Rokita sępi od dziennikarzy

Rokita sępi od dziennikarzy

Poseł Jan Rokita słynie z ostrego języka i nadmiernej oszczędności. Potrafi kupić jedzenie w sejmowym barze i przenieść je do znajdującej się nieopodal restauracji. W ten sposób oszczędny poseł może skonsumować swojego schabowego tanio i w przyjemnej scenerii. Zdarza się nawet „sępienie na Rokitę”. Otóż do dziennikarzy zajmujących się parlamentem niekiedy przybiega asystent posła, żebrząc o papierosy dla szefa. On sam ich nie kupuje bo – jak twierdzi oficjalnie – odzwyczaja się od nałogu. A ładnie to tak molestować żurnalistów? Share this:FacebookXTwitterTelegramWhatsAppEmailPrint

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.
Aby uzyskać dostęp, należy zakupić jeden z dostępnych pakietów:
Dostęp na 1 miesiąc do archiwum Przeglądu lub Dostęp na 12 miesięcy do archiwum Przeglądu
Porównaj dostępne pakiety
Wydanie: 2004, 29/2004

Kategorie: Przebłyski