Rok 2007 w krzywym zwierciadle

Rok 2007 w krzywym zwierciadle

Czyli najbardziej zaskakujące, niewiarygodne, śmieszne, makabryczne i głupie wydarzenia w mijającym roku Kochankowie roku Brent Tyler i Chelsea Tumbleston z miasta Columbia w amerykańskim stanie Karolina Południowa, oboje w wieku 21 lat. W czerwcową noc weszli na dach czteropiętrowego budynku, aby nacieszyć się miłością. Nie przeszkadzało im, że blaszany dach miał kształt piramidy i po mżawce był śliski. Nad ranem u stóp budynku znaleziono dwa nagie ciała – ubrania zostały na dachu. Kochankowie żyli jeszcze, ale zmarli w szpitalu. W nekrologach przyjaciele oddali hołd „wesołym, młodym ludziom, zawsze gotowym się śmiać i korzystać z uroków życia”. Firma roku Francuskie przedsiębiorstwo Alibila, reklamujące się jako „generator alibi”, pomagający „potrzebującym odrobiny wolności małżonkom”. Tanie alibi, czyli jeden telefon z wezwaniem na „ważną konferencję” kosztuje około 20 euro, ale za „alibi pierwszej klasy”, z pełną dokumentacją, obejmującą np. podrobione rachunki hotelowe, trzeba zapłacić już ponad 50 euro. Pierwszym klientem okazał się we wrześniu pewien dżentelmen, który pragnął spędzić z kochanką wakacje w tropikach. Firma przysłała mu zaproszenie na wesele w imieniu fikcyjnego kuzyna. Alibila świadczy usługi małżonkom płci obojga, jednak większość klientów to oczywiście panowie. Dziennikarze roku Alexandru Cautis i Catalin Prisacaru z rumuńskiej gazety „Academia Catavencu”, którzy w grudniu postanowili sprawdzić pogłoski, że lotnisko Baneasa w Bukareszcie nie jest odpowiednio strzeżone. Reporterzy przybyli na lotnisko w kapeluszach i mundurach z napisem „Al Qaeda Airlines”. Przedostali się na pokład samolotu pasażerskiego, gdzie zostawili atrapę bomby, potem przeszli do wojskowej części lotniska i nikt ich nie zatrzymał. Ministerstwo Transportu zapowiedziało dochodzenie. Kibice roku Fani piłkarskiego klubu Lichinga FC w Mozambiku, którzy w czerwcu ukamienowali kibica gości – drużyny Ferroviario de Nampula. Nieszczęśnik zbyt głośno cieszył się ze zdobytego gola. Kluby Lichinga i Ferroviario to tradycyjni rywale i policja była w pogotowiu, ale nie zdążyła z interwencją. Rozkosznisia roku 24-letnia Brytyjka Sarah Carmen, która przeżywa 200 orgazmów dziennie. Jak poinformował w listopadzie dziennik „The Sun”, o rozkosz może przyprawić tę niezwykłą dziewczynę nawet szum suszarki do włosów czy turkot jadącego pociągu. Lekarze stwierdzili u panny Sarah syndrom nieustannego pobudzenia seksualnego. Żaden chłopak nie może długo z nią wytrzymać. W pracy miss Carmen musi ciągle biegać do toalety, nie po to, aby zrobić siusiu. Rozkosznisia twierdzi, że jej przypadłość jest przyjemna, jednak wyznaje: „Czasami chciałabym mieć normalne życie”. Wyrok roku Wydał go w grudniu w mieście Puerto Montt chilijski sędzia Manuel Perez Chile, który skazał na recytowanie psalmów przez trzy miesiące katolickiego księdza Jose Corneja. Duchowny systematycznie parkował w niedozwolonym miejscu i nie miał pieniędzy na zapłacenie grzywny w wysokości 50 tys. peso (ok. 100 dol.). Wykonywanie kary ma kontrolować jeden z urzędników sądowych, który mieszka w pobliżu księdza. Sędzia Perez podkreśla, że wyrok wydał w hołdzie Galileuszowi, skazanemu przez trybunał inkwizycji na cotygodniowe odmawianie psalmów przez trzy lata. Łowcy wampirów roku Czyhają w serbskim mieście Pozarevac i zamierzają przebić kołkiem serce zmarłego w 2006 r. prezydenta Serbii, Slobodana Miloszevicia, oskarżanego o rozpętanie krwawych wojen bałkańskich. Pierwsza próba spełzła na niczym, gdyż łowcy nie wykopali trumny i tylko wbili kołek w ziemię. Córka prezydenta Marija poprosiła policję o ochronę grobu, ale stróże prawa do tej misji się nie kwapią. W marcu córka wynajęła więc prywatnych ochroniarzy. Czytelnik roku Ante Martić z Zagrzebia, który wypożyczył książkę z biblioteki publicznej w 1967 r. i zwrócił ją w grudniu – 40 lat później. Skorzystał przy tym z amnestii, którą biblioteka ogłosiła dla spóźnionych czytelników. Ante przyznał, że książki nie zdążył przeczytać, bo przez wszystkie te lata był bardzo zajęty. Sędzia roku Robert Restaino z miasta Niagara Falls w amerykańskim stanie Nowy Jork. Kiedy na sali sądowej rozległ się dzwonek telefonu komórkowego, rozsierdzony sędzia zażądał od winowajcy, aby się przyznał. Zapadła jednak długa cisza, a wtedy Restaino rozkazał aresztować wszystkich 46 obecnych na sali. Policjanci sprawnie poddali przerażonych delikwentów rewizji i wepchnęli ich do zatłoczonych cel. 14 pechowców, którzy nie mogli zapłacić kaucji, zostało zakutych w kajdany i wyekspediowanych do innych

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 01/2008, 2008

Kategorie: Świat