, który bezinteresownie okazał nam wsparcie”. Teraz liczy na to, że kolejny anioł przyśle fototapetę z kucami, o której marzy jedna z dziewczynek. To fascynacja, która narodziła się na hipoterapii. Starają się, by dzieci jak najwięcej się rehabilitowały. Poza hipoterapią uczęszczają na pływanie, zumbę, piłkę nożną. Już teraz Byczkowie myślą o wrześniu, bo wtedy troje dzieci pójdzie do pierwszej klasy. Uznali, że to jest ten moment, kiedy dzieci powinny dostać nowe meble przystosowane do potrzeb uczniów. Na Allegro wybrali niedrogie komplety i w internecie poprosili o wsparcie. Także o pomoc przy remoncie trojga drzwi do pokojów dzieci oraz zakup kosza i piłki do koszykówki, piłki do siatkówki, zestawu do speed-balla… Wiele rodzin wciąż żyje organizacją wakacji. To czas szczególny dla dzieci, ale również dla ich opiekunów. Trzeba cały rok utrzymywać rygor wydatków, by coś zaoszczędzić na letnie wyjazdy. Na wsparcie z powiatów za bardzo nie można liczyć, bo wciąż brakuje pieniędzy. Poza tym z dofinansowania można skorzystać tylko raz w roku. Wysokość świadczenia powiaty ustalają same. W Kielcach świadczenie można otrzymać za wyjazd trwający co najmniej siedem dni i jest to kwota nie wyższa niż 200 zł. W Sztumie na jedno dziecko dają od 200 do 700 zł, ale nie więcej niż całkowity koszt wypoczynku. W Turku – 50% kosztu pobytu dziecka, ale nie więcej niż 300 zł. W Zakopanem – 400 zł na jedno dziecko. W Pszczynie władze miasta są hojniejsze – można otrzymać dofinansowanie w wysokości aż 80% kosztów wypoczynku, jednak nie więcej niż 500 zł za siedmiodniowy pobyt i nie więcej niż 800 zł za pobyt dłuższy. Edyta Wiszniewska, która prowadzi Rodzinny Dom Dziecka w Łodzi, ma pod opieką ośmioro dzieci, od kilkuletnich, jak Artur i Maja, do nastolatków, jak Róża i Klaudia, oraz jednego pełnoletniego chłopca. Z pieniędzy, jakie otrzymują dzieci z powiatu, niełatwo odłożyć na wakacyjny wyjazd. Zdarza się, że jakiś anonimowy darczyńca przyśle paczkę z prezentami, jak w czerwcu, kiedy ktoś przysłał całe pudło pluszaków. Na początku lipca Ewa Wiszniewska poprosiła w internecie o zastrzyk finansowy na wakacyjny wyjazd: – Dzieci same wybrały miejsce wypoczynku i atrakcje, które chciałyby zobaczyć. W tym roku chcielibyśmy jechać na wakacje do miejscowości Raduń na Kaszubach. Wynajmiemy domek. Dzieci będą mogły łowić ryby, skakać na trampolinie, grać w piłkę, kąpać się w basenie czy bawić ze zwierzętami. Dookoła są lasy, więc jest świeże powietrze, które bardzo dobrze wpływa na dzieci chorujące na astmę oskrzelową. Dzieciaki zaplanowały wiele wycieczek, m.in. do Szymbarku, gdzie jest odwrócony domek i Kaszubski Świat Bajek, do skansenu we Wdzydzach Kiszewskich, do Muzeum Kolejnictwa